POV: ALEKSANDER VAER
Tego wieczora już po raz kolejny odbijał się głos sztućców od porcelanowych naczyń. I cisza. Cholernie przytłaczająca cisza.
-Widzieliśmy zdjęcia. Bardzo ładnie razem wyglądacie. - odezwała się macocha Glorii, przerywając milczenie.
Faktycznie. Bardzo ładnie. Brakuje jeszcze tylko do rodzinki dziecka, prawda?
Przez cały wieczór obserwowałem jak Gloria z ojcem mierzy się wzajemnymi spojrzeniami. Wiedziałem, że w końcu poruszą temat co skłaniało mnie do niezłej zagwozdki. Z jednej strony byłem zirytowany. Tak w zasadzie to wściekły i miałem do tego pełne prawo. W końcu zostałem wmieszany w kłamstwo bez mojej zgody. Zostałem wmieszany w rodzicielstwo. To nie było nic nie znaczące kłamstwo. To była poważna sprawa, która ma za sobą poważne konsekwencje. Z drugiej strony jednak było mi żal dziewczyny. Została wykorzystana a później bestialsko porzucona. I mimo żadnego przywiązania, nic nie zmieniło by tego, że jest mi jej zwyczajnie szkoda.
Jednakże nic nie usprawiedliwia jej decyzji, którą wykonała już w pełni świadomie, bez osób trzecich.
Wiedziałem jedno. Media a prawdziwe życie to dwie inne rzeczy. Jeśli będzie chciała Gloria powiedzieć mediom, że jest w ciąży a ja jestem ojcem dziecka? W porządku, tak najmniej wywołamy skandal. Jednak w rodzinie? Nie będę kłamał.
-Nasi niedoszli małżonkowie mają do przekazania niesamowitą informację. - zaczął w końcu temat ojciec dziewczyny, przerywając napięcie, które odczuwałem od początku kolacji.
Czyli zaczyna się zabawa.
-Jaką informację? - popatrzył na mnie oskarżycielsko ten skurwysyn na co jedynie w myślach prychnąłem. Nie był typem uwielbienia niespodzianek i zawsze wszystko wiedział przed innymi. Tym razem to mu się nie udało. Aż jestem zdziwiony dlaczego ojciec Glorii mu od razu nie powiedział.
-Nie mogłem się doczekać kiedy razem jako już niedługo pełna rodzina to wypowiecie.
No i mam już odpowiedź.
Nie chciałem zbędnie przedłużać chwili, która wydawała się być pewnie wiecznością, dlatego wyraźnie spojrzałem na Glorię dając jej do zrozumienia, że moja decyzja w kwestii kłamstwa się nie zmieniła.
-Razem z Aleksander'em spodziewamy się dziecka. - dziewczyna mimo mojego zdania wypowiedziała to, czego nie powinna. Czułem, że odkrywałem jej drugą stronę. Tą, która jest bezwzględna dla innych, aby osiągnąć swój własny cel i wcale mi się to nie podobało. Zaledwie jedno zdanie a wyprowadziło każdego przy stole w osłupienie. A szczególnie mojego ukochanego tatusia siedzącego na przeciwko mnie.
To nie moje dziecko.
Zdołałem wypowiedzieć w myślach, jednak zatrzymała mnie wibracja mojego telefonu, który leżał luźno na moim udzie, ponieważ odkąd zagłębiłem się dalej w interesy biznesowe mojego ojca, tym bardziej poznawałem drugą stronę tego świata, która ukazywała dno i ciągłą dostępność, w którym duże pieniądze, niosły za sobą duże konsekwencje.
Czasami, aż za duże.
Instynktownie patrząc na ekran w celu powiadomienia, na które czekałem już od rana moim oczom ukazał się nieznany numer. Mój wzrok od razu został pokierowany na wyświetlaną wiadomość.
Skierowałem wyraźnie wkurwiony wzrok na dziewczynę przede mną, która teraz sztucznie uśmiechała się szeroko.
Doskonale wiedziałam do kogo ten numer należał i zdołałem jedynie wycedzić:
-Już nie mogę się doczekać.
Nieznany numer: Ładnie razem wyglądaliście na bankiecie. Chętnie ją bliżej poznam;)
CZYTASZ
My Woman
Teen FictionReesephine Valentine i Aleksander Vaer to odwieczni wrogowie. Jednak ze względu dobrych relacji ich rodziców od dzieciństwa widzą się praktycznie codziennie i działają sobie na nerwy jak nikt inny. Mają częstą ochotę siebie nawzajem zabić. Nie potra...