Rozdział 3

142 6 0
                                    

Amellllllis-
Agata nie zgadniesz co się
Odjebalo!!!!!!

                                           Ahata
                            No co sie stało
Amellllllis
Wczoraj jak byłam na mieście zarobić troche kasy zaczęłam grać a potem JANEK usiadł obok i zaczął śpiewać!!!! Mam JEGO NUMER
  
                                            Ahata
                                  Nie pierdol
Amellllllis
No naprawde sama jestem w szoku,narazie musze spadać bo mama wysłała mnie na zakupy :>
Papapapa

                                            Ahata
                                         To leć
-odczytane-

                         ///

Odrazu potem odłożyłam telefon,zabrałam listę zakupów od mamy spakowałam telefon do torebki i ruszyłam przed siebie
                        ///
Okej moja lista zakupów to:Jajka,mleko,olej,mąka,chleb,i ooo mama napisała ze sobie też mam coś wziaść-powiedziałam sama do siebie.

Spokojnym krokiem chodziłam po alejkach i kupywałam wszystko z listy. Aż przyszedł czas na coś dla mnie,uznałam ze wezmę sobie chipsy.
Może ziemniakowe a może zieloną cebulkę -pomyślałam.

Uznałam z wezmę ziemniakowe i ruszyłam w ich stronę,niestety był jeden problem... moje 168 nie pomagało w ściągnięciu chipsów dlatego zawzięcie skakałam starając sie ściągnąć chipsy.

Po długich próbach zrezygnowałam i uznałam że poproszę jakąś osobę ze sklepu.
Trochę dalej tyłem do mnie stal dużo wyższy brunet,uznałam że go poproszę o pomoc.

Przepraszam proszę pana-chłopak odwrócił się do mnie i okazał się być Jankiem...-o hej-powiedziałam szybko-pomożesz mi ściągnąć chipsy?-bardzo starałam się utrzymać powagę.

Tak,jasne-posłał mi ciepły uśmiech-a które?-zapytał.

Te-wskazałam palcem na ziemniakowe chipsy.

Chłopak podał mi chipsy,ale zauważył też że mam na sobie koszulkę z jego merchu.

Nie wiedziałem że jesteś moją fanką-zaśmiał się.

Założę się że w tamtym monecie wyglądałam jak burak.

Aaaa No tak,myślałam ze o tym wiesz jak zagrałam twój utwór na skrzypcach-próbowałam się wytłumaczyć.

Myślałem że to zbieg okoliczności -wypowiadając te słowa piękny uśmiech wkradł się na jego usta.

Muszę lecieć bo moja mama mnie zabije-rzekłam.

A może chcesz się gdzieś przejść?-wystrzelił Janek.

Oczywiście mogę-ogromny uśmiech wkradł się na moją twarz-tylko musze odnieść zapłacić za zakupy i odnieść je do  domu.

Jasne,mogę iść z tobą?-zapytał.

Oczywiście-uśmiechnęłam się do niego.

                         ///
Niestety w naszym bloku nie ma windy-powiedziałam Jankowi-dlatego możesz poczekać na dole ja wniosę zakupy-zaproponowałam.

Wiesz co chyba będzie ci ciężko samej-stwierdził- może ci pomogę?-zapytał.

Jeśli chcesz to nie będę miała nic przeciwko-odpowiedziałam szarookiemu.

                         ///
Byliśmy już w drodze do domu janna,może o tym nie wspomniałam ale zaprosił mnie do siebie.może wydawać się to dziwne bo znamy się 1 dzień ale yolo.

Kiedy doszliśmy już do bloku pojechaliśmy windą na 5 piętro bo na nim znajdowało się mieszkanie janna.
Kiedy Janek otworzył drzwi ukazał mi się ogromny przedpokój z wejściem na salon.
Sam salon był większy od mojego mieszkańia. Czarny marmur na podłodze,ściany które kolorem wpadały w ciemny szary, butelkowo zielone zasłony.Ogromna biała kanapa z zielonymi poduszkami,przed kanapą był mały stoliczek kawowy a pod nim dywan tego samego koloru co zasłony.Na ścianie odgradzające kuchnie od salonu wisiał ogromny telewizor a długi korytarz prowadził do dwóch pomieszczeń,zapewne łazienki i pokoju janna.

Halo Amelia-powiedział Janek i pomachał mi dłonią przed nosem.

A tak ,bardzo przepraszam-przeprosiłam za moje zamyślenie -masz przepiękne mieszkanie,a salon jest większy od mojego mieszkania-rzekłam.

Dziękuje naprawde nie trzeba-powiedział Janek z uśmiechem na twarzy.

                         ///
Było już po 23 dlatego uznaliśmy że dobrze by było położyć się spać.

Janek?-powiedzialam.

Tak?-zapytał.

Czy to był by problem gdybym się wykąpała?-rzuciłam głupio.

Nie ,oczywiście że nie-odparł-na końcu korytarza drzwi po lewej-posłał mi uśmiech. 

Dziękuje-odwzajemniłam uśmiech.

Po chwili ruszyłam korytarzem do łazienki.zamknęłam drzwi za sobą przygotowałam sobie piżamę i weszłam pod prysznic. Ciepły strumień wody otulił moje ciało,zapomniałam że nie jestem u siebie i zaczęłam śpiewać moją ukochaną piosenkę.

I want it all,i've changed my mind i wanna rock that viviane westwood with gucci prada and Dior-śpiewałam dosyć głośno potem mój mózg uznał ze zmieni piosenkę .

Sure i Can take a fucking picture of you, he's obivously handsome and you are so damn cute.
My god my god-wtedy przypomniałam sobie że nie jestem u siebie- Kurwa!-krzyknełam i wyszłam z kabiny.

Zaczęłam ubierać piżamę,nawet nie chciało mi się suszyć włosów po mino tego ze zabrałam ze sobą suszarkę,dlatego tez pojedyncze kosmyki poprzyklejały mi się do twarzy.

Wyszłam z łazienki myśląc ze Janek mnie nie usłyszał.

Ładnie śpiewasz-powiedział.

Po tych słowach otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na niego.

Tylko otworzyłam usta żeby coś powiedzieć ale odrazu je zamknęłam.

Spokojnie nic się przecież nie stało-powiedział-już pomińmy fakt że podobał mi się twój śpiew to jeszcze były to moje piosenki.Na co mam się złościć.

Uśmiech ulgi pojawił się na mojej twarzy,naprawde ten człowiek jest chyba z Marsa ,jest taki idealny.

                         ///
Położyliśmy się spać dopiero po 1 bo oglądaliśmy film ratatui.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj złapała mnie wena twórcza jak widać XD 
Dzisiaj pojawił się dużo dłuższy rozdział bo aż
805 słów
LOVE YA

Someone he likes//JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz