Rozdział 10 

90 3 0
                                    

Janek patrz!-krzyknęłam i podbiegłam do okna-śnieg!

Ty nie gadaj-Janek podszedł do okna.

Jesu ile napadało,ciemno już ale chuj idziemy lepić bałwana-uznałam.

No jasne że tak-powiedział Janek i pobiegł na przedpokój i zaczął się ubierać więc na pobiegłam za nim.

                       ///

Byliśmy już na dole,niestety ja wywaliłam się na chodniku bo zamarzł...

HAHAHAHAH-śmiał się Janek widząc jak się wywaliłam.

I z czego ryjesz palancie-burknęłam.

Dobra już się nie obrażaj-powiedział Janek dalej się śmiejąc i podał mi rękę,chętnie za nią złapałam i ale niestety znowu pośliznęłam się i Janek tym razem poleciał za mną. Ja leżałam na zimnym chodniku a on podpierał się nasenną rękami,byliśmy tak blisko...że miałam ochotę go pocałować.
Amelia ogarnij się on ma dziewczynę-powiedziałam w myślach po czym pozbieraliśmy się z zimnego chodnika,wiedziałam że pewnie wyglądam jak burak.

Żyjesz?-zapytał Janek.

Tak wszystko okej-powiedziałam i w chwili jego nieuwagi przypieprzyłam mu Śnieżką.

Hahahahaha mam cię-zaśmiałam się po czym przetarłam policzek chłopaka z pozostałego śniegu,znowu to uczucie.

Zabije cię Amelka!-powiedział chłopak.

Z twoich rąk mogę zginąć-powiedziałam odrobinę za głośno-znaczy co.

Jesteś sus-powiedział chłopak i posłał mi ciepły uśmiech.

Dobra lepimy tego bałwana?-zapytałam.

Jasne że tak-odpowiedziałam i zaczęliśmy lepić bałwana.

                        ///
Po około dwóch godzinach skończyliśmy,wtedy zaczęło bardzo mocno śnieżyć.
Wtedy dopiero zrozumiałam że żyje moim wymarzonym życiem,właśnie w tym momencie stoję i patrzę na mojego,mojego kochanego Janka który kiedyś był tylko idolem a teraz osobą bez której nie mogę żyć,około 2 lata temu marzyłam żeby pojechać na jego koncert a teraz patrzę na Jana Rozmanowskiego który posyła mi ogromny szczęśliwy uśmiech,latarnie oświetlają śnieg i twarz Janka.

Dziękuję-wyszeptałam i mocno przytuliłam Janka-Dziękuję.

Amelia wszystko dobrze?-zapytał lekko zdziwiony.

Tak Janek-odpowiedziałam-to co idziemy oglądać świąteczne filmy?-zapytałam go.
Janek tylko pociągnął mnie za rękę i wbiegliśmy do klatki a potem do mieszkania.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka misiaczki mam nadzieję że rozdział wam się podobał jest on krótki ale muszę wrócić do weny
342 słowa
LOVE YA

Someone he likes//JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz