"ᴛᴜ ᴄʀᴏɪs ǫᴜ'ᴜɴ sɪᴍᴘʟᴇ ʀᴇɢᴀʀᴅ ᴘᴏᴜʀʀᴀ ᴅᴇ́ᴄʀɪʀᴇ ᴄᴇ ǫᴜᴇ ᴊ'ᴀɪ ᴠᴜ ᴇᴛ ᴠᴇᴄᴜ?"
Nienawidzę tego, jak ludzie na mnie spoglądają. Nienawidzę tego, że kierują sie zwykłym papierkiem, prowadząc mnie za rączkę niczym porcelanową laleczkę.
"ᴄᴇ ᴊᴏᴜʀ-ʟᴀ̀ ᴊ'ᴀɪ ʜᴜʀʟᴇ́ ᴊ'ᴀɪ ᴀʀʀᴀᴄʜᴇ́ ᴍᴇs ᴘᴏᴜᴍᴏɴs ᴇᴛ ᴍᴇs ʟᴀʀᴍᴇs ᴏɴᴛ ᴄᴏᴜʟᴇ́ ᴄᴏᴍᴍᴇ ᴅᴇs ɢᴏᴜᴛᴇss ᴅᴇ sᴀɴɢ ᴀ̀ ᴛʀᴀᴠᴇʀs ᴍᴇs ʏᴇᴜx."
Chciałam, żeby w końcu ludzie zauważyli krew w moich oczach, blizny na mojej duszy, lecz oni oślepli na czyiś ból
I mimo, iż zawalczyłam o kawałek siebie, wciąż nie mogę w pełni rozwinąć skrzydeł wolności.
"ᴊ'ᴀɪ ᴇssᴀʏᴇ́ ᴅᴇ ᴄʀɪᴇʀ, ᴊ'ᴀɪ ᴀʀʀᴀᴄʜᴇ́ ᴍᴇs ᴄᴏʀᴅᴇs ᴠᴏᴄᴀʟᴇs ᴘᴏᴜʀ ǫᴜ'ᴏɴ ᴍ' ᴇɴᴛᴇɴᴅᴇ ʜᴜʀʟᴇʀ, ᴊ'ᴀɪ ᴀʀʀᴀᴄʜᴇ́ ᴍᴏɴ ᴄᴏᴇᴜʀ ᴘᴏᴜʀ ǫᴜ'ᴏɴ ᴍᴇ ᴄʀᴏɪᴇ, ᴊ'ᴀɪ ᴀʀʀᴀᴄʜᴇ́ ᴍᴇs ᴘᴏᴜᴍᴏɴs ᴀᴘʀᴇ̀s ᴀᴠᴏɪʀ ᴇ́ᴛᴇ́ ᴇssᴏᴜғғʟᴇ́ ᴅᴇ ᴄᴇᴛᴛᴇ ᴍᴀᴜᴠᴀɪsᴇ ᴊᴏᴜʀɴᴇᴇ́."
Mimo, iż krzyczałam, tłum był głuchy na mój wrzask. Zaczęłam dopatrywać się niewidzialnych ścian między mną, a innymi, lecz nic takiego nie zauważyłam. Musieli po prostu mi nie uwierzyć
Bo przecież inni mają gorzej
Bo przecież niczego mi nie brakuje
Owszem, brakuje i to nie tylko ręki, ale również bliskości przyjaciół, drobnych gestów, czy słów wsparcia.
Boję się, że nigdy nie pójdę własną droga, że zawsze będę kukiełka dla władz
Boję się, że dorosłość mnie zmiecie.
"ᴛᴏᴜᴛ ᴄᴇ ǫᴜᴇ ᴊᴇ ᴠᴏᴜʟᴀʀɪs, ᴄ'ᴇ́ᴛᴀɪᴛ ᴅᴇ ᴅɪsᴘᴀʀᴀɪᴛʀᴇ, ᴅ'ᴇ̂ᴛʀᴇ ᴜɴᴇ ᴇ́ɴɪɢᴍᴇ ᴘᴏᴜʀ ʟᴇ ᴍᴏɴᴅᴇ."
Zastanawiałam się, i nad sfałszowaniem swoich dokumentów i nad śmiercią, by obudzić się w nowym wcieleniu, o ile takowe istnieje. Chciałam się rozpłynąć, by świat zapomniał mego imienia, jednak jestem tchórzem, więc pozostają tylko łzy i marzenia
Od życia nie oczekuje ani męża, ani dzieci. Pragnę być tylko bogata. Bogata w wiedzę kultur innych krajów, bogata we wspomnienia. Bo jedyne czego potrzebuje do pełni szczęścia, to kupić kamper, wyruszyć w świat, poznając nowe miejsca, zwyczaje, bawiąc się z ludźmi i próbować nowych rzeczy, bez słyszenia nad głową "nie dasz rady", "zrobisz sobie krzywde". Nie znam takiej definicji w słowniku.
Ale czy to ma prawo bytu? W końcu nie można być wiecznym dzieckiem.