Rozdział IX

106 9 1
                                    

Gabriel wrócił z bandażem a ona ciągle siedziała w tej samej pozycji na łóżku - skulona, nie chciała spojrzeć mu w oczy. Usiadł obok niej i podał jej opatrunek.
-Przepraszam. - powtórzyła.
-To moja wina. To ja Cię w to wszystko wplątałem. - powiedział odgarniając jej z twarzy pasemko włosów.
-Ale to ja nie potrafię Ci pomóc. Jakkolwiek bardzo się staram.
-Ale Ty i tak robisz bardzo dużo.
-Ale za mało.
Nastała chwila milczenia, którą przerwał projektant.
-Jesteś cała podrapana. - mówił wycierając jej twarz płynem do dezynfekcji.
-Ała! Ale to piecze!
-Wiem. Zaraz przestanie. - rzekł i nakleił jej plaster. Potem owinął jej ramię bandażem.
-Skoro nie chcesz mojej pomocy, to Ty też nie powinieneś mi pomagać.
-Nie oto mi chodziło. Jesteś niezastąpiona, bardzo to doceniam kiedy mi pomagasz, bo nikt nie robi dla mnie i dla Adriena tak dużo jak Ty. Ale kiedy widzę, że cierpisz to nie mogę na to patrzeć. Nie wytrzymuję kiedy widzę jak się męczysz, jak Cię coś boli, jak chorujesz. A kiedy wiem, że to moja wina... - tu zrobił krótką chwilę milczenia, gdyż łzy napłynęły mu do oczu. - Ja po prostu nie chcę Cię stracić... jeśli Ciebie nie będzie to kto będzie mi pomagał. - mówiąc to położył swoją dłoń na jej dłoni. - Moc uszkodzonego miraculum niszczy Cię od środka...
-To nic. Nie boję się tego. Dam sobie radę.
-Ale jesteś osłabiona i prawie bez sił.
-Udowodnię Ci, że to nieprawda!
-Nie chcę, żebyś mi coś udowadniała. Po prostu bądź tu ze mną.
Nathalie zmierzyła go wzrokiem. Potem wyrwała mu bandaż z ręki, tak jakby chciała mu powiedzieć: "sama sobie poradzę". Znów nastała chwila milczenia. Projektant głośno westchnął.
-Przepraszam, że na Ciebie nakrzyczałem. Nie chciałem tego, naprawdę. Postaram się opanować emocje, ale nie mogę już patrzeć jak męczysz się i to z mojej winy. Chcę tylko, żebyś wyzdrowiała. Czy to tak dużo?
-Dobrze... - odparła z rezygnacją kobieta. - Odpocznę kilka dni. Dla Ciebie.
-Dziękuję. - uśmiechnął się do niej i pocałował ją w czoło, co wywołało u niej na twarzy lekki rumieniec.

Tak jak się zobowiązała przez parę dni wciąż leżała w łóżku i odpoczywała. Nie pracowała, nie używała miraculum pawia, nie rozmawiała z Gabrielem o żadnych planach zdobycia miraculów.
Pewnego razu Gabriel projektował sukienkę z motywem pawia zainspirowaną postacią Mayury, która bardzo go zauroczyła. Nagle poczuł negatywne emocje.
-Nooroo... - odezwał się do swojego kwami.
-Tak, panie. - mała fioletowa istota wynurzyła się zza jego kurtki.
-Czuję negatywne emocje. I to jeszcze tak silne, potężne... jeśli moja ofiara będzie równie potężna co jej emocje to w końcu zdobędę miracula Biedronki i Czarnego Kota i uda mi się wreszcie uzdrowić Nathalie. W końcu naprawię swój błąd.
Zjechał do kryjówki i próbował wykryć kim jest jego ofiara i co czuje.
-Ah tak. Młoda kobieta, która czuje się odrzucona, przez mężczyznę, którego kocha. On nie chce skorzystać z jej pomocy. Ona przez to czuje się bezużyteczna, nic niewarta, za słaba. Wie, że nie ma żadnych szans i ciągle walczy, bo chce mu pokazać, że coś znaczy i że jest coś warta, chociaż ona sama w to nie wierzy. Ma świadomość tego, jak bardzo jest marna, a jednak stara się mu pomóc, chce osiągnąć cel za niego lub razem z nim, chce, by on ją wreszcie zauważył, chce nie być postrzegana jak zepsuta albo pozbawiona siły. Nienawidzi swoich słabości, nie może znaleźć dla siebie miejsca. Nieustannie, więc dąży do celu, mimo braku sił. Czuje, że nie da rady, ale stara się grać dobrą minę do złej gry. Ma obniżone poczucie własnej wartości. Nie chce być postrzegana jako nic nieznaczący element, ciężar, nienawidzi gdy jest słaba. A to osoba to... - z zaskoczenia, aż się przewrócił i upadł na podłogę. - Nie... - wyszeptał. - To niemożliwe...

"Chcę Ci pomóc..." (Miraculous Gabenath) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz