Rozdział XIII

122 10 12
                                    

-Nie będzie. - zapłakała. - Jeśli Ci je oddam nigdy nie odzyskasz Emilie.
-Ale jeśli mi go nie oddasz to stracę i Ciebie.
-Ale Iluzjonista powiedział, że...
-To była tylko głupia nieprawdziwa wizja. Nie wiem co on Ci wtedy pokazał, ale to z pewnością nie była prawda.
-Pokazał mi, że jestem za słaba i przez to się ode mnie odwrócisz...
-Ale Ty jesteś silna. Mnóstwo ludzi by się załamało po tym co Ty przeszłaś. A Ty nie. Dalej jesteś tu ze mną. Gotowa by mi pomóc. A kiedy powiedziałem, że jesteś osłabiona miałem na myśli że jesteś chora. Chciałem żebyś tylko trochę odpoczęła, nie lubię jak się przemęczasz. Nienawidzę jak cierpisz. - powiedział wyciągając do niej rękę.
-A Emilie...
-Kocham ją, ale zdałem sobie sprawę, że kocham kogoś jeszcze mocniej. I mam tę osobę na wyciągnięcie ręki. Jeśli tylko zgodzi się mi ją podać.
-Oh Gabryś, ja... - w tym momencie piorun uderzył w zbocze klifu i jego fragment osunął się i zaczął spadać w dół w kierunku rwącej rzeki. Oczywiście ten kawałek, na którym siedziała Nathalie. Kobieta spadła razem ze skalnym odłamkiem. Fioletowa postać w długiej szacie spadła z klifu do rwącej rzeki.
-Nathalie!!! - Gabriel próbował podbiec by ją złapać, jednak nie zdążył. Nie dobiegł na czas. Nathalie zdążyła w ostatniej chwili zerwać z siebie miraculum motyla i rzucić w kierunku Gabriela, jednak Szczęśliwy Traf poleciał razem z nią do wody. I tak utonęła. Przepadła, tak jak Szczęśliwy Traf. Bohaterowie wypuścili akumę i zabrali broszkę motyla. Gabriel klęczał na skraju klifu i wpatrywał się pustym wzrokiem w miejsce, w którym przed chwilą zdarzyło się tak wiele a teraz było tak pusto. Zapanowała kompletna cisza.
Po chwili Gabriel odwrócił się w kierunku bohaterów z twarzą całą mokrą od łez.
-Uratujecie ją, prawda? - spytał ze żmudną nadzieją. I wymuszonym uśmiechem.
-Niestety. Bez szczęśliwego trafu ani rusz. - dziewczyna pokręciła smutno głową. - Przykro mi.
-Jeszcze nie jest za późno. - Mężczyzna wyrwał jej z dłoni swoje miraculum, przemienił się i zeskoczył w kierunku rzeki.
-Nathalie? Nathalie? Gdzie Ty jesteś? - szukał jej żałośnie w głębokiej rzece bez jakichkolwiek szans na znalezienie jej lub chociaż szczęśliwego trafu. Ostatecznie udało mi się wyłowić jedynie martwe ciało Nathalie. Niestety nic nie pomogło; słowa, pierwsza pomoc, lekarze, miracula. A po magicznym przedmiocie w czarne kropki ślad zaginął.

-Przepraszam kochana, zawiodłem Cię. Tak bardzo mi przykro. - płakał opierając się głową o jej ciało  kiedy leżała w łóżku szpitalnym przyczepiona do miliona różnych maszyn. Wyszedł zrezygnowany przed szpital, gdzie czekali na niego bohaterowie. Czarny Kot płakał.
-Lekarze dają jej 10% szans na przeżycie... a jeśli użyjecie swoich miraculów wtedy można byłoby ją ożywić i...
-Równowaga we wszechświecie nie może zostać zachwiana. Nie możemy tak ryzykować.
-Wiem... jedyne rozwiązanie to odnaleźć ten Szczęśliwy Traf... - powiedział wręczając bohaterce miraculum motyla.
-Proszę je narazie zatrzymać. Niech Pan dalej szuka i nie traci nadziei, może jest gdzieś tam głęboko w rzece.

Od tego zdarzenia Gabriel żył samotnie z synem. Nie umiał się związać z żadną kobietą. Nie umiał normalnie rozmawiać. Zamknął się w sobie jeszcze bardziej. Nie miał żadnej zaufanej osoby, która by go pocieszała i która umiałaby do niego dotrzeć. Minęły już 3 miesiące a Szczęśliwy Traf nigdy się nie odnalazł. Nikt nie

wiedział co się z nim stało ani w jaki sposób przepadł. Gabriel wciąż miał przy sobie broszkę z motylem, ale używał jej tylko do szukania. Często przychodził samotnie nad róg klifu i rozmawiał z Nathalie. Tak jakby czuł tam obecność jej ducha. Ciało zostało natomiast w szpitalu. Lekarze mieli nadzieję, że może uda się jeszcze coś zrobić. Jednak szanse na jej uratowanie były znikome.
-Wybacz mi moja kochana, że Cię nie uratowałem. Byłem za późno. Za późno... za późno dotarłem na miejsce, za późno doszło do mnie z czym się zmagasz i za późno zrozumiałem, że Cię kocham. Może kiedyś spotkamy się jeszcze w jednym z tych pięknych snów... żegnaj... mroczne skrzydła precz.
Klęczał na rogu klifu a wiatr rozwiewał tylko jego włosy na lewo i na prawo.

HEJ, HEJ, ZOSTAWIAMY TAKIE ZAKOŃCZENIE CZY CHCECIE KOLEJNĄ CZĘŚĆ?

"Chcę Ci pomóc..." (Miraculous Gabenath) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz