" To zupełnie w porządku , czasami pokazać swoje słabości. To w porządku być sobą „
Louis
Ciągle nie mogłem przestać o tym co się stało na ulicy i ,że ona wylądowała w szpitalu . Cały czas się na nią patrzyłem nawet sam nie wiem czemu tak się teraz zachowuje . Ta dziewczyna nic dla mnie nie znaczyła , ale kiedy opowiedziała tą straszną historię z dzieciństwa zrozumiałem ,że jestem okrutnym człowiekiem . Jak mogłem komuś zrobić taką krzywdę , jak przez to przechodziła . Chyba powinienem ją przeprosić za to wszystko . Czemu ja tak postąpiłem .
Otrząsłem się z tych myśli spojrzałem na wprost i odnalazłem jej wzrok w tłumie dzieci . Siedziała na kanapie i patrzyła jak Olivier robi za komika w stroju batmana . Ale , ona nie wie ,że to wszystko było ustawione . Chciałem coś zrobić miłego dla tych dzieci . Kiedy zobaczyłem wczoraj ile tu jest małych dzieci i chorych zrozumiałem przez co przechodzą i zdecydowałem ,że uzgodnimy z szpitalem ,że taki śmieszny teatrzyk zrobimy . Chcę się zmienić dla wszystkich .
Zrozumiałem ,że nie warto być kimś co udaje ,że go to interesuje wolę być nudnym człowiekiem , ale , który myśli o wszystkim z głową . Ten Louis co był kiedyś chciał tylko pokazać rodzicom ,że może być jak zabawka dla ludzi i zrobi wszystko co będzie mu kazał nawet by skoczył do ognia jakby mu kazali . Jednak , nie mogę taki być chcę żyć teraz jak ja chcę i ,żeby nikt mi nie rozkazywał co mam robić i już nigdy nie wskoczę do ognia bo jak komuś robisz na złość to tobie później coś się wydarzy . A ja myślałem ,że nic się nie stanie w moim życiu jednak się myliłem .
Odnalazłem wzrokiem blond włosy Sophie . Szukałem a nie mogłem jej znaleźć . Zacząłem się niepokoić przecież ona nie mogła iść nigdzie sama przecież ona ledwo chodziła .
Spojrzałem w stronę gdzie stał Olivier . Nagle zobaczyłem , że stała też tam Sophie . Co ona tam robiła. Popatrzyłem na przyjaciela z złością w oczach . Czy on się dobrze czuje ,żeby ją brać na sam środek to nie była taka umowa . Jednak gdy zobaczyłem jak ta dziewczyna się uśmiecha zrozumiałem ,że wreszcie wydaje się na szczęśliwa .
- To co dzieciaki może coś zaśpiewamy - Wykrzyczał wesoło Olivier .
Wszystkie oczy były skierowane na środek sali . Widziałem te uśmiechy dzieci chyba oni też pierwszy raz mogli zapomnieć o chorobie i poczuć się jakby byli gdzieś indziej .
- Jednak musimy jeszcze kogoś zawołać - pokazał palcem na mnie .
Zacząłem kręcić głową . Nie chcę śpiewać przecież dawno tego nie robiłem . Wszystkie oczy skierowały się na mnie nawet te blondynki .
- Zawołajcie Louis !
Usłyszałem bardzo głośno swoje imię , które dzieciaki zaczęli krzyczeć nie mogłem przecież uciekać . Postawiłem jeden krok i poszedłem w ich stronę . Uśmiechnąłem się do nich .
- Widzicie czary zadziałały Louis przyszedł do nas - Wychrypiała cicho Sophie .
Popatrzyłem kątem oka na nią . Wydawała się na bardzo szczęśliwo , ale przecież mogła udawać jak każdy . Zakładać maski .
Olivier podszedł do mnie i dał mi moją gitarę . Zacząłem się zastanawiać co mogę im zaśpiewać przecież nie znam żadnych piosenek z dzieciństwa . Moja rodzinna nigdy nie oglądała z mną bajek i nie pamiętam nic . Usiadłem na małym krzesełku i przypomniałem sobie jedną bajkę , którą kiedyś oglądałem z dziadkiem .
Ułożyłem ręce na gitarze i zacząłem grać . Spojrzałem na te wszystkie dzieci i z moich ust same te słowa piosenki wychodziły .
-Pamiętaj mnie choć rozłąki idą dni Pamiętaj mnie i otrzyj skutku łzy- zacząłem śpiewać .
CZYTASZ
Nie pasujemy do siebie [ZAWIESZONE]
أدب المراهقينLouis bogaty i popularny chłopak każdy w szkole go zna wszyscy myślą że ma taką piękną rodzinne ale nikt nie zna prawdy . Sophie dziewczyna które życie obróciło się do góry nogami przez swojego ojca przez niego musieli się przeprowadzić do innego...