3

1K 140 3
                                    

Siedziałam obok Ivy, rozmawiając o jej długim weekendzie, spędzonym na Hawajach.

- Zazdroszczę ci!

- Nie masz czego.  Weekend z moimi rodzicami wcale nie jest nawet w połowie udany.

- Zazdroszczę ci tego, gdzie byłaś, a nie z kim. Też bym nie wytrzymała z twoimi rodzicami.

- Dzięki, Tris, umiesz pocieszyć.

- Zawsze do usług.

Siedziałyśmy teraz w ciszy, kiedy przypomniałam sobie, co miałam jej powiezieć.

- Wiesz, że jesteś zaproszona na ślub, prawda?

- Mówisz poważnie?

Kiwnęłam głową.

Ivy zaczęła krzyczeć, na zmianę z przytulaniem mnie.

- Nie wierzę. Nawet nie wiesz, jak się cieszę!

- Uwierz mi, że potrafię to sobie wyobrazić. - zaśmiałam się, a moja przyjaciółka do mnie dołączyła.

- Beatrice! Zejdź na chwilkę na dół! - usłyszałam wołanie siostry, więc wstałam i złapałam Ivy za rękę.

- No chodź - powiedziałam do niej.

Zbiegłyśmy ze schodów, po czym wyszłyśmy na ogród.

- Hej - przywitała się Ivy, na co Tessa i Ashton odpowiedzieli jej tym samym.

- Potrzebuję pomocy - Tessa rozłożyła wszystkie moja szkice na stole. - Nie mogę się zdecydować.

Zaśmiałam się i razem z Ivy zaczęłyśmy typować nasze faworyty.
Po około pół godzinie, miałyśmy wybraną suknie, która naszym zdaniem najbardziej pasowała do mojej siostry.

- Będziesz w niej pięknie wyglądać! - odparła zadowolona Ivy.

- Zgadzam się. - pokiwałam głową.

Tessa uśmiechnęła się do nas i wzięła 'jej sukienkę' by pokazać ją rodzicom.
Zostałyśmy same z Ashtonem, więc dosiadłyśmy się do niego.

- Nie mogę się doczekać waszego ślubu! - powiedziała uradowana Ivy.

- Pomyśl, jak ja nie mogę się tego doczekać - odpowiedział z równym entuzjazmem Ash.

Zaśmiałam się na ich wymianę zdań.

- Jesteście niemożliwi.

- No co? Ty się nie cieszysz?

- Jeszcze pytasz? Oczywiście, że się cieszę! Ogromnie się cieszę! I nawet nie wiesz jaką przyjemność sprawi mi to, że Tessa będzie ubrana w suknię, którą ja jej zaprojektowałam! To dopiero coś!

Tym razem to Ivy i Ashton się zaśmiali.
Gdy Tessa wróciła oznajmiła, że musi wybrać się do naszej rodzinnej krawcowej, żeby omówić z nią szczegóły dotyczące sukni. Byłam tak podekscytowana jak moja siostra.
Ashton wstał, ponieważ chciał iść z Tessą.

- Pamiętaj, że zobaczysz suknię dopiero na ślubie! - ostrzegła go z uśmiechem na twarzy. On też się uśmiechnął. Pocałował ją i ruszyli razem w stronę wyjścia.

- Oni są taką cudowną parą - powiedziała rozmarzona Iv.

- Znowu masz rację - zaśmiałam się i wstałam. - Chcesz się czegoś napić?

- Coli - odparła z uśmiechem.

Wedding is always a great idea||l.h•zawieszone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz