Louis: Jest sprawa
Harry: Co się stało tym razem?
Louis: To gruba sprawa...
Harry: Pisz, bo zaczynam się denerwować
Louis: Bo ja dostałem mandat
Harry: Serio Louis?
Harry: A kiedyś pisałeś. Uwaga cytuje: "Nigdy nie dostałem i nie dostanę mandatu. Jestem wzorowym kierowcą"
Harry: I co?
Louis: To nie moja wina. To wina tego policjanta
Harry: Też jesteś policjantem Tomlinson
Louis: ALE TEN BYŁ JAKIŚ ZJEBANY
Louis: JESZCZE DAŁ MI DRUGI, ŻE GO POUCZAM.
Louis: PO MOJEJ GADCE NAJLEPSZEGO POLICJANTA, POWIEDZIAŁEM MU, ŻE "CZASEM DOBRZE MĄDREGO POSŁUCHAĆ"
Harry: Ja w ciebie nie wierzę
Louis: I jestem wkurwiony.
Harry: Dużo do zapłacenia?
Louis: Tysiak
Harry: ŻE CO TY KURWA W TYM MOMENCIE NAPISAŁEŚ?!
Louis: O kurwa ty napisałeś "kurwa"
Louis: Święto lasu!
Louis: Ale tysiąc funtów
Harry: WRACAJ DO DOMU NATYCHMIAST
Harry: I TY PŁACISZ ZA TEN MANDAT
Louis: PRZECIEŻ MAMY WSPÓLNĄ KARTĘ
Harry: JA ZA TO NA PEWNO PŁACIĆ NIE BĘDĘ, TO TY JEŹDZISZ JAK WARIAT... CÓŻ WARIATEM TEŻ JESTEŚ
Louis: Uznam to za komplement!
Louis: Zapłacę za ten mandat z naszych wspólnych i kupię ci prezent
Harry: Jaki??
Louis: SEXY CZERWONE MAJTECZKI
Harry: Ale to bardziej prezent dla ciebie...
Louis: Ale ty będziesz je nosić 😏😏
CZYTASZ
Really Louis? → larry
FanficHarry: Serio Louis? Harry: Rozumiem wszystko, ale nie czarne róże do cholery! Louis: Marudziłeś, że daje ci za mało prezentów... więc kupiłem ci róże Harry: ALE ŻE CZARNE!?!