"Człowieku, to przerażające miejsce. Nigdzie nie ma ani jednej żywej duszy".
Idziemy opustoszałą ścieżką do drzewa cedrowego, gdy Leorio to mówi, ale zatrzymujemy się na odpowiedź Gona. "Nie, tu jest pełno ludzi!".
Ma rację i wiem o tym, ale Leorio nie jest samowystarczalny, więc oczywiście sapie z zakłopotania. Podwójne drzwi otwierają się przed nami, a z nich wyjeżdża drewniana scena na kółkach z oświetleniem próżniowym, które otacza obręcz. Następnie pojawiają się przerażający zamaskowani ludzie w długich białych szatach, którzy wychodzą i zajmują swoje miejsca, oraz niska starsza kobieta, która siedzi pośrodku.
"O co chodzi z tymi facetami?" pyta Leorio, ale nikt nie odpowiada. Biedny Leorio.
"Ekscytujące" - mówi staruszka, wpatrując się w nas. "Czas na ekscytujący quiz wielokrotnego wyboru!". Wyglądająca na sektę grupa za nią niesie po jednym instrumencie i nagle zaczynają brzęczeć, brzdąkać, robić rzeczy związane z instrumentami.
Próbuję powstrzymać śmiech, naprawdę, ale nie mogę się powstrzymać - to takie nagłe. Teraz kucam i wydycham powietrze, podczas gdy cała trójka wygląda na kompletnie oszołomionych obrotem wydarzeń.
"Niech zgadnę. Zmierzasz do cedru na wzgórzu, prawda? pyta staruszka ze złożonymi dłońmi. "Jest tylko jeden sposób, by się tam dostać. Najpierw musisz przejść przez to miasto".
Wyjaśnia zasady swojego quizu, a ja muszę zmusić się do wstania. To nawet nie było takie zabawne, przyznaję, ale jestem słaba ze śmiechu i trzymam rękę na ustach przez cały czas, gdy starsza pani mówi, tak na wszelki wypadek.
"Hej, hej. Pospiesz się, bo mogę odpowiedzieć, zanim reszta z was będzie miała szansę." Ktoś nam przerywa - to pomniejsza postać, która jest tak nieistotna, że zapomniałem jej imienia.
"Więc kim ty do cholery jesteś?" pyta Leorio, a ja przytakuję, bo sama jestem trochę ciekawa.
"Nie wiesz?" mówi Gon, nieco zaskoczony. "Śledzi nas dość uważnie, odkąd opuściliśmy port".
Ups, o tej części też zapomniałam.
"Nie chciałem podsłuchiwać, ale nie mogłem nie usłyszeć waszej rozmowy.'' Pan Mniejsza Postać kontynuuje.
"Co zrobisz?" pyta starsza pani.
"Wydaje mi się bardzo chętny. Powinniśmy pozwolić mu iść pierwszemu? Leorio spogląda za siebie i przez chwilę jego oczy spoglądają na mnie. To tylko sekunda, ale to cały czas, którego potrzebuję, aby zdać sobie sprawę, że w końcu zaczął myśleć o mnie jako o części grupy, a ja czuję się ciepło i miękko w środku. "Widzisz, jakiego rodzaju pytań możemy się po nich spodziewać?"
Gon i Kurapika zgadzają się, a ja przypominam sobie, że prawdopodobnie powinnam coś powiedzieć, więc dodaję małe "Zgadzam się!" i odsuwam się na bok, aby umożliwić Mniejszej Postaci przejście do przodu.
"W takim razie do dzieła.'' Mniejsza Postać wygląda na zadowoloną z siebie.
Pani od quizu zadaje zawiłe pytanie o uratowanie matki lub ukochanej, a ja patrzę, jak cała trójka sapie ze złości.
"Co to za quiz?" Leorio zaciska zęby. Kurapika spuszcza wzrok, a Gon wygląda, jakby poważnie się zastanawiał. Z drugiej strony, Mniejsza Postać uderza dłonią w przycisk odpowiedzi na piedestale przed sobą.
"Odpowiedź ma numer jeden.... Nie da się zastąpić mamy. Ale partnerkę, zawsze można znaleźć inną". On też jest z tego zadowolony.
"Pieprz się!" Krzyczę, całkowicie zaskakując samą siebie swoją reakcją. Wiem, że ten człowiek jest tylko mało znaczącą postacią, ale cholernie irytujące jest widzieć go w prawdziwym życiu, tuż przede mną. Leorio zgadza się ze mną, oburzony, gdy staruszka przepuszcza Pomniejszą Postać.
CZYTASZ
Nie zostawiajcie mnie! (Hunter x Hunter- Oc)
FanfictionPrawdopodobnie każdy z nas marzył o tym, by móc doświadczyć swoich ulubionych serii anime osobiście, tuż obok postaci, które uwielbialiśmy na ekranie przez tak długi czas. Ja nie byłam inna. A kiedy umarłam, poszczęściło mi się - i jakimś cudem wylą...