Rodział 2

150 7 1
                                    

Wybiegła z budynku S.H.I.E.L.D. od razu łapiąc za swój telefon i dzwoniąc po taksówkę.Padał deszcz,a ona nie zabrała płaszcza,dlatego teraz była już cała mokra.Ale to jej nie przeszkadzało.

Otarła wierzchem dłoni łzy,jednak czy był w tym jakikolwiek sens skoro padał deszcz?Źółte auto z napisem TAXI właśnie podjechało na parking.Rose szybkim ruchem otworzyła drzwi i niczym poparzona wskoczyła do auta.

-Stark Tower,proszę-oznajmiła wiedząc,że kierowca zapyta o adres docelowy.

Miała zamiar wyciągnąć od ojca wszystkie informacje.I choć przyrzekła sobie,że nie odezwie się do niego to musiała to prędzej,czy później zrobić.Tony Stark przyjaźnił się z Nickiem odkąd Rose pamięta.Zawsze wiedział wszystko o poczynaniach organizacji.

-Jesteśmy-usłyszała znudzony głos kierowcy-szybko wyciągnęła spod swojej obudowy 5 dolarów,które zaraz wręczyła mężczyźnie,po czym wysiadła z samochodu.

Szybko znalazła się pod dachem wieży kierując się do windy.
Jak dawno mnie tu nie było-pomyślała.

-Jarvis,gdzie jest mój ojciec?-zapytała oczekując szybkiej odpowiedzi sztucznej inteligencji,nie doczekując się jej.

Ze ździwieniem powoli podeszła do winy.Dlaczego Jarvis jej nie odpowiadał?Coś się stało?Wcisnęła odpowiednie piętro,gdzie Tony miał swój jak to nazywała Rose "garaż",gdzie tworzył swoje zbroje i,gdzue przebywał każdą wolną chwilę.

Wreszcie winda była już na górze.Doskonale znając drogę znalazła przeszklone drzwi,za którymi zobaczyła Tonego i...Thora.Jednym ruchem dłoni szarpnęła drzwiami zwracając na siebie uwagę dwojga mężczyzn.

-Rose?Córeczko,wróciłaś-Stark już miał ją przytulić,gdy ta mocno go odepchnęła-Widzę,że treningi z Natashą nie poszły na marne-dodał z lekkim uśmiechem na twarzy,ciesząc się że widzi swoją córkę.-Co Cię tu sprowadza?

Thor dalej stał i nic nie mówił.Wzrok miał spuszczony.I wtedy Rose już wiedziała,że obaj mają coś wspólnego z dziwnymi informacjami jakie znalazła o Lokim.

-Czy Loki jest na Ziemi?-zapytała ostrym tonem,powodując zakłopotanie u Starka i...poczucie winy u Thora?Nie słysząc żadnej odpowiedzi zapytała jeszcze raz-Zadałam do jasnej cholery proste pytanie.

Jej oddech stał się szybszy,a mięśnie mocno napięty się.

-Tak-ta krótka odpowiedź zmiotła ją z nóg.Czyli to wszystko była prawda-Ale,Rose...

-Co robią mu w Tarczy?-zadała kolejne pytanie nie pozwalając na żadne wyjaśnienia.

-Rose,spokojnie wszystko Ci wyjaśnimy-Stark przejął inicjatywę wiedząc,że musi jej wszystko powiedzieć.-Uspokój się.

-Masz czelność mnie uspokajać?Nikt,ale to nikt nie powiedział mi,że on tu jest.Przez ten cały czas myślałam,że nigdy go już nie zobaczę-wrzasnęła pozwalając,by łzy powoli zlewały się na policzkach.

-Rose,to nie jest niczyja wina,a napewno nie twojego ojca-zaczął łagodnie Thor-Gdy przybyliśmy do Asgardu Odyn chciał,by Loki został przebadany,jednak mieszkańcy domagali się wygnania go-zaczął opowiadać wszystko ze szczegółami-I tak Loki wrócił na Ziemię,do labolatorium Tarczy.Chcą mu pomóc.

-Pomóc?Czytałam o jakiś dawkach i to nazywasz pomocą?Chyba sobie żarty ze mnie robicie-miała tego dość-Chcę się z nim spotkać-rzuciła ostro.

-Niestety Fury zakazał jakichkolwiek wizyt-Tony oznajmił wiedząc,że jego córka postawi na swoim.

-To go przekonaj.Znasz go najlepiej i jest twoim kumplem od lat.Przekonaj go.Chociaż to zrób dla mnie-powiedziała głośno-Jeśli Ci się uda,zadzwoń do mnie-dodała,po czym przecierając zaschnięte łzy udała się do windy.

Teraz czekała już tylko na telefon.

◇◇◇◇◇◇◇◇◇

Popołudnie spędzała w swoim mieszkaniu,gdzie właśnie popijała gorącą herbatę.Musiała się uspokoić,rozluźnić.Położyła się na swoim łóżku odstawiając kubek na szafkę nocną i położyła na swoich kolanach laptopa.Wypełniła wszystkie potrzebne raporty jakie organizacja przysyłała jej do różnych spraw,tym samym wpędzając ją w nieoczekiwany sen.

Po kilku godzinach snu zerwała się z łóżka.Szybko spojrzała na swój telefon z nadzieją na telefon informacyjny od ojca.I tak też było.Szybko oddzwoniła na wybrany numer dowiadując się,że może spotkać się z Lokim.Łzy radości popłynęły po jej twarzy.

Zbiegła do drzwi wejściowych ubierając tylko buty.Pod jej domem czekał czarne Audi.A w nim Happy-szofer i przyjaciel Tonego Starka.

Rose pobiegła szybko czekając aż mężczyzna wyjdzie z samochodu.Wtedy mocno go przytuliła.Gdy jej ojciec nie miał dla niej czasu,to właśnie Happy odwoził ją na przedstawienia,czy do koleżanek.

-Jak tu wyrosłaś-usłyszała lekko zachrypnięty głoś Happy'iego.

-Stęskniłam się za tobą-oznajmiła uradowana.

-Tak wiem,później pogadamy,bo teraz masz się z kimś spotkać-zaśmiał się przypominając sobie słowa Starka.

-Dziękuję!

◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇

Wreszcie dojechali na miejsce.Ze stresem wysiadła z samochodu żegnając mężczyznę,machając do niego.

Wszedła przez szklane drzwi przykładając kartę dostępu.W korytarzu zobaczyła całą ekipę.Jej ojciec,Nick,Hill,Thor i Natasha czekali na nią.

-Nat!Hej-przytuliła rudowłosą kobietę.Ta szybko odwzajemniła uścisk.

-Zachciało Ci się miłości.Stark wszystko nam powowiedział-usłyszała lekko zdenerwowana faktem,że Tony rozpowiedział wszystko co łączyło ją i Lokiego.

-Czy naprawdę musiałeś...-zadała pytanie,jednak Fury szybko jej przerwał.

W tle było słychać tylko szepty Avengers.

-Dobra zróbmy to szybko.Wejdziesz sama,a z tyłu cały czas będziemy Cię obserwować,zgoda?-zapytał oczekując poprawnej odpowiedzi.

-Zgoda-oznajmiła bez namysłu.Teraz jej spotkanie z Lokim było już możliwe.
____________________________________

No i mamy kolejny rozdział.Zastanawiam się czy nie zmienić narracji na 1osobową,bo szczerze myślę,że tak chyba będzie lepiej.Co o tym myślicie?Napiszcie w kom jak lepiej.

Next-09.07

Podaruj mi wolnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz