Wracaliśmy już z naszego ,,spotkania".
Nie chciałam wracać do domu i tłumaczyć się Topper'owi dlaczego jestem tak późno.- Coś się stało - chłopak wpatrywał się we mnie ze zmartwieniem w oczach.
- Mogę przenocować u ciebie ? - czy ja właśnie spytałam się o coś takiego, jaka idiotka.
- Tak jasne, jestem sam więc możemy coś porobić żeby się nam nie nudziło - wiedziałam o co mu chodzi, bardzo dobrze wiedziałam i byłam na to gotowa.
Chwile później czekałam aż JJ znajdzie klucze z domu, bo jak się okazało nie pamięta gdzie je dał.
- Wchodzimy przez okno - spojrzałam na niego dość niepewnie - w moim pokoju jest otwarte możemy wejść spokojnie.
Złapał mnie za rękę i obeszliśmy budynek.
Okno rzeczywiście było otwarte ale ja z moimi zdolnościami nie dam rady wejść.
Chłopak wspiął się do środka a ja zostałam.
Wyciągnął dłoń w moim kierunku żeby ułatwić mi wejście.
Rzeczywiście pomogło ponieważ już po chwili byłam w środku.
Pokój nie był duży. Na środku było duże łóżko, spokojnie zmieściły by się tam dwie osoby. Pod jednym z okien była niewielka komoda, a na niej było pare oprawionych zdjęć. Przy jednej z ścian było biurko.
Wszędzie w okół były porozrzucane różne rzeczy.
- Nie spodziewałem się ze przyjdziesz, więc jest lekki syf
- Nic się nie stało, u mnie wcale nie jest lepiej - Zaśmiałam się a chłopak tylko się uśmiechnął.
Usiedliśmy na łóżku, a raczej ja ponieważ chłopak się położył. Stwierdziłam ze chyba tez mogę to zrobić i położyłam się obok.
Nagle poczułam jak blondyn obejmuje mnie ramieniem. Kurwa jakie to było przyjemnie.
Wtuliłam się w niego, tak abym mogła czuć jego zapach.
Leżeliśmy tak przez dość długą chwile. Byłam tylko ja i on. Aż do pewnego momentu.
- Hej JJ otworzysz nam ? - był to John B. Japierdole nie mogli sobie wybrać innego dnia żeby się spotkać - O kurwa czy to Cam !? Czemu nam nic nie mówiłeś ze się spotykacie.
- To tylko przyjacielskie spotkanie, nie martw się - nie dziwie się ze blondyn tak powiedział, ponieważ przed tem ustaliliśmy ze narazie nikomu nic nie będziemy mówić.
Chłopak podniósł się i poszedł otworzyć tylnej drzwi. Ja siedziałam na łóżku, i czekałam aż wróci.
- Hejka Cam - brązowooki chłopak wszedł do pokoju machając.
- Hej - powiedziałam dość spokojnie jak na mnie - gdzie reszta ?
- czekają w aucie, chcieliśmy później podjechać po ciebie ale skoro jesteś tutaj to lepiej, tylko dlaczego tu jesteś? - chłopak uśmiechnął się w dość dziwny sposób. Wiedziałam o czym myślał.
- Potrzebowałam małej pomocy, a teraz chodźmy - wstałam z łóżka i wyszłam. Słyszałam z tylu jak o czymś rozmawiali .
Stanęłam przed domem i się rozejrzałam. W oczy rzucił mi się od razu brązowy van.
Szybko podeszłam i otwarłam drzwi. Przesunęła je a w środku zobaczyłam moich przyjaciół. Uśmiechnęłam się do nich i wskoczyłam do środka.
Pare minut później do środka wszedł JJ, usiadł obok mnie.
John B usiadł za kierownicą i ruszyliśmy.
- Ile będziemy jechać ? - spytał blondyn
- A co spać ci się chce ?- zaśmiał się chłopak - około 20 minut .
Blondyn przez chwile nad czymś myślał, po czym oparł się głową o moje ramie.
Czułam spojrzenie innych.
- Cam uważaj bo przez sen lubi kogoś obmacać - powiedziała Kiara
- A co sprawdzałaś ? - zaśmiałam się a dziewczyna wywróciła oczami
- Widziałam jak atakował swoją kołdrę, straszny widok .
Po paru minutach poczułam jak ręce JJ zaczynają się przemieszczać. Najpierw były na moich udach i zaczął jeździć góra - dół . Nie narzekałam ponieważ było to przyjemne.
Gdy auto się zatrzymało wszyscy wysiedli, tylko ja z blondynem zostaliśmy w środku.
- JJ wstawaj - próbowałam go obudzić ale na marne - Misiek, jesteśmy na miejscu - chłopak zaczął coś mówić ale było to strasznie niezrozumiałe
- A dasz buzi ?
- Dam jak wstaniesz - chłopak pokiwał głową twierdząca i obrócił głowę w moją stronę.
Przyglądałam mu się przez chwile po czym szybko pocałowałam go w usta.
- Teraz wstawaj - chłopak otwarł oczy, te piękne niebieskie oczy.
Szybko się zebraliśmy i również wyszliśmy z auta.
- Co tak długo - John B przyglądał się nam - albo wiecie co nie mówcie.
CZYTASZ
My hot boy || Rafe Cameron
FanfictionNie cierpiałam swojego życia do momentu w którym nie poznałam go. Był on kimś więcej niż przyjacielem, a może tylko mi się tak wydawało , może on mnie tylko wykorzystywał a ja byłam taka głupia i wierzyłam w każde jego słowo, być może ale uważam że...