Rose
Byłam zestresowana.I to bardzo.Wreszcie miałam spotkać Lokiego.Mój oddech był niespokojny,a dłonie lekko drżały.Nick otworzył drzwi nieznanym mi kodem pozwalając,bym weszła pierwsza.
Rozglądnęłam się po niewielkim pomieszczeniu.Było tak samo jasne,jak w Stark Tower.Była tam jakąś niewielka szafka i łóżko,na którym siedział...czarnowłosy mężczyzna.Weszłam w głąb chcąc zwrócić na siebie uwagę bożka,jednak ten ani drgnął.Głowę miał spuszczoną w dół,tak jakby podłoga była najciekawszą teraz rzeczą.
-Loki-zawołałam dosyć cicho,by go nie przestraszyć.Dopiero wtedy uniósł na mnie swój wzrok.
Ku moim ździwieniu jego włosy było o wiele krótsze niż ostatnie.Na sobie miał czarną bluzę z luźnymi spodniami.Wyglądał...inaczej.
Sam jego wygląd przyprawiał we mnie lekkie obawy.Jego skóra była bladsza,a oczy były mocno podgrążone ukazując sińce.-Rose?-zapytał niedowierzając zachrypnięty głosem.Tak dawno go nie słyszałam.
Ze szczęściem podbiegłam chcąc go przytulić.Loki wstał łapiąc mnie w swoje objęcia.
-Tak bardzo tęskniłam-wyjąkałam powstrzymując łzy,jeszcze mocniej zaciskając ręce wokół jego torsu.
W pewnym momencie Loki zasyczał szybko siadając na łóżku.Coś ewidentnie było nie tak.
-Ja też...-odpowiedział zaciskając powieki.Jego dłonie natychmiast zwinęły się w pięści.-Jak dowiedziałaś się,że tu jestem?-zapytał próbując odciągnąć mnie od jego zachowania.
-Co się dzieje?-zapytałam dając mu więcej przestrzeni.-Coś się stało?-dopytywałam widząc stan bożka.
-To nic.-odpowiedział natychmiast.-To tylko...moje leki-dodał,a mnie zamurowało.Musiałam natychmiast dowiedzieć się co jest przyczyną nagłego bólu.
-Znalazłam jakieś akta z tobą,zapytałam ojca i tak znalazłam się tutaj-odpowiedziałam szybko na wcześniejsze pytanie.Czy nie powinnam wezwać jakiegoś lekarza?-Loki,mam kogoś zawołać?Wiem,że jesteś ździwiony tak samo jak ja,ale nie wiem co się dzieje,a to napewno nie jest normalne-zaczęłam wylewając z siebie falę emocji.To wszystko było popieprzone.
-Nick!-zaczęłam krzyczeć,jednak dłoń mężczyzny szybko wylądowała na moim ramieniu dając mi do zrozumienia,że mam się poprostu uciszyć.
-Rose,przestań.-wyszeptał cicho.-To tylko pogorszy sprawę.Naprawdę nie muszą o tym wiedzieć-dodał jeszcze ciszej,cały czas wpatrując się w moje oczy.
Miałam dość tych wszystkich tajemnic.Chciałam tak poprostu wyjść stąd i wykrzyczeć wszystkim w twarz,że ich nienawidzę.Ale to nie mogło mieć miejsca.
-Wytłumacz mi o co chodzi.I,Loki mam tyle pytań-wyjąkałam chcąc dowiedzieć się jak najwięcej.Chciałam poznać każdą tajemnicę mężczyzny.
-Pewnie chcesz wiedzieć wszystko od początku,ale raczej musisz usiąść,bo Ci się to nie spodoba-zaczął rozluźniając mięśnie z ulgą,a ja usiadłam obok niego czekając na kontynuację,wiedząc poniekąd od Thora co się wtedy stało,jednak chciałam to usłyszeć z ust Lokiego.-Kiedy dowiedziałem się,że mam wracać do swojego "domu",byłem naprawdę zdruzgotany.Wiedziałem,że nikt tam mnie nie chce i,że opuszczam Ciebie-wskazał na mnie,odgarniając kosmyk moich włosów za ucho,które teraz były w nieładzie.-Gdy już tam byłem,nie rozmawiałem z nikim,oprócz Asgardzkich medyków,którzy mieli mi pomóc.Mój nieprawdziwy ojciec chciał mi pomóc,wierzysz w to?
-To naprawdę dziwne-szepnęłam nie do końca wiedząc co mam powiedzieć.Nie wiedziałam jak to jest dowiedzieć się,że mężczyzna,który wychowywał mnie od małego nie jest moim prawdziwym ojcem,dlatego dałam mu kontynuować swoją wypowiedź.
CZYTASZ
Podaruj mi wolność
FanfictionRose Stark wiedzie wspaniałe i spokojne życie.Ma pracę,w której robi to co kocha,pomagając przy tym innym.Wszystkim się układa i każdy jest szczęśliwy w swoim życiu. Czego można oczekiwać więcej? Jednak ta jedna chwila,w której czarnowłosy Bożek znó...