22. Spokój

4.1K 176 28
                                    

POV. DYLAN

– Złapali ich – usłyszałem poważny ton Vincenta. Miałem już mu na to odpyskować ponieważ mnie obudził, jednak ta informacja mnie uspokoiła. Niby ten wyjazd miał być też formą relaksu, jednak nie potrafiłem się wyluzować gdy miałem świadomość że ktoś czai się na Hailie jak i na nas.

– Co? – Spytałem cicho aby nie obudzić mojego rodzeństwa.

– Udało się schwytać osoby które czaiły się pod rezydencją. Była ich spora grupa, jakieś trzydzieści osób. Nie mamy na razie pewności że to wszyscy ale jak na razie wskazuje na to że nikogo więcej nie ma w tym ich śmiesznym składzie, chociaż sam nie wiem jak to nazwać – gdy wypowiadał te słowa w jego głosie dało się poczuć namiastkę ulgi której doznał.

– Co z nimi teraz?

– Możesz się tylko domyślać. Na wszelki wypadek zostaniecie tutaj jeszcze te dziesięć dni – oznajmił – Muszę kończyć, chciałem cię tylko powiadomić.

Pożegnałem się z najstarszym bratem. Po tym wszystkim wiedziałem że nie ma szans abym położył się jeszcze spać. Zerknąłem w stronę ogromnej kanapy na której wszyscy wczoraj zasnęliśmy. Shane leżał przy samym boku tak, że gdyby przechylił się o centymetr to by z niej spadł. Tony rozwalił się obok niego, chociaż i tak nie zajmował dużo miejsca z racji na wielkość mebla. Ja miałem obok siebie jeszcze pełno miejsca. Brakowało tu tylko Hailie. Nie było jej nigdzie wokół mnie, więc wstałem i zacząłem jej szukać. Nie zajęło mi to długo, bo moja siostra jakby nigdy nic spała na dywanie opatulona kołdrą którą przyniósł wczoraj tu dla siebie Shane.

Pokręciłem głową i się schyliłem aby położyć ją znów do łóżka. Wziąłem ją ostrożnie jak jakąś nie wiem, pannę młodą. Hailie cicho mruknęła gdy ją podniosłem, ale się nie obudziła.

Umyłem zęby po czym ubrałem same spodenki ponieważ na zewnątrz było bardzo gorąco.

POV. WILL

Dość wcześnie rano Vince poprosił mnie abym zjawił się w jego gabinecie. Powiedział mi tylko że to coś ważnego. Nie domyślałem się co to może być ponieważ w tej rodzinie każda rzecz jest uważana za ważną.

Gdy wszedłem do gabinetu Vincent siedział spięty przy laptopie i bardzo dokładnie przyglądał się czemuś co wyświetlało mu się na jego ekranie.

– Mieli dowód że ojciec żyje – powiedział obracając laptop w moją stronę. Zobaczyłem na nim jakiegoś maila wysłanego do mojego brata dwa dni temu, a w załączniku były dwa zdjęcia. Przedstawiały naszego ojca idącego gdzieś po plaży na wyspach Kanaryjskich. – Wysłali mi to dwa dni temu, jednak dokopałem się do tego dopiero teraz ponieważ było w spamie do którego raczej rzadko zaglądam. Zagrozili że jeżeli nie damy im zawrotnej dla nich sumy pieniędzy, to Hailie stanie się ogromna krzywda. Teraz już raczej nic nam nie grozi, sam wiesz że ich złapali.

– A co jeżeli ktoś jeszcze ma dostęp do tych zdjęć? – Spytałem przeżarty stresem.

– Nasi ludzie przejęli wszystkie ich urządzenia, i prowadzą śledztwo aby nie pozostało po nich żadnego śladu. Szanse na to że ktokolwiek jeszcze ma te zdjęcia są po prostu zerowe. W dodatku nie każdy uwierzyłby w to że Camden Monet żyje, bo teraz wszystko można przerobić komputerowo i nie wiadomo czy właśnie tak nie zrobili. – Odpowiedział mi ze spokojem Vince. Wiedziałem że od środka mój brat zapewne gotuje się ze złości, jednak on po prostu tego nie pokazywał.

Potem jeszcze przez chwilę rozmawialiśmy, aż w końcu udało się przejść na bardziej przyjemne tematy.

POV. TONY

Gdy się obudziłem przeżyłem lekki szok. Nie leżałem sam w swoim łóżku, tylko w salonie z Shanem obok siebie i jak się po chwili okazało - Hailie śpiącą gdzieś w naszych nogach. Dylana z nami nie było, jednak po wyjrzeniu za okno zobaczyłem go robiącego jakieś ćwiczenia na zewnątrz. Po zobaczeniu że jest już prawie jedenasta szturchnąłem lekko dwójkę mojego rodzeństwa tak aby ich obudzić. Hailie poruszyła się i szybko usiadła najprawdopodobniej zapominając gdzie wczoraj zasnęła. Rozglądnęła się, po czym mocno się wyciągnęła. Dylan zauważył że wstaliśmy ale chyba średnio go to zaciekawiło bo po chwili już zniknął wskakując do basenu. Shane nadal się nie obudził więc szarpnąłem go za rękę, a ten zerwał się prawie na baczność.

– Co ty kurwa robisz? – Spytał przez zęby

– Tylko ty i Hailie jeszcze spaliście, a jest już prawie południe więc was obudziłem – odparłem, a mój brat przeniósł swój wzrok na naszą siostrę.

– Dlaczego ona jest taka blada i czerwona jednocześnie? – Zadał pytanie. Sam się na nią spojrzałem, i wyglądała dokładnie tak jak opisał to Shane. Od razu czułem że coś jest nie tak.



*********************

A/N: Hej! Dawno nie było rozdziału ale postaram się wrócić ;) Dziękuję za 55 tysięcy wyświetleń, serio nie mogę uwierzyć że tyle osób kliknęło w moją opowieść.

Rodzina monet - SiostrzyczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz