10

961 123 4
                                    

Było kilka minut po północy, kiedy Luke niespodziewanie chwycił mnie za rękę i wyprowadził z namiotu. Ciągnął mnie jeszcze przez chwilę, po czym zatrzymał się na małym mostku, pod którym płynęła sobie jeszcze mniejsza rzeczka. Na początku na mnie nie patrzył. Spoglądał na niebo. Postanowiłam, że zrobię to samo i mój wzrok skierował się ku górze. Na granatowym już niebie było milion gwiazd, które świeciły mocno. Niektóre migotały, co wyglądało jakby tańczyły, rozświetlając księżyc znajdujący się po środku.

- Masz marzenie? - na dźwięk jego głosu, moje serce nieco przyspieszyło. Wzruszyłam ramionami.

- Każdy jakieś ma.

- Jakie jest twoje?

- Nie wiem. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam.

- Mówisz poważnie? - spojrzałam na niego i kiwnęłam głową. - Może zabrzmi to głupio, ale ja chciałbym znaleźć dziewczynę. Tak po prostu. Wiesz, tą jedyną.

- Um, to niespotykanie marzenie.

- Wiem. Dlatego jest moje.

- Ja chyba chciałabym projektować na serio. Wiem, że byłoby trudno i tak dalej, ale chciałabym spróbować.

- To czemu jeszcze tego nie zrobiłaś?

- To jest moje hobby, już ci mówiłam.

- Wiem i pamietam, ale hobby może być pracą idealną.

Opuściłam wzrok. Ma rację. Kocham to robić i gdybym mogła się tym zajmować na codzień byłabym wniebowzięta.

- Zaczynamy?

- Zaczynamy co?

- 20 pytań.

- Um, tak jasne. Zacznij.

- Okej - zastanowił się chwilę - Będziesz się przeprowadzać?

Odparłam bez wahania:

- Nie. Przynajmniej nie teraz. Może na studnia gdzieś się przeniosę, może w przyszłości będę mieszkała w innym mieście, ale narazie tego nie planuję. Teraz moja kolej.

- Dawaj.

- Masz dziewczynę?

- Nie. Ale jeśli chcesz nią być to czemu nie. - zaśmiał się.

- Bardzo śmieszne. Chodziło mi o to, że gdybyś ją miał, to czy byłaby ona tą jedyną.

- Jeżeli znajdę taką dziewczynę, pierwsza się o tym dowiesz. Teraz ja. - podniósł oczy do góry - A ty masz chłopaka?

- Nie.

- A miałaś?

- Nie.

- Nigdy?

- Nigdy.

- Czemu?

- Nie wiem. Żaden jakoś szczególnie nie zwraca na mnie uwagi.

- Chyba sobie żartujesz. Nie zwracają na ciebie uwagi? Każdy facet znajdujący się pod tym namiotem spojrzał na na ciebie, żałując, że z tobą nie są.

- Jestem pewna, że nie każdy.

- Każdy. Ja też.

Zarumieniłam się lekko, więc byłam wdzięczna, że na dworze było ciemno.

- Zostało ci 15 pytań, Luke.

Wedding is always a great idea||l.h•zawieszone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz