24 - Powroty

221 16 6
                                    

      Severus nienawidził swojej pracy. Tego poranka jednak miał nieodpartą ochotę roznieść Hogwart w pył, ruiny zasypać solą i zatańczyć na powstałym pustkowiu. Ilość punktów, którą udało mu się odebrać tylko do popołudnia była zatrważająca. Nawet Ślizgonom nic się nie upiekło. Chciał wreszcie opuścić to swoje prywatne piekło w nadziei, że uda mu się jeszcze złapać Kallisto.

      Nie wiedział, co właściwie chciał w związku z tym zrobić. Nie miał planu na to, co jej powie. Nawet jeśli miałby bredzić, musiał zobaczyć ją po raz ostatni. Chociażby dlatego, żeby nikt im znowu nie przerwał. Chciał ją pożegnać, ale też zatrzymać. Jakoś przekonać, aby została w Brytanii. Nawet nie z nim. Po prostu, żeby została, aby mógł ją od czasu do czasu widywać. Wiedzieć, co się z nią dzieje. Móc być wściekłym, zazdrosnym i zgorzkniałym obserwując, jak układa sobie życie.

      Nie miał jednak odwagi zapytać dyrektora o dzień wolny. Nie po tym, jak zniknął w czasie trwania swojej pierwszej lekcji. Uczniów pozostawił bez opieki, a sam oddał się wątpliwie moralnie aktywności. W dodatku wszystko to w murach Hogwartu. Pluł sobie w brodę. Nigdy nic podobnego mu się nie zdarzyło. Było to prawdopodobnie najbardziej szczeniackie zachowanie, na jakie sobie pozwolił w czasie, kiedy pełnił obowiązki pedagogiczne.

      Chciał winić za to Rowle. Merlin mu świadkiem, bardzo chciał. Ale tym razem nawet nie potrafił. Świadomość własnej głupoty zalewała go falami zimna i gorąca, kiedy ze wszystkich sił próbował prowadzić lekcje, tworząc w głowie same najczarniejsze scenariusze.

      Jeszcze nigdy nie opuszczał tak szybko murów zamku. Od razu po zakończeniu bloku zajęć wypadł z Hogwartu, jakby gonił go sam szatan. Za bramą teleportował się do Edynburga, pierwszego miejsca, które przyszło mu na myśl. Wypadł z zaułka na ulicę i niemal biegiem ruszył pod odpowiednią kamienicę.

      Desperacko dobijając się do drzwi rodzinnego domu Kallisto wywołał jedynie skrzata, który zaskoczony poinformował go, że Rowle wyszła. Nie powiedziała, gdzie dokładnie, więc zakłopotane stworzenie było zmuszone wyjaśnić jej zniknięcie Mistrzowi Eliksirów.

      Snape wpadł w dziwny stan zawieszenia. Kiedy drzwi zostały przed nim zamknięte, ostatni raz spojrzał na nie z mieszanką wyrzutu i rozczarowania. Z dużo mniejszym entuzjazmem znalazł miejsce do aportacji i obrał za kolejny cel Malfoy Manor.

      Lucjusz również nie miał pojęcie, gdzie podziała się Kallisto. Nieszczególnie uradował go widok Snape'a wypytującego o Rowle. Zbył go krótkim stwierdzeniem o tym, że prawdopodobnie kobieta postanowiła wrócić do Rosji, nie odczuwając potrzeby pożegnania.

      Spotkał również Narcyzę zaraz przy wyjściu. Wydawała się zmartwiona jego widokiem. Severus jednak nie miał ochoty wdawać się w pogaduszki. Został odprowadzony zatroskanym spojrzeniem pani domu, która jedynie skinęła mu głową na powitanie i zarazem pożegnanie.

      Mistrz Eliksirów wrócił do Hogwartu. Wątpił, żeby Dumbledore wiedział coś o całej sprawie, jednak nie pozostało mu już nic więcej, jak tylko zapytać starego maga o arystokratkę. Dyrektor wzruszył ramionami, informując Severusa, że Rowle miała bardzo wyraźny zamiar powrotu do Rosji.

      Snape udał się do swoich kwater i opadł wyczerpany podróżami, jak i emocjami na kanapę. To był koniec. Nie pozostało mu nic innego, jak tylko znaleźć jakieś szczątkowe ukojenie. Butelka z Ognistą nasunęła mu się sama pod rękę.

_____

      Kallisto po wizycie w Hogwarcie przetransmutowała swoje ubrania w zdecydowanie bardziej mugolsie. Nie był to zabieg, po którym czuła się komfortowo, przemierzając ulice Edynburga, jednak nie zamierzała się spóźniać. Obiecała coś Margaret i planowała się wywiązać. Nie miała nic lepszego do roboty, poza pakowaniem się, a to przecież i tak miał zrobić skrzat domowy.

      Zapukała we właściwe drzwi, a po chwili śliczna blondynka je przed nią uchyliła. Rowle skłoniła się teatralnie z krzywym uśmieszkiem na twarzy i weszła do mieszkania. Młoda studentka ugościła ją doprawdy ciepło i domowo. Przygotowała obiad i nie zapomniała o winie, smacznym, choć zdecydowanie jednym z tych tańszych.

      Kallisto nie wybrzydzała. Rozmowa sprawiała jej nader dużo przyjemności i była miłą odmianą od wszystkich potyczek słownych, które musiała staczać z Malfoyami i Severusem. Jeśli miała już opuszczać Wielką Brytanię, to chciała zaznać odrobiny normalności.

      Rzeczy po jakimś czasie nabrały zdecydowanie bardziej interesującego kierunku, a Rowle zdecydowała się zostać do wieczora. A później już na całą noc. Wdychała z czystą przyjemnością kwiatowy zapach perfum zmieszany z odrobiną kurzu ze starych książek. Margaret – studentka literatury angielskiej miała bardzo wiele krągłości, które Rowle mogła odkrywać, zapominając o wszystkich swoich dotychczasowych zmaganiach.

Koniec części I 

𝐍𝐀𝐉𝐋𝐄𝐏𝐒𝐙𝐘 𝐒𝐔𝐑𝐃𝐔𝐓 | ʜᴀʀʀʏ ᴘᴏᴛᴛᴇʀ ғғOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz