Michał:
Niektóre osoby po prostu nie dają sobie rady z najprostszymi czynnościami, nie mają siły na nic.
I ja byłem w ich gronie.
Nie dawałem sobie rady z niczym.
Wszystko mnie przytłaczało.
Jednak jedna osoba dawała mi energię, to dla niej nie pokazywałem mojej słabości.
Nie chciałem jej martwić, i tak miała za dużo na głowie, trasa,nagrywki i inne rzeczy związane z zbliżającą się z trasą koncertową Ali.
Obiecałem jej,że na niej będę.
Nie dotrzymałem obietnicy...
Słyszę ją cały czas nad moim łóżkiem, czuje jej łzy na mojej dłoni codziennie.
Serce mi się kroi jak słyszę jej zapłakany głos i łzy lejące się z jej oczu.Ale to znaczy,że żyje.
Chciałbym ją teraz przytulić i przeprosić, że musi tak cierpieć prze zemnie.
Ale ja po prostu chciałem ulżyć całemu światu.Dziś znów usłyszałem melodyjny głos Alicji.
Tylko jej głos był tak jakby szczęśliwy, co mnie też oczywiście uszczęśliwiło.
Ale chciałem wiedzieć dlaczego jest taka szczęśliwa.-Dzień dobry Michaś.- Powiedziała z radością w głosie.- Mam dobre wiadomości.
Pierwszą z nich jest to, że jutro się prawdopodobnie zobaczymy, bo lekarze chcą podjąć próbę wybudzenia cię i to jest dla mnie najlepsza informacja, ale kolejna może być dla ciebie nieważna, Ale pod moją piosenką dziś wybiło sto milionów wyświetleń.- Przez chwilę to do mnie nie dotarło, ale już po chwili zalała mnie fala szczęścia.
Zdecydowanie druga informacja ucieszyła mnie najbardziej.-Mam nadzieje,że mnie słyszysz.- Dodała i chwyciła mnie za dłoń lekko ją ściskając.-A No i dziś przyjdą do ciebie chłopaki z Gombao.
Mają podobno jaką niespodziankę dla ciebie więc się szykuj, ja bym się bała.- Lekko się zaśmiała, jej śmiech był taki wspaniały,że nigdy takiego nie słyszałem.
Ale ucieszyło mnie też to,że przyjdą do mnie chłopaki, ale też się boje co oni zrobili.-Dobrze Michał ja jeszcze dziś przyjdę do ciebie,ale teraz muszę lecieć, bo jestem umówiona z solarem i białasem aby omówić jeszcze ostatnie szczegóły trasy.- Powiedziała całując mnie w skroń.
2 godziny później...
Leżałem na niewygodnym szpitalnym łóżku, nie myślałem o niczym, chciałem choć na chwile się wyłączyć i nie myśleć o niczym.
Jednak ktoś lub jakaś bandy cwelów postanowiła to przerwać.
Choć ja należę do tej bandy...
Dobra ja też jestem cwelem, przyznaje się.-Siemka stary. Wiemy,że nas słyszysz więc mamy dla ciebie niespodziankę, w sumie to dla ciebie i Alicji, ale ona nic o tym nie wie.- Trochę się zdziwiłem słysząc,że jest to niespodzianka dla mnie i dla Ali.- A więc mamy dla was bilety na Jamajkę, ale oczywiście jak nie będziesz się czuł na siłach nie musicie lecieć, bo chodzi tu o twoje zdrowie Michał.- Mówili na zmianę chłopki.
Ucieszyłem się z tego,że lecę z Alicją na Jamajkę, bo spędzimy ze sobą więcej czasu i wytłumaczymy sobie niektóre zdarzenia.
Tylko problem jest w tym,że za niedługo jest trasa koncertowa dziewczyny.I wtedy uświadomiłem sobie,że przecież nawet nie wiem który jest dziś dzień.
Nawet nie wiem ile tu już leżę.-Spokojnie zadbaliśmy też o trasę koncertową Ali i specjalnie wybraliśmy termin po trasie abyście mogli spokojnie bez presji sobie odpocząć.-Powiedział Szczepan.
Czasem serio nie wiem czego mogę się po nich spodziewać i to lubię w nich najbardziej,że są tacy nieprzewidywalni, choć czasem jest to denerwujące.Alicja...
Dzisiejszy dzień jest pełen wrażeń, ale jednak najbardziej cieszę się z tego,że jutro lekarze podejmą próbę wybudzenia Michała.
Codziennie na kalendarzu odhaczałam dni, Matczak jest w śpiączce już około dwóch miesięcy.
To były moje najdłuższe dwa miesiące w życiu,
Nie mogłam spać, bo cały czas myślałam o Michale.
Nie mogłam się również skupić nad pracą.
A to wszystko przez Michała na którym mi bardzo zależy.
On pokazał mi,że każdy człowiek ma swoją wartość i jeżeli coś chcę to muszę o to walczyć.
Pokazał mi coś czego nikt inny mi nie pokazał.
Z nim doświadczyłam prawdziwej miłości która była czymś bardzo ważnym, on jest moim ideałem, bo to on pokazał mi pierwszy co to jest tak naprawdę życie.
Tylko zrozumiałam to dopiero po tym jak Michał wylądował w szpitalu.Siedząc na kanapie w salonie zadzwonił mi telefon, był to Szczepciu.
Trochę się zdziwiłam, bo rzadko kiedy do mnie dzwoni.
Nacisnęłam zielony przycisk i usłyszałam głos Krzyśka.-Siemka mam dla ciebie informacje a bardziej to już jest rozkaz, sam nie wiem jak to nazwać.- Powiedział to w bardzo szybkim tempie, aż trudno było go zrozumieć.
-Yy hejka, co masz mi takiego ważnego do powiedzenia coś się stało z Michałem?- Spytałam już trochę zestresowana.
-Nie,nie. W sumie też jest w tym Michał, ale do rzeczy po twojej tarasie czyli za jakiś miesiąc lecisz z Matczkiem na Jamajkę!- Krzykną mi do słuchawki, na co aż podskoczyłam.
Przez chwilę to do mnie nie docierało, ale już po chwili zrozumiałam.
Byłam ucieszona, bo w końcu będę mogła spędzić czas z Michałem i wyjaśnić sobie pare spraw.
Ale z drugiej strony bałam się o niego, bo patrząc na to on próbował się zabić.
Martwię się o niego, nie chcę aby działa mu się krzywda.-No to tyle, to doz obaczenia jutro.- Szybko się rozłączył, nawet nie mogłam nic powiedzieć.
Cały Krzysiek.To były moje najlepsze wakacje na jakich byłam...
—————————————————————————————————
Witam i o zdrowie pytam hehe.
Trochę dziwnie to zabrzmiało.
Ale ten rodziła jest taki luźniejszy, bo w następnym będzie się trochę dziać.Miłego czytania😘

CZYTASZ
Daj mi szansę||mata
Teen FictionJestem Alicja mam 22 lata mieszkam w Warszawie, a dokładnie na Stawkach. Kocham Warszawę, lubię na nią patrzeć nocą. Moje hobby to śpiew, lubię teś grać na gitarze czy na fortepianie. Mój tata wychowywał mnie samotnie,gdyż moja mama zmarła po tym j...