Rozdział VI

108 10 2
                                    

-Dobrze. - powiedział łapiąc ją za ramiona. - Następnym razem mi pomożesz i dam Ci miraculum pawia. Ale masz mi przysiąc, że jeśli będzie się działo cokolwiek, powtarzam cokolwiek złego, nawet najmniejsze ukucie czy ból to od razu mi o tym powiesz. Nie ma żadnego zatajania. Poprzednim razem o mało nie straciłaś życia. - mówiąc to skupił się na jej oczach. Trzęsły się z tych wszystkich emocji.
-Dobrze. - stwierdziła krótko asystentka. - Niech będzie jak mówisz.

Na następną ofiarę akumy nie musieli długo czekać. Wystarczył jeden dzień. Już na zajutrz Gabriel poczuł negatywne emocje Ivana - chłopaka z klasy jego syna.
-Jesteś gotowa? - spytał projektant wręczając Nathalie miraculum pawia, kiedy byli już w kryjówce. Kobieta skinęła głową. Szczerze mówiąc to wcale nie czuła się tak doskonale jak zapewniała, ale nie mogła dopuścić, by sytuacja z tamtej wizji się spełniła. Musiała być silna.
-Duusu, nastrosz pióra! - krzyknęła i przemieniła się w Mayurę. Majestatyczna granatowa pawica stanęła obok potężnego mężczyzny w fioletowym garniturze. Ten spojrzał na nią jeszcze raz, by upewnić się czy wszystko jest w porządku. I rzeczywiście było - ale na zewnątrz. Wewnątrz cierpiała niewyobrażalny ból. Już po przemienieniu poczuła jak palą ją płuca, ale skryła swój ból za uśmiechem.
-Jeśli coś będzie się działo to ściśnij moją rękę. - powiedział podając jej dłoń. Nathalie pokryła się tym razem niebieskim rumieńcem. W końcu była pod postacią Mayury. Złapała jego silną dłoń i stali tak w milczeniu. Gabriel mocno trzymał kobietę tak jakby za wszelką cenę nie chciał jej wypuścić. Potem wysłał akumę do chłopaka, a Nathalie amok i rozpoczęła się ta sama co zwykle rywalizacja o miracula.

Walka trwała w najlepsze - bohaterowie walczyli w Ivanem, który miał supersiłę. Towarzyszył mu także potężny emopotwór - gigantyczny byk. Mayura stała w milczeniu i przyglądała się walce. Nie minęła chwila kiedy świat zawirował przed jej oczami. Silny impuls przeszedł przez jej czoło. Syknęła z bólu. Na szczęście Gabriel nic nie słyszał.
-Nie jestem słaba. Wytrzymam to. Nie jestem słaba. Dam sobie radę. Muszę tu tylko stać. To nie jest zbyt skomplikowana czynność. Nic wielkiego, prawda? - kobieta starała się jakoś podnieść na duchu, choć wiedziała jak ciężkim zadaniem będzie utrzymanie w tajemnicy swoich objawów. Po chwili przez głowę przeszedł jej kolejny impuls pełen bólu. Zacisnęła zęby, wydała z siebie jęknięcie i ścisnęła jego dłoń najmocniej jak tylko potrafiła. Po pierwsze dlatego, że Gabriel ją o to prosił, po drugie dlatego, że czuła jak traci kontakt z rzeczywistością i próbowała jakoś złapać przynajmniej równowagę. Starała się zachować przytomność tak długo jak było to możliwe. Władca Ciem odwrócił się w jej stronę i spytał:
-Co się dzieje, Mayuro?! - wciąż nie puszczając jej dłoni. Ona złapała się drugą ręką za jego ramię, żeby się podtrzymać i opuściła głowę na jego klatkę piersiową. Próbowała złapać oddech, przez co zmuszona była uwolnić się z uścisku Władcy Ciem i złapała się za klatkę piersiową. W tym momencie poczuła kłucie w głowie i drugą ręką chwyciła za czoło. To poskutkowało faktem, że nie miała się czego złapać i w efekcie straciła równowagę. To wszystko działo się tak szybko, że Gabriel nie wiedział co ma zrobić. Nie wiedział również co działo się z Mayurą, nie miał pojęcia jak jej pomóc. Nagle kobieta poczuła jak jej ciało robi się bezwładne a ona traci kontakt ze światem. Pochyliła się do tyłu i prawie by upadła, gdyby nie to, że mężczyzna złapał ją za talię w ostatniej chwili. Teraz leżała na jego rękach, nie mogła niczym poruszyć, słyszała szum w uszach. Zdobyła się jednak na pewien ruch. Resztką swoich sił stanęła na nogach. Odsunęła się od Władcy Ciem. Chciała pokazać, że nie jest taka słaba i bezsilna za jaką ją miał. Chciała mu udowodnić, że jest warta, by mu pomagać. Zrobiła krok do przodu. Jednak znów upadła, tym razem na kolana i zaczęła kaszleć. Potrzymywała się jedną ręką podłogi. Gabriel natychmiast do niej podbiegł i uklęknął przy niej od tyłu. Chciał zerwać jej miraculum, jednak ona złapała go za rękę. Odwróciła się i spojrzała głęboko w jego wystraszone oczy, mówiąc:
-Proszę, daj mi szansę, jeszcze nam się uda. - Po czym próbowała się podnieść. Niestety znów przydusił ją palący kaszel. Zaczęła się dusić, Władca Ciem złapał ją za ramiona. Zatkała dłońmi usta. Jednak w tym momencie dojrzała, że ma dłonie całe z krwi. Świat zawirował jej przed oczami po raz ostatni, a potem wszystko jej się rozmazało. Upadła tyłem akurat plecami w ramiona Gabriela. Ten objął ją jedną ręką za piersi, tak by posadzić ją w pozycji siedzącej. Natychmiast zerwał jej stamtąd broszkę. Ponownie ukazała mu się nieprzytomna Nathalie.
-Nooroo... mroczne skrzydła precz... - szepnął.

"Chcę Ci pomóc..." (Miraculous Gabenath) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz