(7.)Czekaj, to nie jest kanon

17 3 0
                                    

W porządku, szybko to załatwię: W rzeczywistości zasnęłam podczas lotu sterowcem do Wieży Sztuczek.

Byłam zmęczona. Minęło tyle czasu, odkąd ostatnio spałam, że po prostu skorzystałam z okazji.

Leorio, na szczęście, zasnął niemal natychmiast, oparty o ścianę. Kurapika przykrył Leorio kocem, po czym sam wtulił się w swój. Byłam też ja, która po prostu niezręcznie stałam i patrzyłam.

"Ty też zamierzasz się zdrzemnąć, Bella? - zapytał.

Przytaknęłam, mając cichą nadzieję, że Kurapika też mnie położy, ale tak się nigdy nie stało, więc leżałam na zimnej podłodze, starając się nie być zbyt świadoma dwóch bardzo przystojnych chłopaków zaledwie centymetry ode mnie.

Biorąc wszystko pod uwagę, nie było tak źle.

W każdym razie, skończyłam znokautowana przez całą podróż. Przynajmniej Kurapika był na tyle uprzejmy, by mnie obudzić, gdy sterowiec w końcu dotarł na miejsce.

Wszyscy wysypaliśmy się na szczyt wieży, a Beans (nigdy nie znudzi mi się patrzenie na niego) zwrócił na siebie naszą uwagę gardłowym chrząknięciem. "Wszyscy, to jest punkt startowy dla Trzeciej Fazy. To szczyt Wieży Sztuczek. Przejdziecie, jeśli uda wam się dotrzeć na dół żywym. Limit czasu wynosi 72 godziny".

I tak właśnie rozpoczyna się faza.

Gon i Killua potrzebują tylko chwili, by zlokalizować pierścień zapadni, a niedługo potem wszyscy wybierają po jednej i rzucają się w dół, żegnając się pospiesznie.

"To było bardzo krótkie pożegnanie.'' powiedział Kurapika, gdy wszyscy razem wylądowaliśmy, wstając i otrzepując ubranie.

"Pomimo wybrania różnych drzwi, wszyscy skończyliśmy w tym samym miejscu.'' mruknął Leorio. Uderzył o ziemię dość mocno, więc jego piękna twarz jest nieco zaczerwieniona od lądowania głową w dół.

Zbieramy się wokół małego wyświetlacza w pokoju, gdzie na podium spoczywa pięć zegarów z bransoletkami. "Od teraz do końca, wasza piątka będzie podążać za tym, czego chce większość" - czytamy na podświetlanym ekranie. Chwytam jeden z czasomierzy i zapinam go na nadgarstku, a pozostali idą w moje ślady.

"W takim razie przejdźmy od razu do rzeczy.'' mówię wesoło, głównie dlatego, że chcę się stąd jak najszybciej wydostać. Jest tu ciemno, brudno i śmierdzi jak w szczurzym gnieździe, więc im szybciej się z tym uporamy, tym lepiej.

"Jeśli chcecie opuścić to miejsce, musicie pracować jako zespół" - głos egzaminatora nagle dobiega do nas z góry. "Jeśli będziecie działać na własną rękę, nigdy nie będziecie w stanie opuścić tego miejsca. Życzę powodzenia."

W tym momencie jeden z paneli na ścianie przesuwa się w górę, odsłaniając drzwi z literami "O" i "X" na wyświetlaczu. "Aby otworzyć drzwi, naciśnij O. Jeśli nie, naciśnij X."

"Więc od teraz to większość." skomentował Leorio, sięgając po swoją bransoletkę. "Nie powinno być problemu, o ile wszyscy się zgodzimy.''

Ja również wciskam "O" na mojej bransolecie i cała nasza piątka wchodzi do pomieszczenia za nią. W następnym pokoju wybieramy między lewą a prawą stroną, a kolejne pokoje wyglądają tak samo. Kiedy idziemy, powoli zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, co będzie dalej: walka.

Rzecz w tym, że gówno wiem o walce. To znaczy, brałam lekcje karate przez jakiś miesiąc w podstawówce, ale wątpię, żeby to mi teraz pomogło.

Ale jeśli trzymamy się scenariusza odcinka, jestem tu zamiast Tonpy (możesz odnieść się do rozdziału 4, w którym kazałam mu odejść po tym, jak skończył połykając własne środki przeczyszczające). I jeśli dobrze pamiętam, Tonpa natychmiast przegrał w swoim meczu - więc wszystko, co muszę zrobić, to naśladować go, aby utrzymać postęp w fabule.

Nie zostawiajcie mnie! (Hunter x Hunter- Oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz