Święta

34 3 22
                                    

Perspektywa Matiego:

Hej jestem Mateusz ale mówią na mnie Mati, jestem latynosem mam 16 lat podoba mi się Arturek. No i to chyba tyle.

Tydzień wcześniej:

-Dzień dobry, dziś zrobimy losowanie mikołajkowe!- powiedział nasz wychowawca
-wywołam was pojedynczo do mnie i wylosujecie imie osoby ktorej dacie prezent-powiedział wycho

-Artur !- krzyknął na całą sale, jednak Arturek nie zwracał na jego slowa uwagi ponieważ był zbyt zapatrzony na jego majestatycznego wąsa. Szturchnąłem go, Arti wstał i poszedł leniwym krokiem.

Gdy skończył losowac otworzył kartkę.
-kogo masz?- zapytał wychowawca.
-kurwa znowu ten pedał Noah!?- prychnął
Arczi.
-spokojnie Arturze, to twój kolega.- powiedział wychowawca.
- mialem go w tamtym roku!- warknął Artur.
-nie dyskutuj ze mną i siadaj!- powiedział wrogo wycho

-co mam mu kupić?!- powiedział wkurwiony
- nie wiem może yyyy czekolade?-powiedziałem, nie znałem Noah na tyle aby wiedzieć co mu dać

Wtedy piotruś przechylił sie do nas z ławki obok.
-ej mati teraz ty.

Wstałem i podeszłem do wychowawcy, wybrałem karteczke. Otwarłem ją, TAK KURWA MAM TO!
-kogo trafiłeś?- zapytał wycho
-PIOTRKA!-zapiszczałem z podniecenia, miałem zajebisty pomysł ma prezent.

Dzień wigilii klasowej:

  Wyszedłem z domu z prezentem dla Piotrusia, było trudno go kupić ale dałem radę w końcu od czego są dorośli bracia.

  Usiedliśmy przy stole zrobionym z ławek i wychowawca rozdał nam andruty z racji że opłatek został zjedzony w bliżej nie znanych okolicznościach. Mieliśmy się dzielić.
Podszedłem do Arturka
-Zdrowia, szczęścia pomyślności, większych cycków i kasy.- powiedziałem i urwałem mu 3/4 andruta.
-o ty kurwo, a życzę tobie abyś się udławił tym andrutem!- prychnął wkurzony Arturek i zapomniał zabrać mi kawałek andruta.

Gdy zjadłem jego andruta poszedłem do Piotrusia.
-Zdrowia, szczęścia i lepszego mikroskopu. -powiedziałem i urwałem kawałek jego andruta
-wszystkiego  nawzajem.- powiedział wesoło i poszedł dalej.

Gdy rozpoczeła się część z barszczami z torebki i innymi mandarynkami zaczeliśmy jeść. W tle leciały godlewskie i ich JEZUUU MALUUUUSIEŃKIII. Jedliśmy, i było w miarę spokojnie aż nie zauważyłem jemioły w rogu sali i rozmawiających Noah i Arturka, Arti mowił mu jak go nienawidzi przez to że cały czas go trafia na prezent.

Chwyciłem jemiołę i pobiegłem w stronętej dwojki, zatrzymałem się obok nich z piskiem podeszw w moich butach. Trzymałem jemiołę nad ich głowami co od razu zwróciło uwagę wszystkich.

-To co buzi buzi? Co do ręki to do buzi?- powiedziałem patrząc się na nich puszczając zalotnie oczko do Artura.
-O ty judaszu jeden, ja się z nim lizać nie będe. -wybuchnął Arturek

Cała klasa w międzyczasie zdążyła się zebrać w naszej okolicy.

-co Noah pocałuj go wiesz jaka tradycja.-powiedziałem szturchając go w ramię, Piotruś o mało nie spadł z krzesła.

-W-wykluczone, m-mam dziewczynę! -jęknął Noah z przerażenia. Jak to kiedy ON miał dziewczynę!? Jakaś go w ogóle chciała?! Wtedy oczy wszystkich spełzły na Anabell która dawała wzrokiem znak Noah aby tego nie robił i załatwił sprawę po męsku.

-CAŁUJ! CAŁUJ! CAŁUJ!- krzyczeli wszyscy do okoła. Artur wydawał się nieźle wkurwiony, Noah jednak pobladł wyglądał tak jakby miał zaraz umrzeć. Artur widząc i słysząc co się dzieje, złapał mdlejącego Noah i pocałował go wprost w usta!

Po skończonej robocie, puścił Noah który upadł bezwładnie na ziemię, zaimponował mi.
-Już po robocie, tu niema nic szczególnego!-powiedział i poszedł pić barszcz z kubka.
Ana wstała całkiem wkurwiona , stanęła na przeciwko Artiego i kopneła go w jajca z całej siły. Arturek jęknął i osunął się na ziemię, natomiast Anabell poszła ratować swojego kochasia. Dobrze że Piotruś się do czegoś przydał i nagrał całość.

  Po zjedzeniu wszystkiego i ochłonięciu Noah, Arturka i Anabell przeszliśmy do rozdawania prezentów. Okazało się że za mikołaja przebrano stróża nocnego, Piotruś na wszelki wypadek poszedł do toalety aby się przygotować.

Prezenty byly wydawane w miarę szybko, większość dostawała skarpetki, słodycze czy słuchawki ale ja czekałem aż wróci piotrek.
-Dla małego Piotrusia- powiedział zboczonym tonem stróż. Piotrek który wrócił z toalety i poszedł po prezent.
-To może usiądź mikołajowi na kolanka?- powiedział stróż, Przerażony Piotruś usiadł a ten sprzedał mu soczystego klapsa w pośladki.
-Oj ktoś tu chyba był bardzo niegrzeczy.-powiedział stróż nisko.  Piotruś ostro zajęczał sopranem.

Gdy otworzył paczkę, jego oczom ukazało się wielkie różowe dildo.
-O kurwa zawsze takie chciałem!- powiedział podniecony, po chwili przytulając gumowe jebadło.
-To co malutki wytestujesz je dziś w pokoju stróżowskim?- powiedział ten stary dziad, Piotruś na jego głos znieruchomiał.

Nadeszła moja kolej, dostałem paczkę bez zbędnych klapsów i siadania w środku była kasa co mnie mile zaskoczyło, pięć dych zawsze się przyda.

W paczce Arturka wyjątkowo nie było szału bo jej nie dostał, ze względu na to,że osoba która go trafiła nie pojawiła się.

Gdy stróż wywołał Noah, Artur mrugnął do nas porozumiewawczo. Patrzeliśmy jak nadal przerażony Noah odbiera paczkę i ją otwiera. W środku znajdowały się podpaski i podpis.
-„to dlatego że pizda jesteś"

Cóż święta uważam za udane (dla mnie)

Dzikie zegzy w szatni i nie tylkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz