17

122 14 11
                                    

Dzień prezentacji. Nadal myślę o sytuacji z Erligiem. Może to z mną jest coś nie tak, że nie potrafię łączyć związku z karierą. Stop! Nie powinienem skupiać się na tym. Muszę poświęcić swoją uwagę klubowi. Usłyszałem wibracje telefonu i przejrzałem nowe wiadomości. Widziałem wiadomość od Erlinga, ale nie czytałem jej, może jestem hamem? Zobaczyłem wiadomość od Pedriego. 

PEDRI: Witaj w Hiszpanii! 

PEDRI: Kolejny cholernie dobry pomocnik w Madrycie co to ma znaczyć

JUDE: Znaczy to tyle co, macie przesrane w El Classico 

PEDRI: Już nie mogę się doczekać, a tak wgl co u ciebie 

JUDE: Nie wiem chyba stabilnie

PEDRI: Stabilnie, co to znaczy dobrze? Źle? Źle! O co chodzi? 

JUDE: To dosyć skomplikowane

PEDRI: Czyli chodzi o chłopaka 

PEDRI: No opowiadaj

PEDRI: Jak Hiszpania wygra ligę narodów to się spotkamy

JUDE: Właśnie liga narodów gratuluję zwycięstwa z Włochami, finał no nieźle się spisaliście 

PEDRI: Puchar jest nasz 

JUDE: Powodzenia, ale jak przegracie

PEDRI: To się nie spotkamy, będę zbyt zły by rozwiązywać problemy miłosne, albo przylecisz do Barcy 

JUDE: Pedro rzygam już tymi samolotami  

PEDRI: MAM PRZYLECIEĆ DO MADRYTU!? 

PEDRI: Dobra 

PEDRI: Szybciutko rozwiążemy tą sprawę, nie masz się co martwić ziomuś

JUDE: To trochę zagmatwana sytuacja 

PEDRI: Jesteśmy pomocnikami! Midfielder musi wiedzieć jak wyjść dobrze z każdej sytuacji, jeśli jesteś pomocnikiem wartym 100 milionów to na pewno sobie poradzisz

PEDRI: Poza tym nie sądzisz, że sprzedawanie i kupowanie zawodników jest jak niewolnictwo?

JUDE: To chyba dwie różne rzeczy 

Prezentacja rozpoczęła się o punkt 12:00. Dano mi numer 5. Osobiście wolę 22, ale jeżeli postrzegają mnie jako następcę Zinedina Zidana to wielki zaszczyt. Wreszcie poczułem co to znaczy być w tak wielkim klubie jak Real. To będzie niezapomniana historia, na pewno. Najpierw w sali konferencyjnej zostały zaprezentowane moje "The Best Moments" z meczów. Była przy mnie moja rodzina to dla mnie wiele znaczyło. Oczywiście w sali znajdowało się wiele innych ludzi, ważnych dla Madrytu. Po obejrzeniu filmu zaczął przemawiać prezydent Realu Madryt Florentino Perez. Taka typowa gadka którą trzeba odklepać jeżeli jesteś ważną osobą. Po wywodzie Pereza zostałem zaproszony na mównicę . Nie za bardzo wiedziałem co mam powiedzieć więc postanowiłem zacząć od hiszpańskiego przywitania "Hola a todos Hola madridistas", i kontynuowałem po angielsku dziękując ludziom którzy tu przyszli. W trakcie mojej wypowiedzi nazwałem ten klub największym na świecie, widziałem uśmiechy na większości twarzach, ale wiem że Pedri już szykuję disa na mnie za tą wypowiedz. Kiedy przeszedłem do wątku z Borusią zachowywałem kamienną twarz, ale jednak czuję stratę i to, że odszedłem z miejsca z którym zwykle bywałem z Erlingiem trochę boli. Zawiesiłem wzrok na mojej Mamie, zobaczyłem jak robiła mi zdjęcie. Chociaż wszędzie byli panowie nagrywający, ona postanowiła zrobić własne zdjęcie. Obok niej siedział mój tato miał totalnego banana na twarzy, był z mnie bardzo dumny. Był też mój brat Jobe, wyglądał jak by miał obrażoną minę, ale ja też bym mu zazdrościł gdyby on był na moim miejscu. Urwałem temat o Dortmundzie i podziękowałem mojej rodzinie za wsparcie które od nich dostawałem. Poczułem narastający stres i wiedziałem, że zaraz muszę skończyć tą wypowiedz, pokazałem kciuka w górę i powiedziałem "Hala Madrid" i szybko opuściłem mównicę. Zaraz podszedł do mnie Perez z moją koszulką i zrobiliśmy sobie z nią zdjęcie w akompaniamencie oklasków. Po chwili podeszła do mnie moja rodzina do jeszcze jednego zdjęcia. Następnie odbyła się konferencja prasowa. Nic ciekawego, ale odklepać trzeba. Następnie prezentacja na stadionie przy masie kibiców, coś niesamowitego.



Two Idiots (Jude Bellingham X Erling Haaland)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz