Rozdział XIV

175 12 17
                                    

Pewnego razu kiedy projektant siedział samotnie w gabinecie usłyszał dzwonek do drzwi.
-Tak? - spojrzał z pogardą na dziewczynę, która stała przed drzwiami.
-Dzień dobry. Jestem Lila i mam coś co Pana z pewnością zainteresuje. Cena za to jest niewielka.
-Nie, dziękuję, nie jestem zainteresowany.
-Proszę mi wierzyć na słowo. Będzie Pan zachwycony. - powiedziała i pokazała mu małą czerwoną szkatułkę w czarne kropki.
-Czy to...? - Gabriel oniemiał.
-Dokładnie tak. To jednak jest Pan zainteresowany? - spytała pewna siebie.
-Co za to chcesz? - Gabriel gwałtownie bez zastanowienia zadał pytanie.
-Twoje miraculum.
-Miraculum motyla? Ale obiecałem, że oddam je Biedronce i Czarnemu Kotu w zamian za lek, który ma wyleczyć Nathalie z choroby.
-Proszę się zastanowić.
-Dobrze, ale najpierw daj mi tą szkatułkę, muszę sprawdzić czy to nie aby podróbka.

Gabriel udał się czym prędzej do Biedronki. Potem mężczyzna przedstawił bohaterom całą sprawę. Ostatecznie zgodzili się by oddał Lili miraculum. W końcu życie Nathalie było ważniejsze a umowa to umowa. Gdy, więc odzyskał szkatułkę Biedronka użyła szczęśliwego trafu i mogła naprawić skutki tamtej walki sprzed 3 miesięcy. Następnie udali się do szpitala. Gdy dotarli kobieta miała otwarte oczy i spoglądała przez okno. Była jednak zbyt słaba by wykonać jakikolwiek ruch.
-N-Nathalie? To Ty, to naprawdę Ty. I żyjesz moja kochana! - przytulił ją najmocniej jak tylko potrafił.
Była zbyt słaba by coś powiedzieć, ale złapała go delikatnie jedną dłonią za czubek głowy i przysunęła do siebie. Potem położyła się na jego ramionach i zamknęła oczy. Gabriel delikatnie pogładził ją po włosach. Z jego twarzy spłynęły łzy i pocałował Nathalie w czoło. Wtedy do sali wszedł mistrz Fu.
-Proszę, oto coś co wam się przyda. - powiedział wręczając Gabrielowi do ręki mały granatowy eliksir. Gabriel pomógł Nathalie się napić. Po wypiciu najpierw zasłabła, potem opadła na klatkę piersiową Gabriela a potem obudziła się i własnymi siłami usiadła na łóżku. Rozejrzała się dookoła.
-Ja żyję... - spojrzała na własne dłonie. - Ja żyję. Ja żyję! - wrzasnęła szczęśliwa na cały oddział i przytuliła Gabriela.
-Proszę Cię, nie opuszczaj mnie, już nigdy więcej tego nie rób. - mówił trzymając dłonie na jej policzkach. A potem namiętnie ją pocałował.
-Tak bardzo Cię kocham... - powiedział przecierając jej łzę z policzka.
-A ja Ciebie. - mówiąc to przyłożyła swoje czoło do jego a ich dłonie splotły się razem.
-Dziękujemy Biedronko i Czarny Kocie.
-Od tego jesteśmy, by pomagać. - uśmiechnęli się.

Od tamtego czasu do szkatułki mistrza Fu trafiło nowe miraculum pawia, które naprawił. A bohaterowie mieli od teraz nowego przeciwnika - Lilę.

10 lat później
-Nathalie, jesteś już gotowa?
-Oczywiście. - wysoka, chuda kobieta o granatowych, rozpuszczonych włosach z czerwonym pasemkiem, zeszła na dół. Była ubrana w długi czarny garnitur a na szyi miała czerwony naszyjnik - prezent od swojego męża. Zamrugała swoimi długimi rzęsami i podała dłoń mężowi. Jej mąż - Pan Gabriel Agreste wykwintny elegancki mężczyzna w białym garniturze pod czerwonym krawatem zwrócił się do syna i jego przyjaciółki.
-Na pewno dacie sobie sami radę? Opieka nad 5 letnim dzieckiem to duża odpowiedzialność.
-Spokojnie Gabriel, oni zostają z Emilie tylko na weekend, poradzą sobie. - Kobieta stuknęła go za ramię. - Z resztą musimy już iść. Bo się spóźnimy na doroczną konferencję w Londynie.
Kiedy wreszcie wsiedli do samochodu i odjechali Gabriel krzyknął:
-O rzesz! Nie wziąłem telefonu.
-Trzymaj, wzięłam go za Ciebie. - i podała mu komórkę.
-Co ja bym bez Ciebie zrobił? - zaśmiał się, a ona się zarumieniła.
-Nie miałbyś dziś telefonu i tyle. - zażartowała.
-Tak. I planu dnia na cały kolejny tydzień. Swoją drogą miałaś zrobić sobie dzisiaj wolne. - Mężczyzna uniósł jedną brew do góry i zabrał jej tableta.
-Jak i ty. - dodała, a potem się pocałowali.
-Kocham Cię, Mayuro.
-A ja Ciebie, Władco Ciem.
Czarny samochód odbijał światło słońca, a potem zniknął w jego promieniach.
Od teraz ich życie wyglądało zupełnie inaczej. Małżeństwo dzieliło się obowiązkami a ich rodzina się powiększyła.
Miłość to przede wszystkim chwile, kiedy przejmujesz się bardziej czyimś losem niż własnym, poświęcenie dla drugiej osoby, ale pamiętajmy, że bez tej właśnie drugiej osoby ani miłość, ani poświęcenie są niemożliwe i nie mają sensu, dlatego dbajmy o siebie wzajemnie. KONIEC

BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE TU JESTEŚCIE I TO CZYTACIE. KIEDY WIDZĘ ILE LUDZI WCHODZI NA MOJE OPOWIADANIA I JE GWIAZDKUJE I KOMENTUJE, MOJA RADOŚĆ JEST WRĘCZ NIE DO OPISANIA. DZIĘKI WSZYSTKIM TYM OSOBOM MAM CHĘCI ORAZ MOTYWACJĘ DO PISANIA KOLEJNYCH OPOWIADAŃ. JAK ZOBACZYŁAM OSTATNIO TE WSZYSTKIE POWIADOMIENIA I MIŁE KOMENTARZE TO POWIEM SZCZERZE, ŻE POPŁAKAŁAM SIĘ ZE SZCZĘŚCIA I WZRUSZENIA. DZIĘKUJĘ, ŻE TU JESTEŚCIE I MNIE WSPIERACIE 🥺💗😊 ITILIANA

"Chcę Ci pomóc..." (Miraculous Gabenath) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz