Tak, miałem już swój coming out. Jak widać po tytule nie jeden (jakby ktoś nie wiedział co to znaczy, to chodzi o po prostu powiedzenie komuś o swojej tożsamości/oriętacji).
Będę tu pisał o tych na temat tożsamości płciowej.
A więc:1 - przed moją ciocią. Ogólnie nie powiedziałem tego w prost bo po prostu tak nie umiem. Mówiłem jej zagadkami, i na szczęście zrozumiała o co chodzi. Ona jest bardzo akceptującą osobą i stara się mi pomóc jak tylko potrafi. Tyle, że ja nie potrafię powiedzieć w czym jest problem.
2 - przed moją młodszą o 1,5 roku siostrą (Olką). Było to niechcący, jak byliśmy na basenie. Ona się bała iść sama do jednej przebierańców więc poszedłem z nią, i gdy (zapomniałem napisać, że ja uszyłem sobie coś na wzór bindera puki nie będę miał normalnego. Jest to po prostu kawałek sztywnego materiału przyszytego do takiego topu. Działa dobrze, ale bardzo bolą mnie od tego plecy, więc nie noszę tego codziennie) zdejmowałem T-shirt i ona to zauważyła. Powiedziała, że wie po co to noszę, no i tak dalej potoczyła się ta rozmowa. Skończyło się na moim coming out-cie (idk czy to dobrze napisałem, jak coś to sorry).
3 - przed moją najlepszą koleżanką Carmen (to nie jest jej prawdziwe imię, tak jak moje Ezra, ale takie woli. Skoro ona stara się do mnie zwracać moim preferowanym imieniem to dlaczego ja nie mam?). Poszliśmy do lasu na spacer z psem, najpierw się jej spytałem czy lubi moją osobowość, czy moją płeć. Odpowiedziała, że lubi moją osobę. Bardzo się ucieszyłem i rozwinołem temat. Zaakceptował mnie i stara się do mnie zwracać męskim zaimkami, ale teraz za bardzo nie ma jak bo jesteśmy razem u mojej babci, której nie jestem jeszcze wyoutowany.
4 - przed mamą. Był dotychczas najgorszy ze wszystkich, bo moja mama nie za bardzo rozumiała ten temat. Wyszło to tak, że miałem już dość tego prowizorycznego bindera bo cały czas mnie plecy bolały. I postanowiłem że w końcu, kiedy uzbierałem pieniądze odważę się i poproszę mamę bym mógł kupić sobie binder. Jej pierwsza reakcja była taka:
M: Nie bo jeszcze sobie tym krzywdę zrobi.
Jakby to co sobie uszyłem, bandaże i inne kawałki materiału były bezpieczniejsze.
Potem musiałem jej oczywiście wszytko wytłumaczyć, ale ona musiała powymyślać jakieś inne powody tego, że tak się czuję typu: "Ja też nienawidziłam swojej kartki piersiowej", "Każdy tak ma", "To tylko faza", "przejdzie Ci", "Musisz się z tym pogodzić", "Takie życie", "Musisz zaakceptować siebie i swoje ciało takie jakie jest" itp. Tyle, że ja tak się czuję już od długiego czasu, poza tym ja najlepiej wiem kim jestem. Wracając do tematu, jestem dość wraźliwą osobą i oczywiście musiałem się poryczeć. Mama sobie poszła, ale po paru godzinach znów wróciła. Wytłumaczył jej jeszcze raz i powiedziałem do czego służy binder. Powiedziała, że się zastanowi. Potem się zgodziła i namówiła tatę, nwm jakim cudem on się zgodił. W każdym razie przesłał mi moją kasę na kartę (tata ją trzymał u siebie, i mówił, że kiedyś mi prześle...) i udało mi się kupić. Teraz tylko czekam aż przyjdzie, co trochę potrwa, ponieważ zamówiłem to z gc2b (to zagraniczny sklep).No nie, zmieniłem temat. Ale i tak to wszystkie moje coming outy do tej pory.
Bardzo dziękuję wszystkim osóbkom, które to czytają.
Miłego dnia/nocy.
Ezra
CZYTASZ
Niebinarne Dziwadło
Teen FictionZnajdą się tu fragmęty mojego życia, przemyślenia oraz parę porad w temacie transowym.