Staliśmy pod wielkim starym domem. Domem którego bał się każdy, a raczej osoby mieszkającej tam.
- Tylko nie dom Crain - powiedział któryś z chłopaków.
- Gorzej być nie może - powiedział jeszcze lekko zaspany JJ.
- Czemu akurat tutaj, przecież jest tyle miejsc - wymamrotałam.
- Słyszałem, że Pani Crain zakopała głowę męża na posesji - powiedział blondyn śmiertelnie poważnie.
- Twoja tez tak skończy jeśli nie przestaniesz - spojrzałam na niego a ten tylko głupio się uśmiechał.
- Dobra to ja wejdę na płot i pomogę wam przejść - powiedział John B wspinając się na kamienny płot.
Po chwili byliśmy już po drugiej stronie. Wszędzie było pełno krzaków.
- Szczerze mówiąc, nie wieże w te historie - powiedział brązowooki chłopak.
- Serio !? Ta baba jest nie obliczalna - prawie krzyknęłam.
- Słyszałam ze zabiła męża siekierą, i od tamtej pory nie wychodzi. Podczas pełni księżyca można ją zobaczyć w oknie ! - powiedziała Kie
- To nie jest śmieszne - zaczął JJ ale ktoś się zaśmiał - przysięgam ze to prawda. Znałem Hollis. - delikatnie dotknęłam go w plecy - JEZU !
- Czekaj znałeś Hollis Crain !? Niby skąd ? - zapytał lekko zszokowany Pope .
- Była moją opiekunką. Opowiadała mi. Powiedziała mi prawdę o swojej matce, i o tym co tu zaszło - na chwile odwróciłam wzrok od chłopaka i spojrzałam na okna. Kurwa coś tam się ruszało - Jako dziecko słyszała opowieści, że jej matka zabiła ojca, że to morderczyni i w ogóle.
Hollis nie wierzyła. Aż do tamtej nocy. Ożyły wspomnienia - spojrzeliśmy na niego. Zamarłam - kiedy miała sześć lat, usłyszała kłótnie rodziców na parterze. Kiedy zeszła na dół zobaczyła matkę. Myła ręce w zlewie ... Całe we krwi. Jej matka mówiła ze się skaleczyła. Rano stwierdziła ze rozwodzi się z mężem. Ale Hollis coś zauważyła. Jej matka ciagle chodziła do salonu, wte i wewte z plastikowymi workami.- JJ przestań już, wierzymy ci - powiedziała Sarah trzymająca swojego chłopaka za rękę
- Później znalazła głowę swojego ojca, leżała na jakimś dnie - dokończył chłopak.
- Co za brednie - John B przeszedł pomiędzy wszystkimi i szedł na przodzie.
- Ej zwariowałeś. Ona morduje ludzi siekierą. A ty masz gips - wszyscy na niego spojrzeli
- W dupie mam czy morduje siekierą. Nie mam nic do stracenia. Chodźcie - wszyscy ruszyliśmy za nim.
Przeciskaliśmy się przez jakieś zarosła. Nawet widziałam pare dość dużych pająków, które nie zachęcały mnie do dalszej drogi. Jednak tutaj nie było już odwrotu.
- Czy ktoś mi może wytłumaczyć co tutaj robimy ? - przerwałam ciszę
- Czekaj to ty nie wiesz - Pope spojrzał się na mnie - Szukamy złota
- To tylko legend, myślicie ze tam jest ?
- jest na 99% - wtrącił się JJ
- skoro tak mówisz
- Musimy się rozdzielić - Zaczął John B - Cam i JJ idziecie tam - wskazał na cześć ogrodu - Pope i ja idziemy w drugą stronę
- Tam gdzie leży odcięta głowa, super - Szturchnęłam chłopaka w ramie - ej No, taka prawda.
Chodziliśmy w poszukiwaniu czegokolwiek. Głównie to JJ się rozglądał a ja chodziłam za nim.
- Ej chodzicie jeszcze tu nie szukaliśmy - John B pomachał w naszą stronę.
Blondyn zaczął skakać przez wszystkie krzaki.
- Zabijesz się debilu - szlam spokojnie za nim.
Wszyscy spojrzeliśmy w jedno miejsce.
- Piwnica zajebiscie, nie wchodzę tam. Przepraszam ale musicie robić to beze mnie - zaczęłam kierować się w stronę wyjścia
- Cami, czekaj pójdę z tobą - blondyn złapał mnie za dłoń. Delikatnie pieścił moją skórę palcem.
- Dobrze gołąbeczki, tylko nie zniszczcie żadnego łóżka - John B krzyczał za nami ale ja starałam się go ignorować.
Gdy przeszliśmy przez płot ulżyło mi. Raczej należałam do spokojnych i ostrożnych osób dlatego te przygody nie były dla mnie.
- Nie mamy czym wrócić - Zaczął chłopak
- Możemy się przejść, chyba że nie chcesz to mogę po kogoś zadzwonić - blondyn przez chwile myślał a jego błękitne oczy zrobiły się jeszcze bardziej intensywniejsze
- Możemy się przejść - ponownie złapał mnie za rękę - albo biec - chłopak mnie pociągnął i zaczęliśmy biec.
- Tylko nie wywalmy się, błagam - słyszałam tylko śmiech chłopaka. Był taki, słodki ...
CZYTASZ
My hot boy || Rafe Cameron
FanfictionNie cierpiałam swojego życia do momentu w którym nie poznałam go. Był on kimś więcej niż przyjacielem, a może tylko mi się tak wydawało , może on mnie tylko wykorzystywał a ja byłam taka głupia i wierzyłam w każde jego słowo, być może ale uważam że...