Kocham cię

881 22 2
                                    

Od dnia w którym blondyn wyznał mi miłość minął tydzień. Chłopak czasami napisał jakąś wiadomość, ale nie zwracałam na to uwagi. Czułam, że to poszło zbyt szybko. Zależało mi na Michale, ale nie byłam gotowa na żaden związek. Nie mogłabym normalnie z nim pisać, przebywać. Wiedząc, że mnie kocha. Sama nie wiem czy to odwzajemniłam. Michał był naprawdę, miłym i kochanym chłopakiem, ale nie chciałam by był z taką osobą jak ja. Zasługiwał na kogoś lepszego. Siedziałam na kanapie zastanawiając się nad tym co zrobić z naszą relacją, a w tyle grała Lana Del rey.

Come and take a walk on the wild side
Let me kiss you hard in the pouring rain
You like your girls insane, so (louder)

Zaśmiałam się cicho, ale to nie był szczęśliwy śmiech, aż za bardzo ten tekst pasował do mojej sytuacji.

Choose your last words, this is the last time
'Cause you and I, we were born to die

Zamknęłam oczy i głęboko wzięłam oddech. Chciało mi się płakać. Przez cały dzień się zastanawiałam, czy może dać szansę Michałowi. Ale wiedziałam, że zasługuje na kogoś lepszego. Ja byłam i jestem nie wyróżniającą się dziewczyną na tle innych, lepszych, ładniejszych. Nie wiem czemu akurat ja wpadłam Michałowi do oka. To wszystko działo się zbyt szybko, nie miałam już roboty i planuje znaleźć sobie nową. Chociaż nie widze w tym sensu. Z moim wykształceniem. Wpatrywałam się w okno, miałam jak nigdy ochotę zapalić. Co się ze mną działo? Od kiedy chciałam by używka przejeła nademną kontrolę?

Nie miałam papierosów z racji, że na codzień nie paliłam. Chwilę jeszcze posiedziałam na kanapie, a po chwili postawiłam pójść do sklepu po fajki. Zapach papierosów zawsze mnie odrażał jak sama używka. Ale chciałam chodź na chwilę się uspokoić. Byłam w miarę normalnie ubrana, dresy, koszulka i włosy spięte w kitkę. Spojrzałam się jeszcze na chwilę na Melissę która patrzyła się na mnie tymi swoimi pięknymi zielonymi oczami. Pogłaskałam ją, a po chwili wstałam by wziąść kluczę i portfel. Wyszłam z mieszkania zamykając za sobą drzwi. Zaraz już byłam na dole bloku.

Idąc myślałam nad tym co mam zrobić w związku z sytuacja apropo Michała. Może jednak spróbować? Ale zaraz odgoniłam tą myśl. Michał znajdzie lepszą dla siebie dziewczynę niż ja. Co mnie lekko bolało bo wiedziałam, że łatwo mnie zastąpić.

Wkrótce byłam już w sklepie, dokładniej w żabce. Zanim udałam się do kasy poprzechadzałam się jeszcze po sklepie, gdy nagle zobaczyłam znajome blondwłosy na dziale z przekąskami.

Michał.

Japierdole.

Chłopak mnie zauważył, a ja stałam. Nie wiedząc co zrobić stałam tak, a chłopak już zaraz był obok mnie. Wpatrywałam się w jego brązowe tęczówki w szoku. Pierdolny pech mnie jakiś prześladywał?

Chłopak lekko westchnęł zaczynając rozmowę.

- Co u ciebie Mel - spytał patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.

Wzięłam głęboki wdech.

- Po staremu - powiedziałam obojętnym tonem szukając jakiś chipsów.

- Pisałem - powiedział lekko speszony moim tonem.

- Tak wiem, nie miałam czasu na odpisanie - odparłam biorąc do ręki jakieś chipsy, byle by uciec od niego.

- A okej - stwierdził krótko - chcesz się dziś gdzieś spotkać? - spytał idąc za mną.

- Nie mam ochoty nigdzie iść Michał - westchnęłam - posiedze sobie w domu.

- Mogę Ci potowarzyszyć? - spytał za mną stając za mną w kolejce do kasy.

- Nie wiem Michał, Nadal dziwnie się czuje z twoim wyznaniem - powiedziałam szybko bo byłam już jako pierwsza w kolejce - Dzien dobry, poproszę jeszcze camele żółte - stwierdziłam do kobiety z uśmiechem, a ona podała mi paczkę.

- Papierosy? - spytał Michał marszcząc brwi.

- Tak, czemu nie - powiedziałam biorąc zakupy w rękę płacąc kartą.

Po chwili byłam już na zewnątrz. Odrazu po wyjściu z pomieszczenia wzięłam paczkę i wyjęłam jednego papierosa.

Przecież nie miałam zapalniczki.

Idiotka.

Schowałam z powrotem fajkę do paczki, gdy nagle u mojego boku pojawiła się niebieska zapaliczka. Spojrzałam w górę n na właściciela przedmiotu, nie kto inny jak Michał Matczak.

Wzięłam od niego zapalniczkę, biorąc spowrotem papierosa. Wzięłam go do ręki, ale zanim zdążyłam go zapalić chłopak się odezwał.

- Co zrobiłem źle? - powiedział biorąc bucha.

- Nic Michał - stwierdziłam biorąc papierosa do buzi po chwili go odpalając.

Chłopak obserwował każdy cal mojej twarzy. Gdy się zaciągnęłam wypuszczając powietrze mój towarzysz odezwał się ponownie.

- Zrób tak jeszcze raz - powiedział cicho wpatrując się we mnie.

- Co? - spytałam nie widząc o co chodzi.

- Zaciągnij się - powiedział.

Zrobiłam to o co prosił, a po chwili się odezwał.

- Naucz mnie - stwierdził przybliżając się bardziej do mnie.

- Co mam cie nauczyć - spytałam lekko roześmiana.

- Naucz mnie palić pięknie, bo nie umiem - powiedział cytując swoj własny tekst.

Byliśmy zaledwie parę minimetrów od siebie. Po chwili się odsunęłam.

- To właśnie robisz Michał - powiedziałam lekko wzdychając i odnosząc się do jego wcześniejszych słow - przybliżasz się do mnie, oczekujesz uwagi. Robisz wszytko, bym nie zapomniała.

- Zapomniała czego? - spytał cicho marszcząc swoje brwi i podnosząc podbródek.

- Ciebie - powiedziałam odwracając wzrok od niego - Naprawdę Michał, znajdziesz lepszą dziewczynę odemnie. Są ładniejsze, fajniejsze. Niedługo o mnie zapomnisz - powiedziałam łamiącym się głosem ze szklankami w oczach. Nie chciałam by widział, że płaczę.

Patrzył się na mnie przez dłuższą chwilę. Czułam to. Trudno było by takiego spojrzenia nie czuć. Pochłaniającego spojrzenia.

Po chwili wziął mój podbródek kierując głowę w jego stronę.

Gdy zauważył, że już na niego patrzę zaczął.

- Nie chce innej dziewczyny Melania. Myślę o tobie ciągle, zastanawiając się nad tym co robisz, jak się czujesz albo gdzie jesteś. Tobą się jaram, chcę tylko ciebie. W moich oczach jesteś idealna. - powiedział obejmując mnie lekko jakby bojąc się mojej reakcji. Położyłam wszystko co miałam w rękach obok nas.

Oddałam uścisk czując jego męskie perfumy, marihuane oraz zapach papierosów. Nie zdawałam sobie jak bardzo mi tego brakowało. Nawet jego cholernego zapachu. Jego, jego dotyku. Po prostu jego. Chłopak na chwilę odsunął głowę od mojego barku biorąc bucha. Po tym przybliżył się do mnie zamykając nasze usta w lekkim pocałunku. Poczułam dym papierosowy w moich ustach. Odwzajemniłam pocałunek pogłębiając go. Strasznie mi tego brakowało. Niedługo zerwałam pocałunek czując, że brakuje mi tlenu. Wróciłam do przytulania wtulając się mocniej w chłopaka wplatając moje palce w jego blondwłosy.

- Kocham cię mała - powiedział wtulając się jeszcze bardziej we mnie zaciągając się moimi perfumami.

Po dłuższym zastanowieniu się odpowiedziałam cicho.

- Ja ciebie też.


Witam!
Rodział sporo przed północą hah, zapraszam do komentowania! Enjoy!

Jula<3

TEN CZAS | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz