Rozdział XVIII

477 14 4
                                    

Rano obudził mnie mój telefon. Był to komendant. Zanim odebrałem , zdążyłem zauważyć , że Natalii nie ma.

M : Tak komendancie , co się stało? - zapytałem.

W : To ty nie wiesz? - zapytał zdziwiony.

M : A o czym mam wiedzieć? - zapytałem.

W : Natalia jest na komendzie. Arek powiedział , że coś mu zrobiła i teraz ją przesłuchują. - wytłumaczył.

M : Dobrze komendant wie , że on kłamie! - powiedziałem.

W : Wierze jej , ale i tak musimy ją przesłuchać. Tak dla formalności. - powiedział.

M : Dobrze już jadę i tak muszę zaraz być w pracy. - wytłumaczyłem i rozłączyłem się.

Dobrze wiedziałem , że ten dzień nie zapowiadał się dobrze. Ubrałem się i bez śniadanie pojechałem na komendę. Po drodze wmawiałem sobie , że przecież jej wierzą. Arek poniesie konsekwencje tych kłamstw. Będąc pod komendą zauważyłem Arka. Jakbym mu teraz coś zrobił , miałbym poważny problem. Przeszedłem obok niego i czułem na sobie jego wzrok. Udawałem , że go nie widziałem i tak znalazłem się w środku.

W : Witaj Marku. - przywitał mnie komendant.

M : Dzień dobry. Co z Natalią? I z kim ja teraz będę jeździł na patrolu? - zapytałem.

W : Natalię jeszcze przesłuchują a ty będziesz jeździł dzisiaj z Emilią.

Nie byłem tym faktem zachwycony. Lubię Emilie ale wolałbym jeździć z Natalką. Nasz patrol rozpoczął się. Ani ja ani Emilka nie wymieniliśmy ani jednego słowa podczas patrolu. Dostaliśmy pierwsze zgłoszenie.

E : Wiem , że wolałbyś jeździć z Natalką. - powiedziała.

M : Nie zrozum mnie źle , ale tak. - powiedziałem.

E : Nie dziwię ci się. Ostatnio jesteście ze sobą bardzo blisko. - powiedziała.

M : Rzeczywiście ostatnio się do siebie zbliżyliśmy. - powiedziałem

E : Nie martw się. Wierzą jej , a Arek poniesie konsekwencje. - powiedziała.

M : Mam nadzieję. Dobra to tutaj. - powiedziałem wyłączając silnik.

Zapukaliśmy do drzwi jednego z parunastu tak samo wyglądających domków. Ku naszemu zaskoczeniu otworzyła nam na oko 10 letnia dziewczynka.

E : Cześć , ja jestem Emilka a to jest Marek. Powiesz nam co się stało? - zaczęła , a ja stałem obok.

D : Mój tata chce coś zrobić mamie. - powiedziała.

E : Dobrze a zaprowadzisz nas do twojego taty? - zapytała.

D : Tak. - odpowiedziała po czym weszliśmy do środka zamykając za sobą drzwi i idąc za dziewczynką.

Po chwili znaleźliśmy się w domu. Góry było słychać dość głośne krzyki.

E : Ty zostań tutaj a my pójdziemy do twoich rodziców dobrze? - zapytała.

D : Dobrze. Ale nie zróbcie nic mojemu tacie. - powiedziała

E : Dobrze. Nic mu nie zrobimy. Ale jak nie będzie się słuchał to założymy mu kajdanki. - powiedziała po czym udała się w stronę schodów.

Znajdując się na górze krzyki były głośniejsze i bardziej wyraziste. Po zlokalizowaniu pokoju zapukaliśmy.

E : Dzień dobry , policja , proszę otworzyć. - zaczęła , lecz nikt nie otwierał.

M : Pewnie nas nie słyszą. - powiedziałem podchodząc do drzwi i uderzając w nie parę razy pięścią.

Zanim się pojawiłeś | Natalia & MarekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz