Rozdział XIV

40 2 0
                                    

Hayley


Nie miałam pojęcia, ile czasu spędziliśmy w trasie. Wydawało mi się, że Oscar też tego nie liczył. Stevenowi zależało na tym, żebym znalazła się tak daleko, gdzie będę w pełni bezpieczna, choć sama nie wierzyłam w to, że istnieje takie miejsce na ziemi. Oscar jednak potraktował rozkaz poważnie i ani przez moment nie dał mi odczuć, że nad czymś się waha. Był zdecydowany i wiedział, co robić.

Zatrzymaliśmy się w przydrożnym, cichym hotelu. Takie miejsca kojarzyły mi się głównie z horrorami i mrocznymi opowieściami. Patrząc na przedpotopowe meble, szare ściany i wysłużone dywany pomyślałam, że tak właśnie wyglądają miejsca ataków podczas apokalipsy zombie, podobnie jak opuszczone podziemne parkingi i magazyny. Rozwścieczone wampiry rzeczywiście mogły przypominać bezmyślne zombie, dlatego też miałam nadzieję, że nas tu nie znajdą.

Oscar jednak nie zamierzał zabawić w hotelu zbyt długo.

- Dla większego bezpieczeństwa powinniśmy ciągle się przemieszczać.- powiedział, a ja przyznałam mu rację. Przemieszczanie się przez kolejne kilka tygodni było jednak wykańczające, zwłaszcza dla mnie. Moje ciążowe dolegliwości się nasilały i nie potrafiłam się nie denerwować. Każdego dnia, o każdej godzinie zastanawiałam się, czy wszyscy moi bliscy żyją. Każdego dnia tęsknota za moim mate łamała mi serce, każdej nocy zasypiałam, błagając, by ta noc nie była jego ostatnią.

Tak właśnie upłynęły mi kolejne trzy miesiące, chociaż miałam wrażenie, że trwały tyle, co trzy lata. Koniec końców wraz z Oscarem znaleźliśmy się aż w Kanadzie, gdzie pomogła nam zaprzyjaźniona wataha. Dopiero tam mogliśmy zatrzymać się na nieco dłużej. Steven, który kontaktował się ze mną w wolnych chwilach, chciał zapewnić mi jak największą wygodę i możliwość wezwania lekarza w każdym momencie. Byłam już w drugim trymestrze ciąży i było mi coraz ciężej. Moje ciało zmieniało się, a organizm musiał radzić sobie z nieustannym stresem i faktem, że rozwija się we mnie nowe życie. Tęskniłam za domem i za Stevenem, za jego bliskością, ciepłem i czułością. Marzyłam o dotyku jego dłoni na moim zaokrąglonym już brzuchu, o jego pocałunkach i o spojrzeniu pełnym miłości.

Westchnęłam cicho, przygotowując witaminy do zażycia. Do pokoju wszedł Oscar, wycierając ręcznikiem mokre włosy. Dopiero co wyszedł spod prysznica.

- Jakieś nowe wieści?- spytałam, jak zwykle z nutą niepokoju.

- Nic przełomowego. Łowcy nadal są nieco wycofani, tak jak od kilku tygodni, bo nie chcą sobie brudzić rąk. Wampiry nadal są wściekłe i nie mają zamiaru słuchać gróźb i próśb. Dotychczas nie zainteresowała ich też żadna propozycja Alfy.

- A Ava?

- Ava też nic nie wskórała. Nikt nie wie, co dzieje się wewnątrz ich społeczności, ale wszyscy podejrzewamy, że Verner straciła tam jakikolwiek autorytet. Dziwne, że jeszcze nie pozbawili jej stołka.

- Widocznie liczą na to, że jeszcze im się przyda. Musieli liczyć na to od samego początku, inaczej nie wybaczyliby jej zdrady. Ale gdybanie nie ma teraz sensu. Tak bardzo chciałabym coś zrobić, sprawić, żeby to wszystko się skończyło.- powiedziałam bezsilnie, odruchowo głaszcząc się po brzuchu.

- Sam nie wiem, co trzeba by było zrobić, żeby położyć temu kres. Chyba rzeczywiście trzeba wytłuc wszystkie wampiry.- prychnął Oscar. Nie odpowiedziałam. Sama nie wiedziałam, co o tym wszystkim myśleć. Wampiry były mściwe i bezlitosne, więc może rzeczywiście życie z nimi w symbiozie było niemożliwe. Z drugiej strony wiedziałam, że wśród nich istnieją też takie osobniki, które nie są zainteresowane ciągłymi wojnami, za to chcą funkcjonować i żyć po swojemu, z dala od innych. Odkąd jednak dowiedziałam się o ich istnieniu, usłyszałam wiele opowieści i sama również byłam świadkiem wielu sytuacji, które kazały mi sądzić, że agresywna natura wampirów jest nieprzejednana. Wilkołaki także miały konkretne wewnętrzne cechy, których nie umiały się wyzbyć. Ale one, poprzez zwykle silną więź z watahą i poczucie odpowiedzialności za swoich bliskich, były bardziej skłonne do ustępstw i powstrzymania się przed urządzeniem krwawej łaźni. Wampiry, jeśli łaknęły krwi, były w stanie doprowadzić do jej rozlewu za wszelką cenę.

Córka Zemsty 🌒🌗🌒 || Część 3 || ZAKOŃCZONA ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz