Rozdział 2

13 0 1
                                    

Końcówka października, liście spadające z drzew, szum wiatru, deszcz i spokój, to wszystko czego mi trzeba. Przystopowałem z rozwiązywaniem morderstw i całą swoją uwagę starałem się skupiać na Olivierze. Spędzałem z nim naprawdę dużo czasu, dowiedziałem się że ma dziewczynę co nie powiem trochę mnie zabolało. Mimo tego moje uczucia do niego się nie zmieniły, pewnie jest hetero i siebie krzywdzę kochając go ale to nic nie zmienia. Tego dnia jak zwykle poszedłem do szkoły widziałem jak rozmawia z jakąś dziewczyną, pewnie to była jego dziewczyna.

-Hej

-Hej-Odpowiedziałem 

-Olivier, kto to jest?

Przerwałem Olivierowi, gadanie o mnie i sam się przedstawiłem. Dziewczyna nazywa się Emilie, długie blond włosy, niebieskie oczy, czyli typowa dziewczyna. Emilie cały czas przytulała się do Oliviera, byłem o niego zazdrosny. Po lekcjach kiedy już miałem iść do domu zatrzymał mnie Olivier.

-Leon, wszystko dobrze?

  -Tak, coś się stało?

-Dziś dziwnie się zachowywałeś 

Nic nie mówiłem, nie mogłem mu przecież powiedzieć że go kocham i chce z nim być. Emilie podeszła do Oliviera i go przytuliła.

-Mówiłam ci że on jest dziwny

-Emilie, uspokój się

-On ma na ciebie zły wpływ, nie widzisz tego?

-Jak mnie nie znasz to się nie wypowiadaj na mój temat-wtrąciłem

Odszedłem od nich, postanowiłem że jutro nie pójdę do szkoły, nie chciałem patrzeć jak ta dziewczyna przymilała się do Oliviera. Wróciłem do domu, jak zwykle przywitała mnie mama i poszedłem do pokoju. Usiadłem przy biurku i zacząłem odrabiać prace domową, nagle do pokoju weszła matka.

-Leon

-Hm?

-Wujek jutro przyjeżdża

-Będę w pokoju

-Musisz się z nim kiedyś spotkać 

-Nie po tym co mi zrobił

-Wierze że chociaż na chwilę się z nim zobaczysz 

Mama wyszła z pokoju a mi się wszystko przypominało, wszystko co mówił do mnie wujek kiedy ostatnio się widzieliśmy. Miałem wtedy pięć lat, ciocia umarła na raka serca chociaż wujek uważa że to przeze mnie. Ciocia siedziała obok mnie, nagle się źle poczuła i zemdlała, nie wiedziałem o co chodzi, wujek wszedł do pokoju i zaczął na mnie krzyczeć, mówił że to wszystko przeze mnie i nie potrafię kontrolować mocy. Mama w tedy weszła i mnie stamtąd zabrała i pojechaliśmy do domu. To było okropne przeżycie dla pięcioletniego mnie. W tedy spojrzałem na powiadomienia w komórce. Olivier, spytał się czy wszystko w porządku i że przeprasza za Emilie. Odpisałem że nic się nie stało i wszystko w porządku. 

To tylko chwilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz