Rozdział 30

928 60 77
                                    

Następnego dnia Izuku i Katsuki zdecydowali się chodź trochę wrócić do swoich zajęć. Wytyczyli sobie godziny które poświęcą sobie nawzajem. Co prawda ich "wolne" nie trwało długo. Ot jeden dzień.
No ale cóż... czas to pojęcie bardzo względne, co więcej jednego dnia dłuży się jak oczekiwanie na koniec roku szkolnego, a drugiego przemija równie szybko co wakacje. 
Nie ma reguły którą można by dostosować do absolutnie każdej sytuacji. Ważne że oni czuli się gotowi i teraz sami decydowali co i kiedy zrobią. 

Tamtego dnia Izuku obiecał Monomie że przyjdzie do domku w którym wcześniej mieszkał wraz Denkim i Miną żeby pomóc mu z pakowaniem, zaznaczył jednak że dołączy do niego dopiero popołudniu gdyż wcześniej chciał sprawdzić czy Pani Sin nie zmieniła zdania i nie zdecyduje się przenieść do innego domu, chociażby do czasu aż uda im się schwytać tego czerwonowłosego psychola. Jakim to trzeba być zwyrodnialcem żeby zgwałcić i zabić małe dziecko.. przecież to się nawet w głowie nie mieści! Tak nie zrobi nawet zwierzę a co dopiero człowiek. 

Także w czasie gdy Izuku wraz z Katsukim jechali do domku Saeko i jej dzieci, Neito wybrał się do swojego poprzedniego lokum. Nie wiązały się z nim zbyt przyjemne doświadczenia, a właściwe przebywanie tam było psychicznie przytłaczające. Spore znaczenie dla chłopaka miał fakt że Izuku i jego narzeczony zdecydowali się go wesprzeć. Potrzebował tego. Żeby w końcu zostawić przeszłość za sobą i zacząć wszystko od nowa. Jako Monoma Neito a nie jak obiekt numer 172133. Chciał zacząć żyć naprawdę. Dzień wcześniej podjął decyzję że w końcu podda się rytuałowi i w pełni zaakceptuje to kim jest, wszystko zadawało się iść dobrze. 

Z tą myślą Neito stanął twarzą twarz z domkiem, w którym chciał zamknąć swoją przeszłość. Coś był jednak nie tak. Znów to dziwne, niczym nieuzasadnione przeczucie, przekonanie że stało się coś złego. 
Owo przeczucie uderzyło w Neito z taką mocą że ten aż musiał złapać się rosnącego obok drzewa żeby nie upaść. W życiu nie czuł tego tak intensywnie jak teraz. A doświadczył w życiu rzeczy tak okrutnych że samo wypowiedzenie tych wspomnień na głos przywodziło na myśl uczucie połknięcia żyletki.

- Co do cholery? - zapytał sam siebie, i z rosnącym przerażeniem odkrył że zamek w drzwiach wejściowych jest uszkodzony a z piętra dochodzą niesamowicie bolesne dźwięki. Skamlenie, piski i błaganie o litość. Dlaczego na litość Amaterasu nikt nie reaguje? Chłopak instynktownie wyjął telefon, próbując się dodzwonić do Izuku, próbował cztery razy, ale za każdym razem odpowiadał mu metaliczny głos robota. "Abonent jest czasowo niedostępny proszę zadzwonić później". Panika powoli przejmowała kontrolę nad blondynem, który z niedowierzaniem wpatrywał się w swoją komórkę patrząc na kontakt opisany jako "Fioletowy idiota". 
Nie wahał się, bo nie chodziło o niego. Ktoś cierpiał, a Neito sam nie zdoła pomóc tej osobie nawet jeśli napastnik jest tylko jeden. Kilka sekund później sygnał wybierania numeru zamilknął a w słuchawce odezwał nie kto inny jak fioletowowłosy alfa.

- Co się... - nie zdołał nawet dokończyć gdyż spanikowany Neito wszedł mu w słowo.

- Przyjedź. Teraz. Pod ten domek, ten pod który mnie odwoziłeś. Ktoś.. ktoś zaatakował. Ja, ja jestem prawie pewien że to on. Ten.. ten morderca. - głos mu się łamał a serce na chwile zamarło gdy góry usłyszał donośny huk a płacz który słyszał ledwie chwilę temu ustał. - Błagam cię. 

- Nie rób sam. Nie ryzykuj. Będę za pięć minut.  - polecił Shinso którego momentalnie ogarnęło przerażenie. I chociaż to fizycznie nie możliwe dobiegł na miejsce nawet szybciej. Ot siła alfy napędzanego strachem o swoją omegę. 

Neito jednak nie czekał. Nie potrafił. Gdy słyszał odgłosy dochodzące z góry coś w nim pękło. Wszystko to czego doświadczał wróciło do niego z czterokrotnie większą siłą. Chłopak wiedział że to co robi jest nieodpowiedzialne, a pobiegł na górę licząc że jeszcze będzie miał kogo ratować. 
Już na schodach zastał pierwszą osobę, Naomi. Najmłodsza z nich. Dziewczyna leżała jak porzucona szmaciana lalka, oczy miała otwarte, przerażone. Jej śmierć nastąpiła nagle. Zbyt wcześnie. Neito z trudem stłumił odruch wymiotny i całą swoją siłą woli zmusił się by iść dalej. O mało nie dostał zawału gdy za nim pojawił się Shinso. 

Wataha | Bakudeku OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz