2

1.1K 143 1
                                    

Kończyłam właśnie kolejną białą suknię tym razem w stylu princessy. Cała była zrobiona z tiulu, przez co wydawała się bardzo lekka.

- Co ty robisz? - krzyknęła Tessa, wyłaniając się z domu. Szybko odebrała Ashtonowi projekty i spojrzała na mnie gniewnie.

- No co? - zapytałam.

- No co? Tris pokazałaś mu te projekty!

- Przecież to tylko projekty.

- Jedna z tych sukienek będzie moją suknią ślubną. Ashton nie powinien ich widzieć.

Przewróciłam oczami i wróciłam do rysowania.

- Musisz dzisiaj wybrać jedną z nich, żeby można było zdążyć z wykonaniem jej - oznajmiłam mojej siostrze, dodając do kartek, które trzymała, jeszcze jedną.

- Mam nadzieję, że to ostatnia?

Kiwnęłam głową i weszłam do domu.

- Nie zapomnij przekazać Ivy, że jest zaproszona na nasz ślub!

- Jasne! - odkrzyknęłam, będąc już na schodach.

Otworzyłam drzwi od swojego pokoju i położyłam się na łóżko, chwytając przelotnie moją ulubioną książkę, ponownie wracając do niej wspomnieniami.
Otworzyłam na pierwszej stronie i zaczęłam ją czytać, co nie trwało długo, ponieważ usłyszałam pukanie. Spojrzałam na balkon. Za szklanymi drzwiami stała moja przyjaciółka.
Podeszłam do balkonu i uchyliłam drzwi, wpuszczając do środka ją, jak i rownież ciepłe powietrze.
Gdy tylko za nią zamknęłam pisnęła głośno.

- Co się stało, Ivy?

- Spotkałam chłopaka.

- Znowu?

- Jak to znowu? Ostatni raz był tydzień temu.

- Mojego ostatniego razu nawet nie było.

- Bo jesteś głupia, Tris. Powinnaś kogoś poznać.

- Powiesz mi kto tym razem, czy nie?

Ivy usiadła na moim łożku, a ja stałam nadal w tym samym miejscu.

- Ma na imię Luke. Tak naprawdę wiem, że przyjechał tu tylko na jakiś czas, do rodziny, ale nie zaszkodzi zapoznać się bliżej - uśmiechnęła się promiennie.

- Skąd wiesz jak ma na imię?

- Mijałam go na ulicy, a w ręku miał kubek ze starbucksa. W takich chwilach dziękuję osobie, która wymyśliła podpisywanie kaw.

Zaśmiałam się i opadłam na łóżko obok niej.

- Pasowałby do ciebie.

- Do mnie? - zapytałam wskazując na siebie palcem.

- Tak, do ciebie. Bylibyście ładną parą.

- Ivy! Dobrze wiesz, że nikogo nie szukam.

- Kiedy go zobaczysz zmienisz zdanie!

Wedding is always a great idea||l.h•zawieszone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz