Czekała przed nami ciężka rozmowa w domu, wydałem Clay'a o ćpaniu. Nawet nie do końca byłem pewny że ćpa, zajebiście.
- Co oznacza że ćpasz Clay?- zapytała Josephine.
- Nie wiem właśnie o co chodzi George'owi.- mruknął Clay.- Mnie też chcesz wkopać?
- Sam przecież dobrze wiesz o co mi chodzi.- odpowiedziałem.
- No właśnie nie mam pojęcia. To ty uciekałeś z domu w nocy.
- Dlaczego mamy Ci wierzyć George?- zapytał mój ojciec.
- Bo może jestem twoim rodzonym synem? Nie to co Clay.- prychnąłem pod nosem.
- Ale jestem lepszym synem od ciebie.- zaśmiał się chłopak.
- Tutaj Clay ma racje.- odparł mężczyzna.
- Stop, to nie są jakieś zawody kto jest lepszy.- wtrąciła się w kłótnie Josephine.
- Nie wtrącaj się kurwo.- syknął mężczyzna.
- Nie mów tak do mnie.- podniosła głos Josephine.- Odrobine szacunku.
- Nie będziesz mi kobieto mówić co robić.
Atmosfera robiła się coraz bardziej napięta, bałem się że zaraz wyniknie z tego coś niedobrego.
- Ogarnij się.- powiedziała stanowczo kobieta.- Kocham cie jednak naprawdę musisz się ogarnąć w niektórych momentach.
- Zamknij się.- odpowiedział mężczyzna.
- Mam tego dość. Przestań mnie traktować jak jakąś jebaną szmatę!- podniosła głos Josephine.
Popatrzeliśmy na siebie z Clay'em porozumiewawczo, zaraz wybuchnie porządna kłótnia, której ja i Clay woleli byśmy uniknąć. Tym bardziej w miejscu publicznym gdzie i tak już prawie każdy wzrok był skierowany w naszą stronę.
- O co ci chodzi?- zapytał mężczyzna.
- Czy jednak moglibyśmy tą kłótnie odłożyć na kiedy indziej? Ludzie się na nas patrzą i zaraz nas wywalą z lokalu.- zainterweniował chłopak siedzący obok mnie.
Byłem dumny z Clay'a że to powiedział bo ja nie miał bym aż takiej odwagi. Jednak naprawdę miałem nadzieję, że rodzice się posłuchają i przestaną się kłócić. Miałem również nadzieję że ta kłótnia jednak nie przeniesie się do domu.
- Clay ma rację powinniśmy się ogarnąć, mamy sporo do pogadania gdy wrócimy do domu.- odparła Josephine.
Te zdanie zakończyło jakiekolwiek sprzeczki pomiędzy nami. Zapanowała grobowa cisza. Do końca posiłku nikt nie odważył się odezwać nawet słowem. Każdy bał się cokolwiek powiedzieć aby nie pogorszyć swojej sytuacji.
Wyszło jak zwykle, nigdy nie może być normalnie. Nigdy nie możemy zjeść jak normalna rodzina.
***
Mijały następne dni, tygodnie a nawet miesiąc od zaistniałej rozmowy w restauracji. Można powiedzieć że dużo się zmieniło w życiu George'a. Josephine podjęła decyzje rozwodową, nie wytrzymała z toksycznym ojcem George'a. George dokładnie pamiętał cały przebieg rozmowy.
- George, Clay musimy pogadać.- powiedziała kobieta wchodząc do salonu gdzie ja i Clay leżeliśmy na kanapie znudzeni i oglądaliśmy jakiś film.
Moje stosunki wtedy z Clay'em polepszyły się odrobine.
- Musze wam wyznać że razem z tatą twoim George zdecydowaliśmy o zerwaniu.- powiedziała cicho kobieta.- Widzieliście że w ostatnim czasie nie do końca się dogadywaliśmy i ciągłe kłótnie. Jednak pamiętaj George że zawsze jestem do twojej dyspozycji jakby się coś stało.- uśmiechnęła się miło do mnie.