Rozdział V

103 11 6
                                    

Nathalie dalej odpisywała na emaile, kiedy nagle przez drzwi wpadł superzłoczyńca.
-Witam, piękną panią. - powiedział kłaniając się.
-Kim jesteś? - spytała ze zdziwieniem Nathalie i wstała od biurka.
-Powiem tylko tyle, że potrafię przepowiadać przyszłość i to nie byle jaką. Najprawdziwszą. Wszystko co kiedyś się wydarzy, ja mogę Ci przekazać teraz.
-A od kiedy jesteśmy na "ty" ? - spytała drwiącym głosem kobieta.
-Och, mniejsza o szczegóły. Ale mogę przedstawić Pani prawdziwą przyszłość. Czy to nie brzmi kusząco? Obiecująco?
-Ja nie wierzę w takie rzeczy.
-Ale ja to czytam z serca... z duszy... Zademonstruję. - powiedział po czym wyczarował niewielką chmurkę, a w niej ukazała się scenka. Była tam Nathalie i Gabriel. Ona znów kaszlała i leżała w łóżka. Szef natomiast zwrócił się do niej z takimi słowami:
-Mam już tego dosyć. Nie wytrzymam tego dłużej. Wiem, że Twoja choroba to moja wina, ale nie jesteś na tyle sprawna by wykonywać te pracę. Muszę Cię zwolnić. Nie możesz być więcej ani Mayurą, ani moją asystentką.
-A-Ale... Gabriel...
-Koniec tematu. Jutro rano się stąd wyprowadzasz. Po prostu jesteś... za słaba, niewystarczająca, bezużyteczna, nie dajesz już sobie rady, by mi pomagać.
-To nieprawda! Udowodnię Ci, że jest inaczej. Następnym razem bardziej się postaram... tylko daj mi jeszcze jedną szansę, błagam!
-Nie ma już żadnych szans. To koniec. Jak mówiłem jesteś za słaba by mi pomagać.
Wizja się skończyła, a Nathalie patrzyła dalej w jedno miejsce ze szklącymi się oczami.
-Nie... - szepnęła. - To nie może być prawda... on by tego nie zrobił.
-A jednak. - złoczyńca posłał jej złośliwy uśmiech. - Prawda czasem boli.
-Ale skąd Ty wiesz...?
-Z Twojego serca. To wszystko to Twoja przyszłość.
-Nie... nie... nie! - krzyknęła i upadła na kolana. W głowie wirowało jej tylko jedno słowo: słaba.
-Jesteś za słaba. - słyszała cały czas w głowie zdanie wypowiedziane przez Gabriela. Łzy zaczęły kapać z jej oczu na podłogę. Słone i jednocześnie gorzkie łzy żalu wytrysnęły z jej oczu, niczym strumień, którego nie dało się niczym zatrzymać.
-Nie proszę... powiedz, że kłamiesz... - mówiąc to cała trzęsła się z tych wszystkich emocji. - Ja nie mogę być za słaba. Muszę mu pokazać na co mnie stać!
Iluzjonista karmił się w międzyczasie jej bólem. Kiedy był już wystarczająco silny, po prostu wyszedł. Kobieta nawet nie zauważyła, kiedy zniknął. Była tak pochłonięta swoim żalem.

W międzyczasie Władca Ciem, Biedronka oraz Czarny Kot dalej toczyli pojedynek zapominając zupełnie o Iluzjoniście, który beztrosko chodził po mieście i niszczył innym ludziom psychikę. Po chwili Biedronka użyła szczęśliwego trafu, którym okazał się flet. Wtedy sobie przypomniała o magii iluzji i pobiegła do mistrza Fu po miraculum lisa. Jednak przy tym przypomniało jej się jeszcze, że w mieście sieje postrach jeszcze inny złoczyńca niż Władca Ciem. Dzięki pomocy Rudej Kitki bohaterom udało się pokonać Iluzjonistę, a także i Władcę Ciem. Jednak zdążył się on odpowiednio szybko ulotnić, tak, że nie zdążyli go złapać i zdemaskować.

Po kolejnej nieudanej walce wrócił pełen gniewu do swojego gabinetu, jednak nie zastał tam Nathalie. To go zmartwiło, gdyż wiedział, że kobieta nie opuszczała swojego miejsca pracy, chyba, że zadziało się coś naprawdę bardzo złego. Zaczął jej więc szukać po całej rezydencji. Wreszcie znalazł ją w kuchni przy stole z kubkiem kawy.
-Uff... tutaj jesteś... wszystko w porządku? - spytał.
-Tak. Jest okej. - odparła zamyślona. Widać było, że sprawdzała coś na telefonie. Po chwili go odłożyła i spojrzała poważnie na szefa.
-Gabrielu - zaczęła. - Chciałabym Ci pomóc w kolejnej misji. Czuję się już o wiele lepiej i jestem przekonana, a wręcz pewna, że tym razem nic mi nie będzie i wszystko się uda.
-Przecież widzę, że jesteś jeszcze słaba.
"Słaba" - to słowo zaczęło wzbudzać u niej frustrację i agresję.
-Udowodnię Ci, że wcale nie jestem słaba! - krzyknęła zrywając się od stołu. - Czuję się doskonale! Tylko daj mi to miraculum i pozwól sobie pomóc!
Gabriel patrzył na nią pełen szoku. Nathalie rzadko okazywała emocje, w szczególności takie jak gniew. Zwykle była bardzo opanowana. Mężczyzna westchnął.

"Chcę Ci pomóc..." (Miraculous Gabenath) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz