Bar... Pandora Gate?!

436 11 46
                                    


Ponownie rozpoczęłam chaos.

-ALE JAK TO KURWA W BARZE?!- Dylan krzyknął i zamachał się nożem do steków. Chryste on prędzej zabije Hailie niż Ise.

-Normalnie- wzruszyłam ramionami.

-Pamiętacie jak Tony i Dylan wzięli mnie do tego baru dla zakochanych gdzie można się było z kimś przelecieć?- zapytałam i wszyscy potaknęli.

-Tego gdzie było pełno pedofili?- zapytał Vince.

-Tak dokładnie ten.- powiedziałam.

Vince popatrzył z mordem w oczach na Dylana. Then tylko się skulił i odłożył nóż do steków.

Ponad dwa lata temu na moje 14 urodziny chłopaki postanowili mnie zabrać do baru.

Tony poszedł się przelecieć z jakąś laską o dwa lata ode mnie młodsza. Vince do dziś nie wie. Taki malutki hak na niego.

Dylan w tamtym momencie poszedł się napić z jakimś kolegą i jego dziewczyną.

A mnie zostawili na lodzie.

Przyznaję poznałam tam parę miłych lasek ale nie jeden typ w wieku przynajmniej mojego taty obmacywal mnie.

Czułam się w tamtym momencie bardzo nie komfortowo więc się upiłam. Trzy shoty tekili i dwie margarity. Nie tak dużo.

No a potem to się jakoś zdarzyło że kupiłam pokój do żeby się przelecieć z kimś i no ten...

Tak poznałam Isabelle Santan i Mattheo Grace.

Wzięłam więc i kupiłam pokoik. Powiedzieli że zaraz mi dadzą kogoś i mamy syfu aż tak wielkiego nie robić.

Nie posłuchaliśmy się taki mały spojler.

No i ja se w tym pokoju siedziałam i czekałam.

I się doczekałam.

Dwóch osób.

Jednego chłopaka, o pięknych kruczo czarnych włosach w loczkach i zielone miał oczy.

(Włącza mi się tryb Juliusza Słowackiego)

Zarostu nie miał, lecz jego szczęka miała zajebisty kształt.

Wysoki na metr dziewięćdziesiąt. A jaki strój miał! Czarny top i spodnie cargo bezowe jak ta jego cera.

No i Bella. Belle znacie i więcej nic o niej nie powiem ponieważ każdy ją zna.

Przez dobre 20 minut zapoznawaliśmy się i jakoś to wyszło że się rozebraliśmy.

Patrzyłam się na chłopaków i im powiedziałam.

-No. Kupiłam taki pokoik i tam sobie rozmawiałyśmy.- wzruszyłam ramionami.

Bella próbowała się nie zaśmiać ale wyglądała bardzo poważnie.

-No okej...- Shane wymamrotał.

Reszta kolacji minęła dosyć spokojnie.

Może oprócz momentu w którym Tony rzucił w Willa tasakiem za to że Will powiedział jak kiedyś widział że Tony się ruchal z jego najlepszą przyjaciółką.

Reszta wieczoru minęła nam miło.

Graliśmy wszyscy w gry (oprócz Willa i Vince'a i Hailie) a potem film oglądnęłyśmy. Isa wybrała więźnia labiryntu. W połowie filmu usnęła na moim kolanie a ja ją okryłam kocykiem Dylana. Dałam jej buziaka na czole i sama poszłam spać.

Vince wziął zdjęcia a już tydzień później pojechałam na kolacje do Santanow.

Yn monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz