Otworzyłem leniwie oczy i pierwsze co zobaczyłem to wpatrzonego we mnie wielkie oczy bulbasaura. W pierwszym momecie się wystraszyłem, ale gdy świadomość do mnie wróciła poklepałem maskotkę po głowie.
Wstałem i popatrzyłem na miejsce koło mnie. Zamiast Jere był tam równo ułożony, lubiony kocyk mężczyzny.
Zeszedłem na dół rozciągając mięśnie po śnie.
Słyszałem w kuchni głośno puszczoną muzykę i stukot patelni.
Weszedłem do kuchni i zobaczyłem Jere stojącego nad kuchenką.
Stał w samych spodniach dresowych, więc wtuliłem się w jego nagie plecy.
- Czy bulbasaur się przywitał?- zapytał mieszając coś na patelni.
- Zawału przez niego dostałem!- zaśmiałem się zaglądając przez ramię Jere.
- Co robisz?- pozwoliłem smakowtemu zapachowi zadomowić się w moich nozdrzach.
-Jajecznice- przemieszał skwierczące jajko- Lubisz z boczkiem? Tylko to znalazłem w twojej lodówce.
- Tak, lubię- odpowiedziałem składając szybki pocałunek na jego policzku.
- Jak się spało?- odwróciłem się, by zrobić nam świeżej kawy z ekspresu.
- Dobrze- Jere przełożył jajecznice z patelni na talerze i położył je na stole.
Ja wziąłem dwa kubki pełne aromatycznego napoju i również postawiłem je w tym samym miejscu.
- Idziemy się dziś spotkać z chłopkami?- zapytał Jere siadajac na swoim ulubionym miejscu- Chciałbym się z nimi przywitać.
- Mam ich na codzień, a ciebie nie- popatrzyłem na ekran telefonu, by zobaczyć jaki jest dzień tygonia- pozatym Jure i Jan dopiero dziś przyjechali z wakacji. Dajmy im odetnąc. Może jutro ich wszystkich odwiedzimy?
- Okej- Jere kończył swój posiłek.
Również skończyłem jeść, więc pomyłem talerze, a Jere w tym czasie wypakowywałem swoje rzeczy z walizki. Gdy skończyłem podszedłem do niego na górę.
- Po co ci obroża?- zapytałem sięgając do jego torby i wyciągając z niej dość, małą czarną akcesorie.
Mężczyzna patrzył na mnie przez chwilę głupim wzrokiem.
- Ja się w to nie zmieszcze- zażartowałem
- Niestety tak już jest zajęta- zabrał mi ją z rąk i założył pluszakowi- Ale jak chcesz to mogę Ci załatwić twoją własną.
- Poproszę różową- zaśmiałem się.
- Będzie jak tylko chcesz- wstał gwałtownie i zaczął się do mnie zbliżać.
Zacząłem się cofać, aż za mną nie pojawiła się przeszkoda w postaci drzwi.
- Jere? Co robisz?- zapytałem zestresowany.
Uniosł mój podródek, a jego usta dotkneły mojej szyji. Zaczął ją delikatnie podgryzać
- Ja nie...
Nie wiedziałem co mam o tym myśleć, ponieważ już nie raz mówiłem mu, że nie jestem na to gotowy, ale w zasadzie podobało mi się to co czułem.
Poczułem motylki w brzuchu i zaczęło się robić gorąco. Serce szybko pompowało krew, a ja czułem tego skutki.
- Na razie musi ci starczyć taka- powiedział oddalać się ode mnie.
Spojrzałem szybko w lustro umieszczone na dużej przesuwnej szafie.
Podeszłem bliżej i zobaczyłem w okół mojej szyji kilka krwisto czerwonych malinek.
CZYTASZ
If I was your boyfriend, never let you go
FanfictionDruga część druga ff o tym samym tytule. Polecam przeczytać część pierwsza przed rozpoczęciem.