Rozdział XI

105 10 1
                                    

Projektant odwrócił się i przyjrzał jej się uważnie.
-Słucham Cię uważnie, moja droga.
-Mam plan co do zdobycia miraculum Biedronki i Czarnego Kota.
Gabriel ponownie westchnął.
-Widzę, że próby porozmawiania z nią nic nie dały. - pomyślał. - Dlaczego ona musi być taka uparta? Tak trwać przy swoim celu. Przecież ona będzie się tego trzymać dopóki, ja nie zdobędę tej biżuterii i nie ożywię Emilie. Ale co jeśli... ja już wcale tego nie chcę. Z drugiej strony mając moc absolutną przywrócę Nathalie zdrowie... - zastanowił się, po czym spytał głośno. - Jaki plan?
-Czuję się już o wiele lepiej. A skoro nie chcesz, żebym używała zepsutego miraculum pawia to możesz mnie zakumizować. Wtedy nic mi się nie stanie. A będziesz mi mógł dać dowolne moce, nawet umiejętność tworzenia amoków, tak jak kiedyś Lila pod władzą akumy miała moc iluzji miraculum lisa.
Gabriel się zawahał.
-Ale kiedy ostatnim razem zakumizowałem Cię jako Asysturę to też źle się czułaś.
-Tak. Bo wtedy nie odpoczęłam. Teraz będzie inaczej. Naprawdę.
-Sam nie wiem...
-Proszę Cię, zgodź się. Dam sobie radę. - kobieta, by go przekonać posłała mu delikatny uśmiech. Właśnie ten uśmiech. Niby taki wesoły, a jednak pełen bólu i cierpienia. Skrywał on mnóstwo niepewności i żalu, który w sobie trzymała, emocje, które w niej siedziały, tłumiła, wręcz tłamsiła.
-Nathalie - powiedział projektant znów kładąc dłoń na jej ramieniu i spoglądając głęboko w jej smutne oczy. - Boję się o Ciebie. Zrozum to wyłącznie moja troska.
-Ale ja jestem gotowa. Udowodnię Ci to.
-Nie musisz mi niczego udowadniać. Ale zrozum, że ja...
-Chcę dotrzymać obetnicy! Obiecałam, że pomogę Ci odzyskać Emilie i nie spocznę dopóki...
-To jest już jakaś obsesja... wpadłaś w taki nałóg, to jest obłęd! Nie możesz ciągle ryzykować. Dążysz po trupach do celu, ale jedynym trupem jesteś Ty!
-Zachowuję się dokładnie jak Ty... tylko, że u Ciebie tych trupów jest więcej... Adrien, Emilie, wszyscy ci niewinni mieszkańcy Paryża... Ale naprawimy to tylko musisz mi zaufać i wtedy...
-Nie!!! - wrzasnął Gabriel ze łzami w oczach. Parę z nich spłynęło po jego twarzy. Takie zachowanie mu się prawie nigdy nie zdarzało. To była dla niego chwila słabości. Odwrócił się, żeby Nathalie tego nie widziała. - Nie pozwolę Ci nigdy więcej, bo się o Ciebie martwię! Zrozum, że mi na Tobie zależy! Nie mam zamiaru stracić również i Ciebie! Nie zniosę kolejnej straty, nie dam sobie rady, nawet nie chcę do tego dopuścić!
Nathalie zrobiło się bardzo przykro z powodu Gabriela. Nie chciała doprowadzić go do takiego stanu. Jednak wciąż trwała przy swoim. Wstała i z grobową miną powiedziała:
-Zakumizuj mnie. - dominacja w jej oczach sprawiła, że Gabriela przeszedł dreszcz po całym ciele. Patrzyła twardo w jego kierunku i czekała, aż zmięknie. Zawsze miękł w stosunku do niej. Jednak nie tym razem.
-Nie mogę tego zrobić. Przykro mi. - mężczyzna spuścił głowę. Po chwili uniósł ją spowrotem i pocałował kobietę w usta. Ona zachwycona tą chwilą, choć chciała, by trwała wiecznie wiedziała, że to tylko chwilowa słabość, brak Emilie. Właśnie to wpłynęło na jego zachowanie w tamtym momencie. Zwykła tęsknota za żoną. I już. Po prostu potrzebował czułości, której nie miał. Tak jej się przynajmniej wydawało. Nie chciała przerywać tak cudownego momentu, lecz wiedziała, że innej okazji już nie będzie miała. Zerwała mu chustę z szyi, za którą skrywało się miraculum motyla i za nie pociągnęła.
-Co Ty wyprawiasz! - krzyknął zdezorientowany Gabriel.
-Skoro Ty nie chcesz mnie zakumizować to zrobię to samodzielnie! Nie martw się, dotrzymam swojej obietnicy, spełnię Twoje marzenie, przywrócę Emilie. Widzę, jak bardzo za nią tęsknisz i jak jej teraz potrzebujesz...
Kobieta przypięła sobie miraculum, a kwami motyla pojawiło się prawie natychmiast.
-Nooroo, daj mi mroczne skrzydła!
-Nie! Nie rób tego! - projektant, próbował ją powstrzymać, chociaż wiedział, że jego słowa i tak nic nie zmienią.

"Chcę Ci pomóc..." (Miraculous Gabenath) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz