Rozdział 3 - Antonio

3.5K 181 29
                                    

Miesiąc przed przyjęciem urodzinowym.

Antonio, 29 lat

– Dostaliśmy telefon z Baltimore – zaczął ostrożnie mój młodszy brat. Od paru lat pełnił również rolę mojego zastępcy. Spoglądał ostrożnie na ojca i drugiego brata jak gdyby prowadzili cichą konwersację, widząc to, zmrużyłem oczy, podejrzewając, że coś jest na rzeczy.

Wraz z Giulio, Lucą i ojcem siedzieliśmy w moim gabinecie, rozmawiając o ostatnich wydarzeniach w Organizacji i poza nią. Jako następca Cosa Nostry, przejąłem większość obowiązków ojca, by go odciążyć. Niestety, w ciągu ostatnich lat podupadł na zdrowiu. Dodatkowo, po przebytym w zeszłym roku rozległym zawale serca, wiedział, że musi odsunąć się od władzy i przekazać ją mnie oraz moim braciom.

Od najmłodszych byłem przygotowywany do przejęcia stanowiska po ojcu. Jako jego pierworodny miałem dużo więcej obowiązków niż moi bracia, zwłaszcza że to na moich barkach będzie spoczywać presja rządzenia oddziałem. Byłem wychowywany twardą ręką, tak samo jak moi bracia, jednak to ja byłem wzmacniany poprzez torturowanie w fizyczne i psychiczne, to ja pierwszy raz zabiłem, mając dziesięć lat, musząc poradzić sobie z sumieniem i to ja musiałem patrzeć, jak ojciec zabija matkę, kiedy ta nas zdradziła.

Miałem świadomość, że kiedyś przejmę władzę, ale nie spodziewałem się, że nadejdzie to tak szybko. W tym roku skończyłem dwadzieścia dziewięć lat. Liczyłem na to, że przejmę władzę dopiero za sześć lub siedem lat, kiedy ojciec, będzie chciał odpocząć i spędzić więcej czasu z wnukami. Jednak los chciał inaczej. Jego pogarszający się stan zdrowia oraz przebyty zawał w zeszłym roku, zmusił mnie do wkroczenia w rolę wcześniej.

Ja i moi bracia mięliśmy przejąć władzę jeszcze w tym roku. Na przyjęciu bożonarodzeniowym, które tym razem miało odbyć się w naszej posiadłości, ojciec miał oficjalnie ogłosić, że wycofuje się, a władzę przejmę ja.

Sytuacja nie była jednak tak prosta, jak na to liczyłem. W Organizacji pojawiło się wiele głosów, które uważały, że jestem zbyt młody i niestabilny, by rządzić. Stare kutasy. Nie mieli o niczym pojęcia.

Większość szefów i zastępców była grubo po pięćdziesiątce i bali się jakichkolwiek zmian. Zwłaszcza tej, gdzie będzie nimi rządzić młody capo, ponieważ to oni będą musieli okazać szacunek mężczyźnie dwadzieścia lat młodszemu od siebie. Dla większości z nich jest to nie do pomyślenia, że osoba młodsza od nich ma im rozkazywać, a oni mają przyjmować polecenia bez żadnego zająknięcia.

Tak. Byłem młody, ale od czasu zawału serca ojca, to praktycznie ja sprawowałem władzę, ojciec tylko utrzymywał swój tytuł dla pozorów. Zależało nam na stabilności w oddziale i bezproblemowym przejęciu władzy przeze mnie.

Jednak dla tych starych kutasów, to wciąż było za mało. Uważali, że problemy z Bracią, które pojawiły się tak szybko, jak ojciec podupadł na zdrowiu, to oznaka tego, że jestem słaby i nie potrafię zapanować nad swoim terenem. W czasie, kiedy ojciec wylądował w szpitalu, doszło do serii wypadków i zdarzeń związanych z Bracią, które do tej pory psują moją reputację jako przyszłego capo  Organizacji.

Rozwiązanie tego problemu jest proste. Kiedy już przejmę władzę, pozbędę się swoich przeciwników w bardzo bolesny sposób. Wybiorę paru szefów lub podszefów, którzy bez żadnego strachu wyrażają sprzeciw przeciwko mojej władzy i zrobię z nich przykład. Aż uśmiechnąłem się na samą myśl.

Sianie strachu wśród swoich żołnierzy to nie najlepszy sposób na ustabilizowanie władzy, jednak nie pozostawiają mi wyboru. By przedłużyć dziedzictwo mojego ojca i jego przodków, jestem w stanie zrobić naprawdę wiele. Te stare kutasy nie będą mi mówiły jak mam rządzić. Krwawe oświadczenie powinno więc załatwić ten problem.

Księżniczka Mafii [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz