„Hold the line. Does anybody want to take it anymore?"
Robiło się zbyt gorąco na noszenie bluzy, nad czym Kard ubolewał. Tego dnia założył jedną ze swoich ulubionych bluz i jakiś czas nie było mu aż tak źle z podwiniętymi rękawami, ale po godzinie zrobiło mu się zbyt duszno.
„To chyba pierwszy raz, gdy Cynamon widzi mnie bez bluzy poza wuefem", myślał, wyplątując się z materiału i przerzucając go sobie przez ramię. Siedzieli u Szymona na ogródku. Zespół miał przerwę od grania, a Kard miał przerwę od oceniania ich gry. Tym razem został zaproszony w konkretnym celu - dla feedbacku przed prawdziwym występem.
- Co myślisz, Kard? Kolejność jest dobra?
- Nie powinniście zaczynać od piosenki Szymona - odpowiedział bez zawahania, a lider wytrzeszczył na niego oczy.
- Plus! Zgadzam się - poparła go Lima, sięgając po kolejne ciastko z pudełka, które sama przyniosła z domu.
- Dlaczego sabotujecie ten zespół?
- Nie chodzi o to, czyja to piosenka, ale chyba „Bez Łez" jest zbyt wolne. Moglibyśmy zacząć od czegoś mocniejszego, wiesz... - wypowiedział się Edek ostrożnie.
- Zacznijcie od piosenki Cynamona - zaproponował luźno Kard.
- Nie możemy, „Mały Drań" musi być jako trzecie, już to ustaliliśmy. - Szymon ledwo powstrzymywał się od podniesienia głosu.
- Nie musi być ta. Według mnie „Kosmiczny Nurek" byłoby dobre na początek. Nie jest zbyt głośne, ale wpada w ucho. Poza tym ma sensowny tekst. Ciekawą aranżację. Wyróżnicie się. - Kard nie zdawał sobie sprawy, że Cynamon przez całą jego wypowiedź wstrzymywał oddech. Za bardzo był skupiony na niezająknięciu się przy własnej wypowiedzi. Był boleśnie świadomy, że autor piosenki, którą chwalił, na niego patrzy.
- Masz punkt. Ale - Szymon zrobił pauzę - to niepewne. Ma nietypowy tekst i użycie instrumentów. Poza tym część wokalna brzmi zupełnie inaczej, niż w gatunku, który gramy.
- To może być wielki sukces albo coś totalnie nietrafionego. Nic pomiędzy - wyjaśniła Lima. - Wiem, Kard, o co ci chodzi, ale zastanów się. Musimy grać bezpiecznie.
- Ja bym zaryzykował. - Założył ręce na piersi.
- A ja nie. Zostajemy przy tym, co jest. Sprzeciw? - Lider powiódł wzrokiem po zespole. - Brak - podsumował. - Dobra, wstawać! Próba generalna.
Osiem piosenek minęło w mgnieniu oka. Kard kompletnie nie pamiętał momentu przejścia do garażu i początku jego prywatnego koncertu. Przez większość czasu wpatrywał się w spoconą szyję Cynamona i jego włosy lepiące się do skóry. Na milion sposobów obmyślał, jak podać mu chusteczkę lub ręcznik, ale wszystkie z tych myśli pozostały bezpiecznie zapieczętowane w jego głowie.
Zaklaskał im parę razy na koniec i po tym pozbierali swoje rzeczy i rozeszli się. Edek pojechał z Limą, a Szymon po krótkiej rozmowie z Cynamonem skierował się do mieszkania.
- A ty, Kard? - rzucił do przyjaciela przez ramię. Kard otrząsnął się z zamyślenia. Wciąż siedział na tej samej ławce i podpierał się o uda. - Zostajesz, czy co? Ja tu będę do jutra, więc na luzie. Ale nie namówisz mnie na picie. Zero picia przed występem! - ogłosił, zupełnie jakby to nie on był tym, który upijał się z nich wszystkich najczęściej, i to jeszcze nie będąc nawet pełnoletnim.
- Zaraz pójdę. - Machnął ręką. - Na zewnątrz jest za gorąco.
Po tym Szymon zniknął za drzwiami.
Cynamonek grzebał w swojej torbie, ale Kard dobrze wiedział, że niczego tam nie szuka.
- Będziesz jeszcze grał? - spytał go oparty na łokciu.
![](https://img.wattpad.com/cover/341896558-288-k401051.jpg)
CZYTASZ
Mały Drań | BL
RomanceHistoria o tym, jak klasowy ignorant doprowadził nowego nieśmiałego chłopaka do szału. Bully x nerd, tylko że bully jest nerdem, a nerd gra w emo bandzie. Trigger warning: dręczenie psychiczne, homofobia. BL | bully x nerd | frenemies to awkward lo...