Od czasu kiedy ja i Olivier jesteśmy razem dni zaczęły szybciej mijać, przy nim czułem się naprawdę sobą. Tego dnia jak zwykle poszedłem do szkoły, na przerwie podbiła do mnie Emilie.
-Leon
-Odwal się, nie mamy nic wspólnego
-Wiesz o tym że Olivier i tak woli mnie?
-Nie wydaje mi się
-Nie masz prawa się z nim spotykać
-Emilie, daj już sobie z nim spokój, ty i on to już zamknięty rozdział
-Jeszcze zobaczymy kto tu ma racje
Emilie odeszła, najwyraźniej dalej coś do Oliviera czuje ale wątpię że on tego samego chce co ona. Raczej staram się o tym nie myśleć. Po lekcjach czekał na mnie Olivier.
-O, tu jesteś, czekałem na ciebie
-Coś się stało?
-Nie, chciałem się tylko spytać czy chcesz do mnie przyjść
-Czemu nie
Poszedłem z Olivierem do jego domu, miał dosyć blisko do szkoły. Atmosfera u niego w domu bardzo się różniła niż u mnie w domu. Przyszedł do mnie czarny kot, kucnąłem i pogłaskałem go.
-Widać że Prince cię polubił, zazwyczaj nie ufa obcym ludziom
Prince położył swoją łapkę na moim kolanie i zaczął się jeszcze bardziej łasić. Po chwili przyszedł jeszcze biały kot, Prince podszedł do drugiego kota i zaczęli się bawić.
-Chodź do mojego pokoju
Udałem się za Olivierem, powiedział że ma siostrę i żebym się nie zdziwił jak tu przyjdzie i zacznie mnie wypytywać o różne rzeczy.
-Leon?
-Tak?
-Dlaczego cały czas chodzisz taki smutny, jeszcze nigdy nie widziałem cię uśmiechniętego
-Szczerze to nie wiem czy to przez wujka, mamę czy ojca czy po prostu życie. Kiedy już coś mi się układa nagle życie mnie znowu zawodzi. Po śmierci cioci zostały po niej skrzypce, kiedyś grałem na nich razem z ciocią, kiedy grałem czułem jakby była obok mnie, moja mama za bardzo przeżywała śmierć swojej siostry i zakazali mi na nich grać
-Czyli już na nich nie grasz?
-Czasem gram
-Ta ciocia była dla ciebie ważna, prawda?
-Jako jedyna z mojej rodziny mnie rozumiała...Mogę się przytulić?
-Jasne
W objęciach Oliviera czułem się bezpieczny, on jest powodem mojego życia. Przez cały czas miałem myśl że Olivier chce pójść o krok dalej.
-Jesteś gotowy?
-Gotowy na co?
Olivier położył ręce na mojej tali, pochylił się żeby mnie pocałować. Zamknąłem oczy, byłem gotowy, nagle otworzyły się drzwi od pokoju.
-Olivier, masz może moją.... ładowarkę? MAMO!
-Amber!-powiedział Olivier
-Olivier ma chłopaka!
-To twoja siostra?
-Tak, jak zwykle wkurzająca
-Przed stawiłeś mnie chociaż?
-Nie
-Właśnie taki jesteś, mniejsza z tym, jestem Amber, miło mi
-Leon..
-To masz tą ładowarkę Oli?
-Nie, nie mam
Nie spodziewałem się że w takich okolicznościach spotkam jego siostrę..