Gdy tłum wreszcie ucichł, Koniczynowa Gwiazda zaczął mówić:
- W Klanie Pioruna radzimy sobie bardzo dobrze, a nasze lasy obfitują w zwierzynę. Ostatnio przywitaliśmy w naszym klanie trzech nowych uczniów: Ognistą Łapę, Oszronioną Łapę I Pasiastą Łapę. Także dwa księżyce temu urodził się nowy kociak: Długasek. - Ogłosił. Tłum Po raz kolejny wiwatował, a młodziaki wypięły klatki piersiowe.
- Ciekawe, jak to będzie, kiedy będziemy wojownikami? - Szepnął Ognistorudy kocurek.
- Na pewno niesamowicie. - Odparła krótko Oszroniona Łapa I ponownie wróciła wzrok na Liderów.
- Mogłabyś powiedzieć, co cię trapi, Winoroślowa Gwiazdo? - Spytał Lider Klanu Pioruna. Kotka westchnęła, ale po chwili się wyprostowała i obdarzyła wszystkie koty lodowatym spojrzeniem.
- Koty wszystkich klanów. - Miauknęła doniośle. - Nie będę zbędnie przedłużać. Na terenach Klanów czai się morderca. - Powiedziała, a jej oczy z każdym słowem nabierały coraz więcej bólu. - Około dwa księżyce temu, tuż o wschodzie słońca, znaleźliśmy ciało jednej z karmicielek-Lodowej Sadzawki- Tuż przed wejściem do obozu. Tuż przed śmiercią zostawiła nam dwie córeczki: Księżyc I Paprotkę. Nie wiemy, kto to zrobił, ale zapach na jej futrze wskazywał, że przebywała na terenie Klanu Pioruna. - Miauknęła I zwróciła wzrok na kremowego kocura. - Wiesz, co mogło się stać, Koniczynowa Gwiazdo? - Spytała. Jej głos Był przepełniony bólem, ale był spokojny i nie można było usłyszeć w nim oskarżającego tonu.
- Niestety nie. Ale wiem coś, co może być z tym powiązane. Również dwa Księżyce temu znaleźliśmy ciało jednego z waszych wojowników- Słonecznego Liścia- Tuż za obozem. - Miauknął kocur.
- Słoneczny Liść został wygnany. Jeden z wojowników doniósł mi, że spiskował z Klanem Rzeki, a ja uwierzyłam. Postanowiłam go wygnać, jednak później zrozumiałam swój błąd. Dążę do tego, żebyście uważali i nie puszczali uczniów samopas. Nie wiadomo, czy morderca żyję, czy nie, ale i tak zalecam ostrożność. Wracając. Księżyc temu zyskaliśmy nowego ucznia: Żwawą Łapę. Kasztanowy Lot urodziła dwa Kociaki: Pazurka i Śnieżka oraz zgodziła zaopiekować się kociętami Lodowej Sadzawki. Mamy także nowego medyka. Odkąd Zranione Skrzydło, przeszedł do Legowiska starszych, jego miejsce zajął Miodowe Serce. - Dodała. - Jeśli to wszystko, to ogłaszam koniec zgromadzenia. - Miauknęła I zeskoczyła z kamienia zwołując klan.
- Wracamy, Klanie Pioruna. - Miauknął Koniczynowa Gwiazda, podchodząc do swoich kotów.
- Do zobaczenia. - Miauknęła Oszroniona Łapa, odchodząc od reszty uczniów, którzy odpowiedzieli jej tym samym.
Po chwili wszystkie klany opuściły kotlinę i każdy ruszył w swoją stronę. Biała uczennica podeszła do swojej siostry.
- Jak się podobało zgromadzenie? - Spytała. - Widziałam, że z Ognistą Łapą nie możecie przestać gadać. - Zaśmiała się. - Przyznaj się: Lubisz Go - Dodała.
- Może I go lubię, ale nic poza tym. - Miauknęła młodsza z kotek. - A nawet jeśli, to ty lubisz Wronią Łapę. I nawet nie próbuj się wykręcać. Widziałam jak gadaliście.
- Przestań. To była tylko nic nie znacząca wymiana zdań. - Miauknęła.
- Jak się podobało zgromadzenie? - Usłyszała obok siebie głos Sikorzego Ogona, a po chwili Pasiastej Łapy już nie było.
- Było całkiem fajnie, tylko... zastanawia mnie jedna rzecz. Myślisz, że sprawy Słonecznego Liścia I Lodowej Sadzawki mogą być powiązane? - Spytała. Wojownik chwilę się zastanowił.
- Wszystko możliwe. Przed jego wygnaniem byli partnerami. - Miauknął.
Gdy koty wróciły, cały klan był pogrążony we śnie. Wszyscy się rozeszli i po wchodziły do legowisk.
***
Rankiem uczennice obudziły promienie wschodzącego słońca. Nie spała dobrze. Przez ostatnie zgromadzenie przypomniała jej się sytuacja z morderstwem dawnego Wojownika Klanu Wiatru. Zastanawiała się też, dlaczego Winoroślowa Gwiazda była taka spokojna. Jedynie Klan Gwiazdy raczy wiedzieć. Mruknęła w myślach I wyszła z legowiska, podeszła do stosu zwierzyny i wzięła sobie drobną mysz, którą szybko zjadła, po czym zaczęła czekać na mentora.
- Hej, Oszroniona Łapo. - Nagle usłyszała głos swojego mentora tuż koło ucha. Odruchowo wysunęła czarne Pazury i lekko zjeżyła futro.
- Cześć, Sikorzy Ogonie. - Odpowiedziała.
- Gotowa na trening? - Spytał. Kotka skinęła głową. - No to chodź. Dziś będziemy polować i przy okazji pokażę Ci pozycję na ptactwo. - Miauknął, ruszając w stronę wyjścia.
***
Podczas polowania uczennica zauważyła, że Sikorzy Ogon wydaję się rozkojarzony i często płoszył zwierzynę. Wyglądał też, jak gdyby zjadł mysią żółć.
- Coś się stało? - Spytała kotka, wracając z wróblem. Wojownik westchnął.
- Wczoraj miałem "rozmowę" z Głuszcowym Ogonem. - Mruknął, owijając ogon wokół łap. - Miał do mnie problem, bo "ośmieszyłem" go i jego ucznia przed moim bratem. I do tego nie akceptuję mnie jeszcze z innego powodu... - Szepnął, spuszczając wzrok.
- A dokładnie? - Spytała. - Chodzi o mnie i Pasiastą Łapę I o to, że nas bronisz, mimo, że jesteśmy podrzutkami..? - Szepnęła.
- Oczywiście, że nie! - Miauknął. - To nie ma nic wspólnego z tobą i twoją siostrą. Poza tym: nie słuchaj ich. Urodziłaś się w Klanie Pioruna. Po prostu... okazuję się, że Głuszcowy Ogon nie akceptuję kotów, które są "inne" w PEWNYM sensie. - Dodał. - Dzięki, że mnie słuchasz. Doceniam to. - Miauknął i położył ogon na barku kotki.
- Nie ma za co. Od tego jestem. - Miauknęła. Po chwili wstała I lekko szturchnęła mentora w bark. - Chodźmy jeszcze coś upolować. - Dodała i po chwili wskoczyła w krzaki. Kocur uśmiechnął się do siebie. Cieszył się, że dostał taką uczennicę..
Gdy skończyli polować, okazało się, że udało im się złapać trzy myszy, dwa wróble, gołębia i kilka małych nornic. Cudem udało im się wziąźć całość i wrócić bez wracania drugi raz. Gdy wrócili do obozu, odłożyli zwierzynę na stos i Sikorzy Ogon ogłosił koniec treningu. Kotka jeszcze przez chwilę została przy stosie zwierzyny I obserwowała obóz. Wzięła ze sterty wróbla i gdy kierowała się do powalonego pnia, nagle przeciął jej drogę Jesionowa Łapa.
- Myślałem, że po zgromadzeniu oddali ciebie i twoją siostrę do tych pchlaży z wrzosowisk. - Warknął, odsłaniając poczerniałe kły. Młodsza wywróciła oczami, odłożyła wróbla i rzuciła starszemu uczniowi poirytowane spojrzenie.
- Poważnie? Nie masz nic lepszego go roboty, niż łażenie za mną i wypominamie mi jak wyglądam? Jeśli nie masz, to znaczy, że masz bardzo nudne życie. A teraz Idź sobie. Nie widziałam żebyś dziś specjalnie wychodził z obozu, więc radzę to zmienić zanim twój mentor się wścieknie. - Miauknęła pewnie, wzięła wróbla w pysk I ruszyła w kierunku pnia. Nie słyszała już żadnych słów cętkowanego ucznia, więc zgadywała, że sobie poszedł i że wygrała tą wymianę zdań, bo kłótnią tego nazwać nie można.
Reszta dnia minęła względnie spokojnie, ale uczennica cały czas zastanawiała się, co mogło chodzić Sikorzemu Ogonowi.
(997 słów)
Hej.
Publikuję dwa rozdziały w krótkim odstępie czasowym, żeby nie było pomieszania. Jednak jak teraz patrzę, to chyba nie potrzebnie, ale trudno.Jak chcecie możecie dalej proponować imiona dla uczniaków:)
Macie jakieś teorie lub spekulacje co może się stać później?
Miłego dnia/Nocy i do następnego!
![](https://img.wattpad.com/cover/340810912-288-k990806.jpg)
CZYTASZ
Wojownicy: Przepowiednia Oszronionej Gwiazdy - Superedycja
FantasyPrzepowiednia, która może zmienić wszystko. opis. W czasie względnie łagodnej pory nagich drzew w klanie pioruna przychodzi na świat koteczka, której przodkowie nie oszczędzą cierpienia w przyszłości. Jej życie będzie przepełnione goryczą i bólem, a...