Loki
Dni mojego kresu były już policzone.To on miał rozliczyć mnie na końcu mojego marnego życia.Ale,czy bałem się tego?
Bałem się jak nigdy.Wszystkie słowa,które wypowiedziałem do Rose,wszystko co zrobiłem niewinnym ludziom.
Musiała mnie spotkać kara.
Los o którym mówiła Frigga,był tylko zwykłą nadzieję na moje nawrócenie i rozgrzeszenie.Ale zapomniała,że to Thanos był moim katem,odcinającym zdrajcom głowy.Pojedyncza łza spłynęła po moim poliku.Pierwsza łza,której się nie wstydziłem.
Pierwsza i ostatnia.Nim zdążyłem się obejrzeć ściana mojej klatki została doszczętnie zdemolowana.Gruz i kurz unosiły się w powietrzu,a ja sam słyszałem przeszywający pisk.
To był on.Ogromna fioletowa dłoń chwyciła moje niesprzeciwiające się ciało,które wisiało niczym szmaciana lalka w dłoni małej dziewczynki.Nic nie czułem ani nie widziałem.Pustka.
Nie mogłem oddychać.Czułem jak moje gardło było rozrywane przez zmiażdżone kości.To był koniec.Mój koniec.Wszystkie myśli odpłynęły,a ja w końcu poczułem upragniony spokój,którego tak dawno już nie czułem.Ciemne,burzowe chmury ustąpiły błękitnemu niebu z pięknym czerwono-żołtym słońcem.
Walhalla.Miejsce szczęścia i spotkań rodzinnych.Byłem w domu z Friggą i Odynem.Zostałem rozgrzeszony.
CZYTASZ
Podaruj mi wolność
FanfictionRose Stark wiedzie wspaniałe i spokojne życie.Ma pracę,w której robi to co kocha,pomagając przy tym innym.Wszystkim się układa i każdy jest szczęśliwy w swoim życiu. Czego można oczekiwać więcej? Jednak ta jedna chwila,w której czarnowłosy Bożek znó...