Rozdział XVIII

41 1 0
                                    

 Steven

Ojciec od kilku dni leżał nieprzytomny. Nikt z nas, żaden lekarz nie potrafił mu pomóc. Momentami wydawało się, że jego stan się polepsza, po to, by za chwilę znów drastycznie się pogorszyć. Dawka wampirzego jadu, jaką otrzymał, była zbyt niewielka, by natychmiast pokonać jego organizm, ale wystarczająca, by zabijać go powoli. Zatrucie organizmu uniemożliwiało leczenie. Zrozpaczona mama wraz z Laurą czuwały przy nim, błagając cały wszechświat, by wyzdrowiał. Nadzieje były jednak niewielkie. Gdyby była z nami Hayley, która potrafiła przyrządzać mikstury, być może ojciec miałby szansę. Ale Hayley znajdowała się daleko stąd i kiedy po kolejnej kilkunastogodzinnej walce udało mi się z nią skontaktować, miałem wrażenie, że coś przede mną ukrywa. Oscar też był jakiś nieswój.

Wczesnym rankiem rozdzwonił się mój telefon. Byłem zaskoczony, kiedy na wyświetlaczu zobaczyłem imię mojej ukochanej. Zwykle nie dzwoniła, bo porozumiewaliśmy się telepatycznie.

- Lee, kochanie, co się stało?- spytałem półprzytomnym głosem, czując, jak wzbiera we mnie niepokój.

- Wszystko i nic.- odparła wymijająco, wyraźnie zestresowana.- Posłuchaj, jest z nami Ava. Chciała zadać ci kilka pytań.

- Ava?! Ava Verner?!- zdumiałem się i wyskoczyłem z łóżka jak oparzony.

- Nie drzyj się, West, bo w twoim wieku można już mieć problemy z ciśnieniem.- odezwał się znajomy, arogancki głos. Miałem ochotę rzucić telefonem o ścianę.- Zanim zasypiesz mnie i Hayley pytaniami, zrób najpierw, co ci każę.

- Nie masz prawa mi rozkazywać, ty cholerna...

- Steven, proszę, to bardzo ważne.- powiedziała Hayley w tle. Westchnąłem ciężko i zebrałem w sobie ostatki cierpliwości.

- Macie tam tego obłąkanego faceta w celi, Raymonda, zdaje się? Wiemy, czym prawdopodobnie został otruty. Dostał tego zapewne takie ilości, że nie ma szans na całkowite odzyskanie pamięci. Ale znam eliksir, który pozwoli mu na to choć w części. Ten gość może dać nam ważne informacje. Nie możemy zmarnować takiej okazji.

- Skąd niby się o tym dowiedziałaś? Jak zamierzasz zjawić się tu niepostrzeżenie? Ryzykujesz poderżnięciem własnego gardła na każdym kroku.

- Kochanie, obiecuję, że wkrótce dowiesz się wszystkiego. Ava nie będzie ryzykować. Musisz sam sporządzić ten eliksir. Będziemy ci dyktować, co masz robić.- łagodziła moja mate, lecz, naturalnie, wkurzyłem się jeszcze bardziej.

- Oszalałyście?! Nigdy się w tym nie zagłębiałem, mam podstawową wilkołaczą wiedzę na temat eliksirów i ich składników. Mogę przez przypadek zabić tego faceta!

- West, to jedyna szansa, żeby...

- Jedyna szansa na co? Jedyną szansę miałby teraz mój ojciec, gdybym potrafił przyrządzić dla niego odtrutkę na wampirzy jad. Ale nie potrafię nawet tego.- warknąłem i niemal natychmiast poczułem się jeszcze gorzej, niż przed chwilą. Ogarnęły mnie wyrzuty sumienia i strach, który był zdecydowanie najgorszym uczuciem, z jakim mogłem się zmierzyć. Nienawidziłem się bać. Zawsze starałem się zachować zimną krew, być odważnym, stawiałem czoła największym niebezpieczeństwom. Ale jeśli chodziło o moich bliskich, nie potrafiłem oprzeć się największym koszmarom, jakie nawiedzały mój umysł. Zwłaszcza, kiedy czułem się bezradny.

- Jasna cholera. Mam dość.- syknęła Ava, po czym najwyraźniej oddała telefon Hayley i oddaliła się. Po chwili ciszy znów usłyszałem głos mojej mate.

- Musimy współpracować. Zrobisz ten eliksir, czy ci się to podoba, czy nie. Najpierw jeden, potem drugi. I wyjdzie, zobaczysz.- powiedziała twardo i stanowczo. Ku własnemu zdziwieniu, nie śmiałem się jej sprzeciwić.

Córka Zemsty 🌒🌗🌒 || Część 3 || ZAKOŃCZONA ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz