Aaron
Mieszkanie z Susannah okazało się bezproblemowe. Dziewczyna jest idealną współlokatorką, z której każdy byłby zadowolony, ale to ja mam ten zaszczyt, aby przebywać z nią pod jednym dachem dzień w dzień. W dziewięćdziesięciu pięciu procentach sytuacji potrafię się przy niej zachowywać normalnie. Pozostałe pięć procent jest jakie jest; zaproponowałem jej fikcyjny związek, a później oznajmiłem, że leci ze mną na Majorkę. Będę musiał porozmawiać z tatą, który po mojej imprezie urodzinowej będzie miał zapewne bardzo dużo pytań, o mamie nie wspominając.
– O czym myślisz? – z rozmyślań wyrywa mnie głos Ashera, który od samego rana pomaga mi w przygotowaniu mieszkania.
– O czym mogę myśleć?
Blondyn śmieje się głośno na moje słowa.
– Mogłem nie pytać – stwierdza, siadając na kanapie. Patrzę na niego z politowaniem, ale sam podążam jego śladem. – No co? Zmęczyłem się.
– Po pięciu minutach? Chłopie, jesteś trenerem personalnym i tak wygląda twoja kondycja? Mam powiedzieć ojcu, że nie nadajesz się już do tej pracy? – pytam poważnie, a w środku umieram ze śmiechu, widząc jego przerażoną minę. – Żartuję.
– Nie żartuje się z takich rzeczy.
– Uwierz mi, żartuje. – Klepię go w ramię. – Chodź, musimy przenieść tę kanapę bardziej na bok.
Przymyka oczy na chwilę z nietęgą miną, ale wykonuje moje polecenie. Niechętnie, bo niechętnie, ale wykonuje.
– Nie mamy dużo czasu – rzuca, spoglądając na zegarek wiszący na ścianie.
– No co ty? – śmieję się ironicznie. – Mówiłem, żeby się nie obijał.
– Mówiłem, żebyś się nie obijał – przedrzeźnia mnie, przez co dostaje ode mnie kopniaka w tyłek. – Dobra, dobra. Mogę zadać ostatnie pytanie?
Wzdycham na jego słowa.
– Możesz.
– Suzzie pojechała z Ethanem na zakupy, więc jak myślisz, co od niej dostaniesz?
– Cokolwiek mi nie kupi, będę zadowolony – mówię zgodnie z prawdą.
Naprawdę nie zależy mi na prezentach, wiedząc, że mogę sam sobie kupić niemalże wszystko. Mogę dostać czekoladki lub jakąś ozdobę do mieszkania, będę się cieszyć. Najważniejsze, abym spędzić ten dzień z najbliższymi, dobrze się bawiąc.
– Na sto procent jest coś, co byś bardzo chciał dostać.
– Nie ma.
– Jest.
– Nie ma i nie drąż tematu – proszę zmęczony jego wypowiedziami. – Możemy się sprężyć? Mamy niecałe trzy godziny do przyjścia gości, a widzisz, jak bardzo jesteśmy w proszku.
Asher bierze sobie moje słowa do serca, ponieważ prawie w ogóle nie odzywa się do mnie, skupiając się na przygotowywaniu mieszkania; ustawia szklanki, wykłada przekąski na stół, a także upycha alkohol do zamrażarki.
Dzięki zmianie nastawienia mojego przyjaciela, chwilę przed dwudziestą wszystko jest gotowe. Jestem ciekaw reakcji szatynki, która przed chwilą zaparkowała samochód przed blokiem, a ja z niecierpliwością czekam na jej pojawienie się w mieszkaniu. Cieszę się jak małe dziecko, chociaż mieszkamy razem. Jednak nie ma pojęcia, jak bardzo przyłożyliśmy się – a raczej ja – do tego, aby było niemalże idealnie.
– Wow – mówi, wchodząc do środka. – Nie wiedziałam, że tak dobrze wam pójdzie.
– Mówiłem, że się wszystkim zajmę perfekcyjnie – oznajmia z dumą Asher, na co dźgam go palcem wskazującym w okolicy żebra. – Znaczy się, zajmiemy ja z Aaronem.
CZYTASZ
Notice me [zawieszone]
RomanceSusannah Wright przekonała się na własnej skórze, że los rozdaje karty według własnego uznania. Spóźniła się na pociąg po to, aby kilka godzin później poznać miłość swojego życia. Cztery lata później spotykają się w tych samych okolicznościach, ale...