Rozdział 3 - Zawieszka

822 25 8
                                    

Życie w Edynburgu było inne niż sobie to wyobrażałam. Rzeczywistość okazała się brutalniejsza od moich oczekiwań. Codziennie rano wstawałam i szykowałam się do pracy, z której wracałam najpóźniej jak się tylko dało. Dzięki temu unikałam zostawania z myślami, sam na sam. Wolałam myśleć o moich obowiązkach niż o problemach życiowych. Może byłam tchórzem, ale tak było łatwiej. Noce również nie należały do najprzyjemniejszych. Od śmierci rodziców miałam z początku drobne problemy ze snem. Natomiast teraz stały się one poważniejsze. Mój sen ograniczył się do dwóch godzin, a w dobrych porywach do trzech. Resztę nocy spędzałam na analizowaniu sufitu w sypialni (naprawdę dobre wykonanie, zero krzywizn) lub opracowywaniu książki do pracy. Starałam się zająć czymś głowę. Nie było mi łatwo, jednak nie chciałam martwić Alice. Dlatego też codziennie rano nakładałam tonę korektora pod oczy, tworząc iluzję dobrego snu, a następnie po wyjściu z pokoju uśmiechałam się od ucha do ucha, udając, że jest w porządku.

Kończyłam dopijać właśnie kolejną już tego dnia kawę, gdy mój telefon zawibrował. Wyjęłam go ze spodni, a następnie odczytałam wiadomość.

Adrien: Będę za 10 minut

Schowałam urządzenie i zaczęłam szykować się do wyjścia. U cioci Alice pracowałam już tydzień, a mój kontakt z Adrienem był poprawny.

Właściwie może bardziej niż poprawny.

Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, głównie przez to, że pracowaliśmy razem i pewne kwestię należało ustalać wspólnie. Z czasem zaczęliśmy jeździć razem do wydawnictwa. Dziś jednak formą dotarcia do pracy był spacer, co w ogóle mi nie przeszkadzało. Również miałam prawo jazdy, lecz po śmierci rodziców sprzedałam swój samochód a prawo jazdy schowałam gdzieś na dnie szafki.

Adrien: Jestem

Po odczytaniu wiadomości, ubrałam buty, a następnie wyszłam z domu.

- Dzień dobry, Panie Carter - powiedziałam.

- Dzień dobry, Pani Davies. Kawy? - zapytał, po czym podał mi kubek z napojem.

Czy codziennie ustalałam nowy rekord w piciu większej ilości kofeiny? Być może.

- Nowe stanowisko? Kelner czy sekretarka?

- To za dnia, a w nocy striptizer - odpowiedział.

- Wszechstronnie uzdolniony - odparłam.

- Dopiero teraz to zauważyłaś? - zapytał, uśmiechając się do mnie. - Mam jeszcze wiele tajemnic - dodał.

- Jak każdy. Nie myśl, że jesteś wyjątkowy.

- Natalie Davies, zawsze potrafi sprowadzić człowieka na ziemię.

Resztę drogi spędziliśmy na rozmawianiu o poprawkach do książki, ponieważ dziś mieliśmy złożyć na biurku Alice ostateczny owoc naszej współpracy. Miałam cichą nadzieję, że nad kolejną książką będę już pracować sama. Aczkolwiek praca z Adrienem też wchodziła w grę. Mimo początkowych zgrzytów, okazało się, że to co mówiła ciocia było prawdą. Chłopak był w tym naprawdę dobry.

***

- Pani Callen, zgodnie z obietnicą przekazujemy ostateczną wersję. W teczce jest też pendrive ze zgranymi poprawkami - powiedział Adrien, podając Alice wszystkie potrzebne dokumenty.

- Abyś mogła powiększyć sobie litery podczas czytania - dodałam, po czym poczułam jak chłopak uderza mnie łokciem w ramię. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jest to nawiązanie do naszego pierwszego spotkania.

A storm, you don't expect Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz