Rozdział 26 - Nieznane

926 28 15
                                    

Był to naprawdę męczący i pełen wrażeń tydzień. Wciąż nie mogłam dojść do siebie po rozmowie z Adrienem. Mimo, że cieszyłam się tym, iż wyjawił mi w końcu prawdę, to zaczynałam się czuć dziwnie w jego obecności. Właściwie to nie on był moim źródłem problemów, a moje myśli. Nie mogłam pogodzić się z tym, że w pewnych momentach zaczynałam o nim myśleć trochę intensywniej niż powinnam. Inaczej reagowałam na jego głos, czy spojrzenie. Nie wspomnę już nawet o wiadomościach, które powodowały, że od razu miałam uśmiech na twarzy. Jednak byłam wdzięczna za taki bieg zdarzeń. Obiecałam sobie, że nie będę już nigdy w związku. Wystarczył mi jeden, po którym nie potrafiłam już nikogo pokochać. Być może też nie chciałam? Zapewne to też miało na to wpływ. Jednak spędzenie paru dobrych miesięcy z ciocią Alice, utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Świetnie dawała sobie radę sama. Mogłabym nawet nazwać ją kobietą sukcesu. Miała swoje własne mieszkanie, dobrze prosperujące wydawnictwo, które wciąż się prężnie rozwijało. Nie narzekała nigdy na brak miłości. Zresztą, tak jak mówiłam, uważała, że miłość przychodzi sama.

Oczywiście obiecałam Adrienowi, że nikomu nie powiem o jego tajemnicy, jednak potrzebowałam z kimś o tym porozmawiać. Padło na Olivię, jak zawsze w takich sytuacjach. Była dość chaotyczną osobą, jednak potrafiła dotrzymać tajemnicy, jak nikt inny. Oprócz tego jednego wyjątku, gdy uznała, że świetnym pomysłem będzie wtajemniczenie braci w moje prywatne problemy i przeszłość. Mimo to, postanowiłam jej wybaczyć. Ludzie przecież robią czasami różne rzeczy, gdy chcą pomóc bliskiej osobie.

- A był taki gorący - odparła w słuchawce, kiedy skończyłam opowiadać, o tym czego się dowiedziałam. - Już planowałam jakiś trójkącik czy coś... - dodała z tym uszczypliwym tonem.

- Serio? - zapytałam, zażenowana jej zachowaniem.

Nigdy nie przewidywałam takiego toku zdarzeń. Owszem, była z Olivią blisko, nawet bardzo. Jednak dzielenie z nią wspólnie partnera, nie było w moim stylu.

- Chociaż... to by było jeszcze do zrobienia - powiedziała. - Jakby się tak bardziej postarać, to wiesz, zawsze można by...

- Nie! - przerwałam jej rozmarzania, siadając na kanapie w salonie.

Weekend spędzałam samotnie, ponieważ Alice ponownie wybrała się na wyjazd służbowy. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo. Byłam raczej typem introwertyka. Cieszyłam się chwilami spędzonymi we własnym towarzystwie. Jednak, po zaistniałych sytuacjach, obawiałam się zostać sama w domu. Skutkiem tego, było ciągle chodzenie i sprawdzanie, czy oby na pewno drzwi są zamknięte. Byłam nawet tak zdesperowana, że planowałam spać w salonie, aby jak najszybciej zareagować, gdy ktoś, a raczej Aaron, będzie próbował dostać się do moich drzwi.

- Tak w zasadzie to teraz masz łatwiej. Jeden z braci odpadł, a drugi wciąż jest w grze - odezwała się Olivia.

- David jest zakochanym w sobie dupkiem. Nawet gdyby był ostatnim mężczyzną na świecie, to nie chciałabym mieć z nim nic wspólnego. Mając do wyboru jego lub szympansa, wybrałabym opcję numer dwa.

- A przedłużenie gatunku? - zapytała, śmiejąc się.

- Przykro mi - odpowiedziałam niewzruszona.

Owszem, zrobił parę miłych dla mnie rzeczy, ale to nie zmieniało mojego zdania na jego temat. Już po naszym pierwszym spotkaniu w kawiarni, wiedziałam że jest narcystycznym palantem, który dba tylko o swój interes. Zresztą lubiłam spokój, a on sam w sobie był definicją chaosu.

- Ja go polubiłam - powiedziała po chwili.

- To chyba jesteś jedyną osobą.

Po dość długiej rozmowie z Olivią, postanowiłam zrobić sobie w końcu coś do jedzenia, a następnie poczytać. Uznałam, że tego dnia będę mieć reset od pracy i rozpocznę jakąś książkę. Nie za bardzo lubiłam jeść w swoim pokoju, dlatego też posiłek dokończyłam w kuchni. Następnie udałam się do gabinetu Alice. Na jednej ze ścian stał ogromny regał, wypełniony po brzegi książkami. Po przeciwnej stronie były dwa biurka, a koło okna po prawej stronie znajdował się ogromny fotel. Całe pomieszczenie było w kolorach beżowych, na których punkcie Alice miała obsesję.

A storm, you don't expect Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz