Czy dasz mi szansę?

237 9 1
                                    

Alicja.

Dziś lekarze podejmą próbę wybudzenia Michała, już od rana siędę obok jego łóżka i trzymam jego dłoń.
Stresuje się tym, że może jednak jest za wcześnie aby go wybudzać.
Ale z drugiej strony bardzo się cieszę,że zobaczę w końcu te czekoladowe oczy i jego piękny uśmiech.
Bardzo mi go brakuje...

-Dzień dobry pani Alicjo, niestety muszę panią wyprosić, bo za moment podejmiemy próbę wybudzenia pani męża.- Tak musiałam powiedzieć,że Michał jest moim mężem, bo inaczej nic by mi nie powiedzieli.

Już za 4 lata będziesz mogła tak mówić...

-Dobrze już idę.- Powiedziałam do starszego mężczyzny lekko się do niego uśmiechając.
Zabrałam swoją torebkę i opuściłam sale Michała.
Teraz mój stres osiągnął zenitu.
Brzuch zaczął mnie bardzo boleć oraz kręciło mi się w głowie, jednak próbowałam się uspokoić robiąc wdechy i wydechy.
Trochę mi to pomogło, lecz nadal czułam lekkie  zawroty głowy.
Z mojej nie za wielkiej torebki wyjęłam małą torebkę wody i upiłam z niej łyk, patrzyłam na drzwi od sali gdzie leżał Matczak, czas nieubłaganie mi się dłużył.
Mijały sekundy, minuty i nadal żadnego znaku.
Lecz po chwili drzwi się uchyliły gdzie ujrzałam uśmiechniętego lekarza.
Popatrzył na mnie i wskazał oczami, że mogę wejść do sali, szybko wstałam z krzesła i podeszłam do drzwi.
Doktor przepuścił mnie a ja szybkim krokiem weszłam w głąb pomieszczenia, ujrzałam tam uśmiechniętego Michała który lustrował mnie od góry do dołu, aż zatrzymał się na moich oczach uśmiechnęłam się i podbiegłam do jego łóżka mocno go przytulając.

-Bardzo za tobą tęskniłam.- Powiedziałam zatapiając się w jego ramionach w których czułam się najbezpieczniej.

-Ja za tobą też, przez ten cały czas słyszałem cię i czułem twój dotyk, lecz nie to samo zobaczyć cię uśmiechniętą.-Szeptał do mojego ucha.
W jego głosie było słychać zmęczenie, ale i zadowolenie które ja też czułam.

-Michał, każdego dnia o tobie myślałam i o tym co się stało tamtego dnia.
Miałam cały czas przed oczami obraz ciebie leżącego na podłodze.
Czułam jak by cześć mnie umierała i może to głupio zabrzmi, ale codziennie modliłam się o to abym to ja tu leżała a nie ty.
Trzymając twoją dłoń nie czułam nic.
Czułam jedynie dwoje zimę ręce które coraz bardziej umierały.
Codziennie opowiadałam ci o moim dniu, lecz każdy dzień bez ciebie był męczarnią.
I teraz wiem jak bardzo cię kocham Michał, czuje do ciebie coś czego jeszcze nigdy nie poczułam.- Mówiłam to bardzo powoli trzymając jego dłoń, na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Jego uśmiech był dla mnie jak coś czego nie da się opisać.

-Alicja ja... Ja czuje również do ciebie coś wyjątkowego.
Kiedy poszedłem do tej dziewczyny czułem się jak najgorszy śmieć, każdego dnia czułam,że moja psychika jest coraz bardziej zepsuta.
Gdy czułem twój dotyk lub głos czulem, że moje serce ma dla kogo bić.
Dziura w moim sercu jest twojego kształtu którego nikt inny nie załata.
Alicja ja czuje do ciebie czego do nikogo innego nie czułem.
Ja cię kocham...

———————————————————————————————-

Hejka wszystkim❤️

Miłego czytania😘

Daj mi szansę||mataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz