Tęsknie za nim

533 20 5
                                    

Minął tydzień odkąd nie gadamy. Nie jest to dużo, ale szczerze odczuwam już jego nie obecność bardzo mocno. Tęsknie za nim. Tak jestem mocno pierdolnięta, ale nie chce kłamać sobie w żywe oczy. Jeszcze miesiąc temu nie wyobrażałam sobie bez niego życia. Niestety tak się zakończyła nasza relacja. Jestem wdzięczna za te wszystkie momenty.

Przez ten ostatni tydzień siedziałam cały czas u Natalii. Wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała znaleść sobie mieszkanie. Sama dziewczyna nie narzekała na moją obecność. Ale moje sumienie mi nie pozwalało tutaj dłużej zostać. Nie chciałam żyć na jej utrzymanie jak jakiś pasożyt.

Dzisiejszy dzień zaplanowałam właśnie na to. Przeszukiwanie ofert mieszkań w Warszawie. Obudziłam się o jakiejś czternastej, oprócz innych rzeczy to też mi po nim zostało. Zjadłam śniadanie i poszłam się ogarnąć do łazienki. Wzięłam zimny prysznic by ostudzić emocje i je zmyć z siebie. W końcu teraz już miałam być całkowicie samodzielna jak wcześniej. Nie byłam samotna, lubiłam swoje towarzystwo i zawsze radziłam sobie sama. Jednak nie żałuje, że Natalia się dowiedziała o tym wszystkim. Nie wiem czy sama dałabym sobie radę z tym wszystkim i moją psychiką.

Wyszłam z pod prysznica i ogarnęłam swoją codzienną pielęgnacje. Ubrałam się w luźny dres i wyszłam z łazienki. Zgarnęłam laptopa z pokoju wcześniej informując o tym Natalię oraz wysłuchiwań jej wywodów, że jak coś z nim się stanie to mam wpierdol.

Usiadłam przy blacie w kuchni, żeby jakby co mieć szybki dostęp do żarcia. Odpaliłam laptop i weszłam na jakąś stronę z ofertami kupna mieszkań. Śledząc wzrokiem były to ładne, nowoczesne i dopiero co wyremontowane mieszkania. O budżet nie musiałam się martwić, bo miałam odłożone pieniądze na czarną godzinę. Przewijając tak te oferty zauważyłam, że większość było blisko miejsca zamieszkania Michała. Kocham los.

Po pół godzinnym szukania znalazłam dwie oferty mieszkań w samym centrum warszawy, dwadzieścia minut stąd. Zapisałam sobie numery telefonu do tych sprzedających i zamknęłam laptop. Rozciągnęłam się i wstałam ze swojego miejsca. Myślałam, że więcej mi to zajmie szczerze. Drugą sprawą na mojej głowie była moja praca. Wiedziałam, że musze do niej wrócić. Nie wiedziałam jeszcze kiedy i w ogóle gdzie. Nie chciałam wracać na jakikolwiek komisariat, jakaś trauma po prostu. Kolejną sprawą byli rodzice, nie mogłam przecież się wiecznie do nich nie odzywać. W końcu to moi rodzice, może moja reakcja była przesadzona? Co nie zmienia faktu, że od tamtego zdarzenia się do mnie nie odezwali. No cóż, bywa. Jakoś zdążyłam się przyzwyczaić do ich nie obecności w moim życiu.

Myśląc nad tym całym mieszkaniem przypomniała mi się jedna ważna kwestia. Moje klucze od mieszkania Michała. Ogromna gula utknęła mi w gardle. Równie dobrze mogłam je sobie zostawić. Ale po co? Chce się całkowicie odciąć i zapomnieć o tym człowieku. Dlatego po dłuższych namysłach stwierdziłam, że po prostu je oddam. Fakt bałam się jak cholera, ale nie pobędę tego pokazywać. Po prostu spotkam się z nim jak gdyby nigdy nic i je oddam. Tak robią normalni ludzie. Postanowiłam, że jeszcze dziś je oddam. Nie miałam i tak nic innego lepszego do roboty, a to nie zajmie mi długo.

Spojrzałam na godzinę, piętnastadwadzieściasześć.

Byłam przygotowana na to, że po prostu nie otworzy drzwi, bo będzie spał, ale trudno tak to. Wrócę kiedy indziej.

Jako że, w takich sytuacjach odpala się we mnie suka. Postanowiłam się tak odpierdolić, żeby żałował, że kiedykolwiek kręcił z inną laską.

Postanowiłam już wstawać. Skoro i tak miałam się odwalić, a samo dojechanie tam trochę zajmie. Wbiłam do pokoju Natalii.

- Mordo jest sprawa. - zaczęłam wchodząc w głąb pomieszczenia.

- Co ty chcesz. - Natalia podniosła leniwie głowę przecierając twarz ręką.

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam. Bałam się lekko jej reakcji, bo były mocno wybuchowe.

- Będę jechała niedługo do Michała i chce się trochę odpierdolić. - dobra na luzie chilluj Melania będzie git.

Przyjaciółka przez chwilę się nie odzywała mocno próbując zrozumieć co powiedziałam. Nie wiele jej zajęło to i już zaraz mogłam zobaczyć przyjaciółkę która wywala wszystkie rzeczy z szafy.

- W końcu myślisz - powiedziała wywalając jakieś topy z dekoltem. - masz całkowitą racje, niech ten chuj zobaczy co stracił. - mówiła podniosłym głosem.

Usiadłam ma łóżku patrząc na to co mi wybiera. W końcu był początek marca. Nie chciałam już na starcie leżeć w łóżku.

Natalia miała dobre wyczucie stylu i znała się na tym. Nie żebym ja nie umiała, ale ona zadecydowała to nie chce mi się kłócić.

Wybrała mi w końcu brązowe spodnie spadochronowe z białymi paskami po boku, biały top z uwydatnionym dekoltem oraz brązowymi butami. Cały ten outfit pasował mi pod kolor oczu na co ja, pewnie bym nie zwróciłam uwagi.

Wzięłam ubrania i poszłam się przebrać. Natalia zaraz po wybraniu mi ubrań poszła odrazu spać. Czemu mnie to nie dziwi. Makijaż zrobiłam lekko mocniejszy, wszystko w kolorach brązu pod outfit.

Popsikałam się ostatni raz mgiełką i wszyłam z łazienki. Wzięłam swoją czarną kurtkę north face, telefon oraz jakieś gumy.

- Wychodzę - krzyknęłam lecz nie uzyskałam odpowiedzi, prychnęłam lekko pod nosem i wyszłam z mieszkania.

Droga zajęła mi dwadzieścia minut i byłam już pod blokiem. Szczerze to cud, że tego miejsca nie znaleźli jeszcze reporterzy.

Weszłam szybko na górę i stanęłam przed drzwiami.

Podczas drogi miałam już stres, ale teraz jest o wiele większy. Wzięłam parę wdechów i zadzwoniłam dzwonkiem.

Nie byłam przygotowana na to co zobaczę w środku.



Witam!
Kolejny rozdział idealnie trzy dni<3
Chcielibyście zobaczyć kiedyś perspektywę Michała?

Jula<3

TEN CZAS | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz