Ślicznie wyglądasz w rumieńcu

984 27 0
                                    

Obudziłam się w nie swoim łóżku, przypominając sobie, że byłam u Michała. Chłopak leżał obok mnie i spał, nic nowego. Wzięłam swój telefon, żeby zobaczyć godzinę. Jedenasta dwadzieścia, wcześnie jak na mnie. Z Michałem to się nie dziwię, że jeszcze nie wstał. Jak on wstawał normalnie o szesnastej. Popatrzyłam przez chwilę na niego i wstałam cicho z łóżka by nie obudzić chłopaka. Rozejrzałam się po pokoju, był tu bałagan. Wczoraj za mało mu się przyjrzałam więc postanowiłam trochę zwiedzić. Chciałam się bardziej przyjrzeć zdjęcią, gdy podeszłam bliżej nich coś przykuło moją uwagę. Na biurku były jakieś kartki, a na nich napisane coś krzywym pismem. Z ciekawością przeczytałam kilka zdań. Zmarszczyłam brwi, nie były to zwykłe zdania. Bardziej jak słowa piosenki. Co w sumie było zrozumiałe. Postanowiłam oderwać się od kartek i wrócić do zdjęć. Były tam też takie na których był Michał z rodzicami. Uśmiechnęłam się, widać, że mieli ze sobą dobre relacje.

Przynajmiej oni. Gdy się odwróciłam do łóżka Michał już nie spał i się we mnie wpatrywał. Ciekawe już od jakiego czasu. Podeszłam do łóżka i usiadłam. Postanowiłam zacząć rozmowę bo widać, że chłopak się nie zbierał.

- Piszesz coś nowego? - spytałam lekko zestresowana, nie wiedziałam jak chłopak zaareguje na to, że czytałam jego teksty. Spytałam bo ciekawość mnie pokonała.

- Już spojrzałaś? - zaśmiał się

W duchu odetchnęłam, że mu to nie przeszkadzało.

- W sumie tak, z tej całej sytuacji z zatrzymaniem jest potencjał - powiedział.

Kiwnęłam lekko głową zgadzając się.

- Co zamierzamy dziś robić? - spytał lekko się podnosząc z łóżka.

- My? - spytałam podnosząc jedną brew.

- No tak, chyba, że będziesz już wracać do domu - stwierdził.

- Nic nie mam do stracenia jeżeli spędzę z tobą dzisiejszy dzień - uśmiechnęłam się lekko do niego.

Ten odwzajemnił uśmiech kierując spojrzenie na moje ubranie uśmiechając się.

- Lepiej ci w niej niż mi - stwierdził patrząc na szarą koszulkę z jakimiś napisami - zatrzymaj sobie ją - powiedział patrząc w moje oczy.

Poczułam jak się rumienię. Mimowolnie zasłoniłam włosami rumieniec. Ten gdy to zobaczył zabrał rękę którą starałam się zasłaniałonić włosami twarz. Uniósł palcami mój podbródek i wziął włosy za ucho którymi starałam się zasłonić rumieniec który jeszcze bardziej wstąpił na moją twarz od jego dotyku.

- Nie zasłaniaj się - powiedział cicho - ślicznie wyglądasz w rumieńcu.

Czułam, że pieką mnie poliki. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Chłopak podniósł się z łóżka i lekko się nachylił do mnie. Zanim zrozumiałam co się dzieje Michał połączył nasze wargi w pocałunku. Pocałunek był delikatny, oderwaliśmy się od siebie po kilku sekundach. Uśmiechnęliśmy się do siebie gdy za drzwiami nagle usłyszeliśmy głos pani Arletty.

- Wstaliście już? Śniadanie jest na dole jakby co słońca! - powiedziała i zeszła na dół bo było słychać charakterystyczny dźwięk wydawany przez schody.

Ta kobieta spadła mi akurat z nieba bo umierałam z głodu.

Spojrzałam się na Michała pytającym wzrokiem.

- Dobra chodz na dół bo jak ciebie widzę to, aż mi się żal cię robi - powiedział wstając.

Wstałam i podeszłam do niego dając mu kukusańca w ramię. Chłopak tylko jęknął z bólu w odpowiedzi.

TEN CZAS | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz