Rozdział 22

561 25 2
                                    

Poprzedni rozdział napisałam w 3 osobie, ten również będzie tak pisany. Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza :)


__________


Dziewczyna wylegiwała się na słońcu, wykorzystując ostatnie dni wakacji. Studia zbliżały się dużymi krokami. Szatynka zdecydowała się złożyć papiery do Oxfordu, dzisiaj miała przyjść koperta z informacją o jej przyjęciu. W myślach trzymała za siebie kciuki. Od najmłodszych lat marzyła, aby studiować na Oxfordzie. Jeszcze nikt nie wiedział, że papiery złożyła akurat tam. Dziadkowie nie powinni mieć z tym problemu, ponieważ Uniwersytet znajdował się blisko Londynu. Natomiast nie miała pojęcia jak zareaguje na to Harry. W końcu miała się tam przeprowadzić na stałe, mieli widzieć się rzadziej. Perspektywa życia z daleka od chłopaka sprawiała natychmiastową zmianę humoru z szczęścia na smutek, ale nie mogła zmusić go do przeprowadzki, przecież tutaj prowadził własne życie. Zastanawiała się czy związek na odległość wprawdzie małą, ale jakąś mógł przetrwać? Westchnęła i postanowiła sprawdzić skrzynkę na listy. O 12 powinna przyjść koperta, a była już 1 popołudniu. Leniwym krokiem zmierzała ku bramce. Czuła lekkie przerażenie, ponieważ co jak co, ale od tego zależała jej przyszłość. Z chwilą dotarcia do celu myślała jedynie, żeby nie zwymiotować na ukochane petunie babci. Drżącą dłonią otworzyła skrzynkę i zobaczyła białą kopertę z herbem Oxfordu. Wyciągnęła ją i wahała się nad otworzeniem listu. Nie wiadomo co się w nim znajduje. A jeśli się nie dostała? Załamie się, cały plan życia, który ułożyła sobie w głowie się rozsypie, ale z drugiej strony? Może będzie to pozytywna odpowiedź. W końcu była wzorową uczennicą.

-Raz kozie śmierć, prawda? - zapytała samą siebie i rozerwała kopertę.

Z ust dziewczyny wydobył się pisk, gdy ujrzała napis potwierdzający jej przyjęcie. Krzyczałaby tak do końca dnia, gdyby dziadkowie nie wybiegli i nie zaczęli jej uspokajać oraz pytać "co się stało?". Zaskoczeni informacją wyjazdu oraz dostania się na upragnioną uczelnię wnuczki stali jak dwa słupy soli. Po kilku minutach ochłonęli i pogratulowali dziewczynie, oraz wszyscy jednogłośnie uznali, że trzeba to uczcić. Starcy zajęli się zapraszaniem bliskiej rodziny, czyli Max'a i Ellie. Nie utrzymywali bliższych stosunków z resztą rodziny. Częste konflikty między rodziną mamy i ojca dziewczyny doprowadziły do zerwania kontaktu. Nie żałuje tego, nigdy nie lubiła ciotki, wujka czy też dziadków od strony ojca. Natomiast z kuzynami zdarzało jej się skontaktować. Szatynka za zadanie postawiła sobie przygotowanie przekąsek oraz powiadomienie Harry'ego o niby przyjęciu. Wszyscy w trymiga uwinęli się ze swoimi obowiązkami. Chłopak był zaciekawiony o jaką wizytę chodzi, ale nie dostając odpowiedzi po prostu oznajmił, że przyjdzie. O 17:30 każdy w domu zaczął się szykować. Anali postawiła na prostą kreację, mianowicie granatową sukienkę przed kolano na grubych ramiączkach z kwadratowym dekoltem. Włosy związała w wysokiego kucyka, a makijaż pozostawiła bez zmian. Punkt 19 goście zaczęli się zbierać, jako pierwsza zjawiła się Ellie, zaraz po niej Max, a na końcu Harry. Przybyłe osoby rozłożyły się na dwóch kanapach. Z początku rozmowa obejmowała lekkie tematy. Anali skutecznie omijała wątek o studiach. Po minionej godzinie goście zaczęli się niecierpliwić. Każdy pragnął dowiedzieć się co takiego świętują. Ciekawość ludzka nie potrafi długo czekać. Ciemnowłosa zabrała głos litując się nad przybyłymi osobami.

- Jak sami dobrze wiecie za 2 tygodnie zaczynam studia - rozpoczęła swoją wypowiedź - w związku z tym postanowiłam zaryzykować i złożyć propozycję dołączenia do mojej ukochanej uczelni i dostałam się - przeniosła swoje uradowane spojrzenia na chłopaka - Dostałam się na Oxford! - pisnęła podekscytowana wywołując momentalną zmianę na twarzy Harry'ego. Uśmiech zniknął, widać było rozczarowanie. Był nią rozczarowany? Przecież spełniała swoje marzenia.

Time- Harry Styles FanfictionWhere stories live. Discover now