Rozdział 18

59 3 0
                                    

“ Trudno zapomnieć  o  kimś , kto dał ci tyle do zapamiętania


Kiedy zobaczyłam moich rodziców serce na moment mi się zatrzymało . Co oni tu robili ? Jednak po ich minach widziałam , że są wściekli .

Spojrzałam na ojca  , ale on szybko wzrok wbił w podłogę . Czyli jak zawsze mama będzie gadać a on tylko przytakiwać .  

Stawiałam już nogę w stronę Louisa  , chciałabym już być stąd jak najdalej  . Spojrzałam na chłopaka  wyglądał na wkurzonego . Czy ja mu coś zrobiłam ?

Chyba nie powinam się mieszać w jego życie i teraz siedzieć w jego domu . Zaczęłam iść po woli do rodziców . Nie chciałam patrzeć już na Louisa  widać , że jest na mnie zły .

Mama pociągnęła mnie za rękaw bluzy i szarpnęła mnie mocno . Poczułam ucisk w sercu . Kiedy ostatni raz ujrzałam twarz Louisa i drzwi od jego domu się zamknęły .

Szliśmy w kierunku mojego domu . Czyli wracamy do codzienności z nimi .  Widziałam tylko jak się jasno robiło . Czemu nie może być nocy mogłabym zniknąć jak księżyc .

Patrzyłam na ludzi , którzy patrzyli się w naszą stronę . Wbiłam wzrok w chodnik . Czemu oni zawsze muszą robić mi takie rzeczy .

Jednak jedna rzecz nie dawała mi spokoju . Louis wyglądał na zdenerwowanego na mnie . Czyli nawet ja go wkurzam nie powinnam się z nim zadać muszę być od niego z daleka . Ale , niej serce na to nie pozwala. Zawsze przy nim czuje się bezpiecznie i nie myślę o tym co się dzieje u mnie w domu . Nawet popularny chłopak potrafi zamieszać w głowie .

Szłam ciagle i wpatrywałam się w chodnik . W pewnym momencie nie zauważyłam kamienia na chodniku i się wywaliłam .  Poleciałam na ręce . Słyszałam już te słowa mamy , które powiedziała .

- Ty nie umiesz chodzić !- krzyknęła, że każdy z przechodni spojrzeli w naszą stronę .

Jedni przechodzili i się śmiali a druga część ludzi omijała łukiem mnie i szła dalej  . Czyli nikt nie umiem nic jej wykrzyczeć w twarz .

- Możesz nie krzyczeć robisz zamieszanie u ludzi patrzą się na nas jak na wariatów - wychrypiałam cicho , że prawie sama siebie nie zrozumiałam .

Wstałam z chodnika i popatrzyłam na twarz mamy . Widać , że dla niej nikt się już nie liczy tylko pieniądze .

- Muszę bo ty nie potrafisz nic zrobić !

Widziałam na jej twarzy zdenerwowanie . Ale , nie chce , żebyśmy się tu kłócili. Bo mogli by mnie zobaczyć osoby z szkoły .

Minęłam rodziców i poszłam szybkim krokiem do domu . Usłyszałam kłótnie  rodziców . Jak narzekają na mnie , ale kto by mnie lubił . 

Kiedy dotarłam do domu i otworzyłam drzwi zobaczyłam dom w bałaganie . Nie było mnie jeden dzień . Na podłodze leżały kawałki szkła . Poszłam w głąb domu i był bardziej bałagan .

Na kanapie leżały koce nie poukładane poduszki leżały na podłodze . Zobaczyłam nawet plamy od czegoś na ścianach . Co tu oni robili .

Poszłam do nich i zaczęłam na nich ostro patrzeć . Jednak szybko tego pożałowałam . Kobieta zamachnęła się i walnęła mnie w policzek . 

- Co ty myślałaś , żeby nam uciekać !- wykrzyczała , aż zabolały mnie uszy .

- Nie chciałam z wami iść tylko na mnie krzyczycie i nawet nie umiecie posprzątać po sobie .

Od zawsze myślam, że moje stosunki z moją rodziną się polepsza . Sześcioletnia Sophie tego chciała a  już prawie dorosła nie chciałaby ich znać . Może bez nich było  mi lepiej .

Nie pasujemy do siebie [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz