POV. DYLAN
– Weź tą łapę – powiedział przez zęby Tony do Shane'a gdy ten przypadkowo uderzył mu dłonią w telefon. Shane za to zamiast po prostu się nie odzywać, wyjął mu telefon z rąk i włożył do przedniej kieszeni swoich dresów.
– Kurwa, oddaj to – burknął znów Tony.
– Zostaw ten telefon, porób coś innego, pobaw się z siostrą może? Nudzi jej się, prawda Hailie? Nudzi ci się? – mówił złośliwie jego bliźniak.
– Tak, ale obiecałeś że pogramy na twojej konsoli, Shane. – wyrecytowała mocno akcentując imię "Shane"
– No właśnie Shane, mieliście pograć z Hailie! – prychnął Tony który już wcześniej śmiał się z wypowiedzi naszej siostrą, zresztą ja również. Po prostu śmiesznie się oglądało jak Shane chciał zrobić na złość swojemu bratu, a tak naprawdę sam sobie zrobił.
Hailie przez chwilę wręcz błagała go aby z nią pograł, no i w końcu Shane uległ. Usiedli blisko siebie na podłodze, aby mojemu bratu łatwiej było tłumaczyć jej jak grać. Oczywiście nie była to jedna z gier w które w ogóle graliśmy, tylko jakaś którą dodali nam w zestawie do konsoli i było na niej napisane "7+", więc zabraliśmy ją ze sobą. Już po chwili było widać że Shane próbuje zachować cierpliwość gdy cały czas musiał tłumaczyć Hailie to samo. Ciągle słyszałem tylko zwroty takie jak: "nie ten" "mówiłem ci przecież" "Hailie no, przecież...".
Dolecieliśmy pod wieczó. Mogłoby się wydawać że byliśmy zmęczeni, jednak lot trwał tyle czasu że wszyscy byliśmy wyspani jak nigdy. Hailie z podekscytowaniem wyskoczyła z samolotu. Patrzenie na to jak jest przy nas coraz bardziej swobodna zawsze przyprawiało mnie o uśmiech. Gdy oddali nam walizki to podeszliśmy do miejsca w którym czekało na nas już wynajęte przez Vincenta auto.
– Dylaaaan – jęknęła Hailie gdy byliśmy w połowie drogi.
– Co?
– Nudzi mi się.
– To popatrz za okno – odpowiedziałem, bo naprawdę nie miałem ochoty szukać jej zajęcia.
– A dasz mi swój telefon? – zapytała
– Po co ci on?
– Może coś sobie pooglądam. Dasz mi? Proszę!
Z jednej strony dla świętego spokoju mógłbym jej go dać, ale mam tam zbyt dużo informacji, i różnych zdjęć.
– Czy widzisz tu kogoś kto siedzi na telefonie? – Zadałem jej pytanie i spojrzałem się na braci.
Pokiwała przecząco głową.
– Więc nie dam ci. – Stwierdziłem.
Przez resztę drogi moja siostra była na mnie naburmuszona co mnie trochę śmieszyło, i musiałem powstrzymywać się od śmiechu gdy widziałem jej złą minę. Po godzinie dojechaliśmy na miejsce. Rezydencja była schowana w dość gęstych zaroślach. Nie była ona jakoś bardzo wielka, ale i tak widać było że pomieściła by naszą całą sześcioosobową gromadę, a cztery osoby to już na pewno. Wjechaliśmy do garażu, od którego pilot mieliśmy ponieważ jak się okazało Vincent go miał zarówno jak klucze do wejścia.
Gdy weszliśmy w oczy od razu rzuciło nam się to, że środek zrobiony jest bardziej w drewnianym, ale nowoczesnym stylu, a nie jak nasza rezydencja w której królował marmur. Podłoga była zrobiona z jasnego drewna, ściany były w kolorze białym, chociaż niektóre elementy były w kolorze butelkowej zieleni. Na dole znajdował się salon, kuchnia, dwie łazienki, przejście do garażu i pomieszczenie gospodarcze, a na górze było kilka pokoi, z czego każdy miał swoją łazienkę. Wielkie wrażenie zrobił na nas salon. Kanapa, była ogromna i po rozłożeniu była jeszcze większa, tak że bez problemu moglibyśmy wszyscy na niej spać. Od razu zaplanowaliśmy że będziemy spędzać wieczory oglądając filmy lub grając w coś na konsoli.
Jednak to co nam się najbardziej spodobało, kryło się na dworze. Mieliśmy widok na ocean, a przy wyjściu na taras znajdowała się wielka betonowa ściana, odgradzająca nas zapewne od lasu. Mieścił się tam również mały basen oraz kolejna kanapa. Od razu zrobiłem zdjęcie i wysłałem je Will'owi.
[Do: Will]
Ojciec poszalał, patrz na to:
[Od: Will]
Bawcie się dobrze!To nadal nie było wszystko. Ten basen jak się okazało nie był jedyny. Trochę dalej mieścił się kolejny który był głębszy. Obok była bramka, a gdy się ją otworzyło można było pójść w dół po schodkach które prowadziły na plażę. Prawie jak u Blanche. Tony jak zobaczył że mamy basen od razu rozebrał się do bokserek i do niego wskoczył. Potem zaczął namawiać Hailie aby również do niego wskoczyła, a z racji że jest w niego wpatrzona jak w obrazek, to oczywiście to zrobiła. Na dworze była skrzynka w której znalazłem kilkanaście dmuchańców. Ktoś musiał przygotowywać ten dom na nasz przyjazd, bo niczego nam tu nie brakowało. Nadmuchałem małego jak się okazało - flaminga i sam wskoczyłem do wody po czym Hailie mnie okrzyczała, że ją ochlapałem. Księżniczka się znalazła.
Shane dołączył do nas jako ostatni ponieważ w kuchni znalazł pełno tutejszych przysmaków, i chciał je wszystkie spróbować. On jak zauważyłem miał u naszej siostry taryfę ulgową, bo sam skoczył do wody jak opętany a ta się z niego po prostu śmiała.
****************************
A/N: Dziękuję za wasze wszystkie głosy i komentarze pod poprzednimi częściami. Jesteście kochani💜 I przypominam że jak macie jakiś pomysł na rozdział to możecie śmiało pisać do mnie na wiadomości prywatnej
CZYTASZ
Rodzina monet - Siostrzyczka
FanfictionCo by się stało, gdyby Hailie była o wiele młodsza w czasie gdy jej mama i ukochana babcia uległy wypadkowi? Czy jej bracia przyjęliby ją tak samo, a może wachali by się nad wzięciem pod opiekę małego dziecka? Ta "książka" to fanfiction. Oryginalne...